Niedawno dowódca indyjskich sił powietrznych (IAF) wykonał godzinny lot wyprodukowanym w Rosji samolotem Su-30MKI. Miał to być dowód dla pilotów, że maszyny te są bezpieczne. Jeden taki samolot niedawno się rozbił, co wywołało ogólną dyskusję nad bezpieczeństwem i niezawodnością rosyjskich samolotów.
Dotychczas za najbardziej niebezpieczne uważano samoloty konstrukcji MiG-a, a Su-30 określane były jako najnowocześniejsze i niezawodne. Ostatnia katastrofa tego modelu nie musi oznaczać poważniejszych problemów, ale na wszelki wypadek dowódca zdecydował się na lot dla podbudowania morale.
Katastrofy MiG-ów-21 to w Indiach właściwie codzienność. W 2011 roku IAF stracił pięć Fishbedów, a ich katastrofy stanowią 71 procent ogólnej liczby wypadków w lotnictwie Indii. Na przestrzeni ostatniego pięćdziesięciolecia państwo to zakupiło 976 MiG-ów-21, z których już około połowa się rozbiła bądź została utracona w wyniku innych wypadków.
W czasie II wojny światowej i „zimnej wojny” samoloty MiG cieszyły się dużym uznaniem i postrzegane były jako konstrukcje proste, bardzo wytrzymałe i niezawodne. Jednak po rozpadzie Związku Radzieckiego, w czasie ogólnego kryzysu gospodarczego w Rosji jakość produkowanych tam samolotów znacznie spadła. W ostatnich latach większość złych informacji dotyczących wypadków i katastrof dotyczyło MiG-ów.
Na przykład w zeszłym roku wszystkie indyjskie MiG-i-27 były przez cztery miesiące uziemione z powodu podejrzenia usterek mechanicznych. Po wznowieniu lotów, w ciągu miesiąca rozbił się kolejny samolot tego typu. Spowodowało to kolejne zawieszenie lotów i podejrzenia, że wszystkie rosyjskie silniki w tych samolotach mogą mieć jakąś wspólną usterkę. Byłyby to już kolejny taki przypadek, bo już w latach 2005-2006 prawie setka indyjskich MiG-ów-27 była uziemiona przez ponad rok z powodu wykrytej wady silników.
(strategypage.com)