Indyjskie ministerstwo obrony rozesłało zapytanie ofertowe w sprawie nowego czołgu podstawowego. Jest to już drugie podejście do poszukiwań następcy T-72.
Docelowy wóz nadal nazywany jest FRCV (Future Ready Combat Vehicle). Również wymagania nie uległy większym zmianom. Indyjskie wojska lądowe nadal chcą czołgu „wagi średniej” o masie 40–50 ton, o wysokiej mobilności i zdolności do poruszania się nawet w najtrudniejszym terenie. Podwozie ma stanowić bazę dla aż jedenastu pojazdów, w tym: haubic samobieżnych, samobieżnych zestawów przeciwlotniczych, pojazdów saperskich, a nawet pancernego ambulansu.
Główne uzbrojenie stanowić ma armata kalibru 120–125 milimetrów o szybkostrzelności 6–8 strzałów na minutę. Ten ostatni wymóg determinuje zastosowanie automatycznego ładowania. Wśród innych wymagań znalazły się duże prawdopodobieństwo zniszczenia celu przy pierwszym strzale, możliwość odpalania przeciwpancernych pocisków kierowanych oraz możliwość zwalczania nisko lecących załogowych i bezzałogowych wiropłatów.
Prace nad pojazdem, a następnie jego produkcja mają być prowadzone na zasadach partnerstwa strategicznego między podmiotem zagranicznym i indyjskim. Wśród potencjalnych wzorów dla FRCV wymieniane są T-14 Armata, ukraińskie T-84 Opłot-M, francuski Leclerc i południowokoreański K2. Zamówienie ma opiewać na 1770 nowych czołgów.
Nie wiadomo, jak nowy program wpłynie na rozwój rodzimego czołgu podstawowego Arjun. Wersja Mk II, mimo że oceniana wyżej niż T-90, notuje kolejne opóźnienia związane między innymi z przedłużającymi się pracami nad pociskiem przeciwpancernym LAHAT. Anonimowy pracownik agencji DRDO powiedział dziennikowi The Times of India, że FRCV „zabije” Arjuna.
Zobacz też: Indyjskie lotnictwo coraz głośniej krytykuje Tejasa
(thediplomat.com, indiatimes.com)