Holenderski minister spraw zagranicznych Wopke Hoekstra oświadczył wczoraj podczas debaty w parlamencie, że rząd dopuszcza przekazanie myśliwców F-16 Fighting Falcon Ukrainie, jeśli ta o nie poprosi. Minister podkreślił, że Holandia wysyła jedynie taki sprzęt, jakiego Ukraina wprost oczekuje, ale poza tym nie ma żadnego tabu w kwestii dostaw uzbrojenia.

Nie pierwszy raz słyszymy o gotowości Holendrów do użycia wycofywanych ze służby Fighting Falconów na rzecz pomocy Ukrainie. Już w zeszłym roku pojawiały się doniesienia, iż tamtejszy rząd planuje zaoferować te myśliwce sojusznikom z Europy Wschodniej tak, aby ci mogli w zamian przekazać Ukrainie MiG-i-29. Są to samoloty bardzo zużyte i reprezentujące starszą wersję F-16A/B, ale po modernizacji mid-life upgrade odpowiadają zdolnościami wersji F-16C Block 50. Ostatnią rundę modernizacji przeszły kilka lat temu, gdy wyposażono je w nowe systemy ostrzegania zintegrowane z wyrzutnikami flar PIDS+.

Czas F-16 w Koninklijke Luchtmacht szybko dobiega końca. Holandia otrzymała ponad trzydzieści z czterdziestu czterech zamówionych F-35A Lightningów II, które wylatały łącznie już ponad 9 tysięcy godzin. Sześć egzemplarzy na stałe stacjonuje w Stanach Zjednoczonych, gdzie są wykorzystywane (obok myśliwców duńskich) do szkolenia. Wstępną gotowość operacyjną zadeklarowano w grudniu 2021 roku. Pełna gotowość operacyjna wszystkich trzech eskadr ma być osiągnięta w 2024 roku.



Szefowa resortu obrony Kajsa Ollongren powiedziała z kolei, że władze Holandii są także gotowe zapłacić za dostawę czołgów Leopard 2 do Ukrainy. Wcześniej na podobnej zasadzie Kraj Tulipanów pozyskał dla Ukrainy czołgi T-72, które wyremontowano w Czechach i wysłano nad Dniepr. Holandia nie ma już własnych czołgów tego typu, jeśli nie liczyć kilkunastu w międzynarodowej jednostce niemiecko-holenderskiej (zresztą i tak są one wydzierżawione od Niemiec). Wcześniej Holandia przekazała Ukrainie między innymi transportery opancerzone YPR-765, pociski przeciwokrętowe Harpoon i osiem haubic samobieżnych PzH 2000, a w planach jest dostarczenie komponentów systemu przeciwlotniczego Patriot.

Niejako na marginesie warto podkreślić, że holenderskie wojska lądowe miały w pewnym momencie aż 445 Leopardów 2, z których 330 zmodernizowano w latach 90. do standardu 2A5, a następnie blisko 200 do standardu 2A6. W 2011 roku Holandia rozwiązała jednak swój komponent pancerny, a trzy lata później Finlandia odkupiła sto wozów. Na przestrzeni lat mniejsze partie holenderskich Leopardów trafiły też między innymi do Norwegii i Portugalii.

Dziś po południu (najprawdopodobniej około 16.00) zakończy się kolejna narada tak zwanej Grupy Ramstein. Wtedy możemy się spodziewać konkretów co do nowej rundy pomocy udzielanej Ukrainie.

Aktualizacja (20.05): Premier Mark Rutte oświadczył na konferencji prasowej, że Holandia na razie nie przekaże samolotów bojowych, ponieważ F-16, w przeciwieństwie do Patriotów, to broń ofensywna, „To bardzo duży krok, idący dalej niż czołgi”, stwierdził premier, dodając przy tym, że na razie i tak Ukraina nie wystąpiła z prośbą o dostawy Viperów.

Korygujemy również błędną informację, jakoby Holendrzy zamierzali przekazać baterię systemu Patriot. W rzeczywistości zadeklarowano przekazanie dwóch wyrzutni wraz z zapasem pocisków. Do skompletowania baterii brakuje stacji radiolokacyjnej i stanowiska dowodzenia. Wobec tego holenderskie wyrzutnie prawdopodobnie będą wpięte w baterię niemiecką i/lub amerykańską.

Zobacz też: Argentyńskie nowinki: DA62, amunicja krążąca i zmodernizowany Hercules

Ministerie van Defensie