W niezapowiedzianym orędziu telewizyjnym premier Narendra Modi poinformował o udanym teście pocisku do zwalczania satelitów. Tym samym Indie dołączyły do wąskiego grona państw zdolnych zwalczać satelity przeciwnika.

Zestrzelony satelita znajdował się na niskiej orbicie okołoziemskiej– na wysokości około 300 kilometrów. Rakieta miała osiągnąć cel po mniej więcej trzech minutach lotu. Test realizowany pod kryptonimem „Misja Śakti” jest owocem współpracy Indyjskiej Organizacji Badań Kosmicznych (ISRO) i wojskowej agencji badawczej DRDO. Cały program miał zostać przeprowadzony samodzielnie z wykorzystaniem rodzimych rozwiązań technicznych.

Do tej pory zestrzelić satelity udało się Chinom i Stanom Zjednoczonym. W obu przypadkach użyto pocisków wykorzystywanych w systemach tarczy antyrakietowej. W USA był to SM-3 odpalony przez krążownik USS Lake Erie, w Chinach zaś – SC-19 wystrzelony z wyrzutni lądowej. Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku rosyjskiego pocisku PŁ-19 Nudol przeznaczonego do zwalczania satelitów i rakiet balistycznych. Nudol przeszedł już co najmniej pięć testów przeciw innym pociskom, z czego trzy miały być udane, jeszcze nie próbowano jednak wykorzystać go przeciw satelicie.

Podbój kosmosu przez Indie przebiega bardzo powoli. Pierwszy wojskowy satelita został umieszczony na orbicie okołoziemskiej dopiero w roku 2012 i jest wykorzystywany przez marynarkę wojenną. Również prace nad tarczą antyrakietową, jak widać kluczową do opracowania urządzeń pozwalających zwalczać satelity, przeżywają wzloty i upadki. Sytuacja ma ulec poprawie wraz z wdrożeniem systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego S-400.

Zobacz też: Gen. Kowalski: Musimy walczyć w kosmosie, a nie go nadzorować

(indiatoday.in, thediplomat.com)

Frontier India Defence and Strategic News Service