Indonezja to kraj tysiąca wysp. Prowadzenie jakichkolwiek działań – bojowych i nie tylko – na obszarze rozciągającego się na ponad 5 tysięcy kilometrów archipelagu wymaga silnej, a przynajmniej licznej marynarki wojennej. Istotne są też zdolności do transportu pododdziałów i zaopatrzenia, a także do zapewnienia im wsparcia z powietrza. Jeśli dodamy do tego zaostrzającą się sytuację geopolityczną, pozyskanie lotniskowca staje się atrakcyjną opcją. Według ostatnich doniesień Dżakarta jest zainteresowania nabyciem wycofanego ze służby włoskiego lotniskowca lekkiego Giuseppe Garibaldi.

Informację jako pierwszy podał serwis Janes, powołując się na swoje źródła w dowództwie indonezyjskiej marynarki wojennej (TNI-AL). Kolejne źródło, tym razem z włoskiej marynarki wojennej, powiedziało Janes, że w grę może wchodzić także zakup części spośród trzydziestu będących jeszcze na stanie Marina Militare samolotów skróconego startu i pionowego lądowania AV-8B Harrier II.

W tym momencie indonezyjskie ambicje zyskały światowy rozgłos, mają jednak one dłuższą historię. Jak zwraca uwagę serwis Seasia TNI-AL już od dłuższego czasu rozważa pozyskanie okrętu lotniczego, ale pod uwagę brano raczej śmigłowcowce. Pogłoski o ewentualnym pozyskania Garibaldiego zaczęły krążyć wśród indonezyjskich milblogerów w październiku ubiegłego roku, akurat gdy okręt przechodził do rezerwy. Pisano wówczas, że okręt może zostać kupiony za 390 milionów dolarów. Zwolennikiem koncepcji ma być ówczesny minister obrony, a obecny prezydent Prabowo Subianto.

Maj 1992 roku. Garibaldi na pierwszym planie, a obok francuski lotniskowiec Foch (R99) i hiszpański Príncipe de Asturias (R-11).
(US Navy / PHC Jack C. Bahm)

Długi na 180 metrów Garibaldi został przyjęty do służby we wrześniu 1985 roku. Po przeniesieniu do rezerwy zastąpił go uniwersalny okręt desantowy Trieste, który podniósł banderę w grudniu ubiegłego roku.

Kupno używanego okrętu, przyjętego do służby w roku 1985, nie jest jedyną opcją. Indonezyjska państwowa stocznia PT PAL z Surabai od 2021 roku regularnie prezentuje koncepcje śmigłowcowców desantowych. Ostatnia z nich, przedstawiona w styczniu tego roku, zakłada okręt o długości 243 metrów. Stocznia deklaruje nawet, że w przypadku szybkiego zamówienia ze strony rządu śmigłowcowiec mógłby zostać zwodowany już w roku 2028.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

KWIECIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 82%

Sprawy nabrały rozpędu w lutym. Admirał Muhammad Ali, szef sztabu indonezyjskiej marynarki wojennej, podczas jednej z konferencji prasowych potwierdził zainteresowanie TNI-AL pozyskaniem lotniskowca, a w zasadzie śmigłowcowca, głównie z myślą o operacjach militarnych innych niż wojna (MOOTW). Pod tym terminem kryją się misje humanitarne, zwalczanie skutków klęsk żywiołowych i temu podobne. Dodajmy jeszcze, że w myśl obowiązującej obecnie wersji koncepcji Kekuatan Pokok Minimum (minimalne zasadnicze siły) indonezyjska marynarka wojenna potrzebuje czterech okrętów przystosowanych do przenoszenia śmigłowców.

Tutaj konieczna jest mała dygresja. Okręt przystosowany do przenoszenia śmigłowców niekoniecznie musi być śmigłowcowcem. Równie dobrze może to być duży okręt desantowy z obszernym pokładem lotniczym. Zastosowania takich jednostek nie ograniczają się do działań militarnych. Pomimo zaostrzającej się sytuacji globalnej są one coraz istotniejsze w operacjach pozamilitarnych.

Okręty desantowe są w stanie szybko dostarczyć pomoc w regiony dotknięte katastrofami. Do tego dzięki pokładowym szpitalom są w stanie udzielić pomocy poszkodowanym, zaś powierzchnia szpitalna może zostać szybko zwiększona dzięki wykorzystaniu pokładu ładunkowego. Z tego względu duże jednostki stają się istotnym elementem nie tylko krajowych systemów obrony cywilnej, ale także współpracy międzynarodowej, a tym samym ważnym narzędziem polityki państwa.

Co istotne, PT PAL buduje takie jednostki. Chodzi oczywiście o okręty desantowe typu Makassar, których TNI-AL posiada już pięć, a wersje rozwojowe kupiły Filipiny, Peru i Mjanma. Okręty typu Makassar mogą zabrać na pokład do pięciu śmigłowców i mają tę niewątpliwą zaletę, że są tańsze niż śmigłowcowce. Do tego kupowanie tak wyspecjalizowanej jednostki głównie z myślą o operacjach pozamilitarnych mija się z celem. Informacje o zainteresowaniu Dżakarty Harrierami jedynie powiększają wątpliwości.

Turecki łącznik

Są jednak sygnały, że dowództwo indonezyjskiej marynarki wojennej może mieć znacznie większe ambicje, na razie skrywane. W obliczu rozpychających się w regionie Chin i niepewności co do dalszej polityki i roli Stanów Zjednoczonych atrakcyjną opcja staje się pozyskanie śmigłowcowca, który równolegle mógłby odgrywać rolę lotniskowca lekkiego dla dronów. Okręty takie cieszą się rosnącym zainteresowaniem na świecie. Wystarczy wspomnieć o chińskim śmigłowcowcu typu 076 zwodowanym w grudniu ubiegłego roku.

Jeszcze lepszym przykładem jest turecki uniwersalny okręt desantowy Anadolu. Po wyrzuceniu Turcji z programu F-35 okręt przystosowano do przenoszenia bezzałogowców. Dotychczasowe doświadczenia muszą być zachęcające, skoro Ankara dała zielone światło dla budowy bliźniaczej jednostki.

Turcja wkroczyła na indonezyjską scenę 12 lutego bieżącego roku. Tego dnia podpisano umowę, w myśl której Dżakarta ma pozyskać 60 bezzałogowców Bayraktar TB3 i do dziewięciu Akıncı. Drony mają być produkowane przez turecko-indonezyjską spółkę joint venuture, chociaż nie jest jasne, jaka część produkcji zostanie zlokalizowana w Indonezji. Pierwsze informacje o rozmowach o kupnie tureckich bezzałogowców pojawiły się pod koniec 2021 roku. Już wówczas TB3 i Akıncı były uznawane za faworytów, zaś najnowszego Bayraktara wiązano z indonezyjskimi planami pozyskania lotniskowca.

W roku 2022 Haluk Bayraktar, prezesa Baykar Savunma, promował TB3 jako optymalne rozwiązanie nie tylko dla Indonezji, ale także dla Japonii, jako element skrzydła pokładowego lotniskowców lekkich typu Izumo. Przypomnijmy, że TB3 rozwijany jest z myślą o Anadolu i z tego względu otrzymał między innymi składane skrzydła.

Ściślejsze związki z Włochami

Wprawdzie prezydent Prabowo znany jest jako frankofil, ale w kwestii okrętów nawodnych stawia na Włochy. W roku 2021 Indonezja podpisała umowę na kupno sześciu fregat typu FREMM. Realizacja kontraktu stoi jednak pod znakiem zapytania. Nie rozpoczęto budowy żadnego z okrętów. W międzyczasie ruszyła natomiast budowa dwóch fregat typu Arrowhead 140. Być może pomysł pozyskania FREMM-ów został zawieszony lub przesunięty ze względów finansowych.

Pełną parą idzie natomiast wdrażanie pary modułowych okrętów patrolowych typu PPA (Pattugliatore Polivalente d’Altura). W myśl umowy z marca 2024 roku TNI-AL otrzyma jednostki w konfiguracji Light+ budowane pierwotnie dla Marina Militare. Są to Marcantonio Colonna i Ruggiero di Lauria, które pod czerwono-białą banderą otrzymały nazwy odpowiednio Brawijaya i Prabu Siliwangi.

Kończąc temat Garibaldiego, warto napisać o zaletach rozwiązania w postaci kupna używanego, chociaż niemłodego już okrętu, z punktu widzenia TNI-AL. Przede wszystkim okręt byłby szybciej dostępny niż jednostka krajowej budowy. Po drugie, może nawet ważniejsze, Włosi mogą zaoferować pomoc w szkoleniu załogi i wdrażaniu jednostki. Indonezyjska marynarka wojenna nie ma wszak doświadczeń w operowaniu i eksploatacji okrętów lotniczych. W Azji Południowo-Wschodniej jedynym posiadaczem lotniskowca, a w zasadzie śmigłowcowca, jest Tajlandia. Chakri Naruebet wszedł do służby w roku 1997. Tutaj pojawia się ważne ostrzeżenie dla Dżakarty. Z powodu braku pieniędzy Chakri Naruebet większość czasu spędza w porcie, a kupione dla niego Harriery wycofano w roku 2006.

US Navy / Photographer's Mate Airman Josh Kinter