Wiceszef sztabu indyjskich wojsk lotniczych nie ukrywa, że nie może się już doczekać przybycia pierwszych myśliwców wielozadaniowych Dassault Rafale. Generał broni R. Nambiar zapowiedział, że francuska maszyna zapoczątkuje rewolucję w dziedzinie lotnictwa wojskowego na subkontynencie indyjskim.
Słowa Nambiara odczytano w Indiach jako próbę obrony transakcji na linii Nowe Delhi – Paryż. Zakup myśliwców Dassaulta jest bowiem krytykowany przez polityków opozycyjnego centrolewicowego Indyjskiego Kongresu Narodowego, którzy twierdzą, że postanowienia kontraktu stoją w sprzeczności z tamtejszym prawem i wprost oskarżają negocjatorów delegowanych przez rząd Narendry Modiego o korupcję.
– Rafale da nam pełen zakres możliwości, które na tę chwilę nie istnieją [na subkontynencie] – oznajmił generał.
Nambiar podkreślił przy tym, że obecnie główne zmartwienie wojsk lotniczych to procedura wyboru nowego wielozadaniowego samolotu bojowego. W strukturach Bhāratīya Vāyu Senā jest zaledwie trzydzieści jeden eskadr, do tego wiele z nich lata na przestarzałych samolotach, które coraz częściej się psują. W tej sytuacji od sprawnej realizacji przetargu na 110 maszyn zależy utrzymanie potencjału bojowego indyjskiego lotnictwa.
W 2016 roku Indie zamówiły trzydzieści sześć francuskich myśliwców. Pierwszy Rafale ma przybyć do Indii jesienią przyszłego roku, ostatni – w roku 2022.
Zobacz też: Kontrowersje wokół indyjskich P-8I
(thehindu.com)