Siedemdziesiąt lat temu, 26 listopada 1943 roku, konstruktor Willi Messerschmitt zaprezentował Adolfowi Hitlerowi pierwszy seryjny myśliwiec odrzutowy świata Me 262. Przywódca Trzeciej Rzeszy był zafascynowany nowym samolotem, jednak pojęte wtedy przez niego decyzje zmarnowały potencjał maszyny.
Wielkim zwolennikiem Me 262 był generalny inspektor lotnictwa myśliwskiego Adolf Galland, który pierwszy lot za sterami tego myśliwca odbył na początku roku 1943. Wprawdzie samolot został oblatany już w lipcu 1942 roku, jednak z różnych względów prezentacji przed Hitlerem dokonano dopiero 26 listopada roku 1943. W tym czasie aliancka ofensywa bombowa przeciwko Niemcom ruszyła pełną parą. W tygodniu poprzedzającym prezentację przeprowadzono ciężkie naloty na Berlin. W poprzednich miesiącach celami ofensywy bombowej były między innymi Hamburg i Kassel. W tej sytuacji zarówno Messerschmitt, jak i Galland uważali odrzutowego Me 262 za cudowną broń, która może zmienić sytuację.
Hitler rzeczywiście był zachwycony samolotem. Messerschmitt miał usłyszeć od niego: „To jest maszyna, dzięki której pokonam angielski terror powietrzny”. Po czym padło z pozoru niewinne pytanie, czy odrzutowiec może przenosić bomby. Zaskoczony Messerschmitt odpowiedział, że tak. Był to początek problemów, a zdaniem niektórych historyków klęski Niemiec w wojnie o panowanie w powietrzu. Hitler uparł się, by przerobić Me 262 na bombowiec i użyć go do odwetowych nalotów na Wielką Brytanię.
Początkowo Galland, Göring i Milch starali się sabotować tę decyzję. Göring zakazał nawet 6 grudnia 1943 roku prowadzenia prac nad wersją bombową. Nadaremno. Kiedy Hitler dowiedział się o poczynaniach swoich podwładnych, dostał szału. Po potwornej awanturze postawił na swoim. Efekty były fatalne dla Luftwaffe, nieliczne myśliwsko-bombowe Me 262 nie odegrały większej roli w walkach, a myśliwce w większej liczbie zaczęły docierać do jednostek nie wiosną, ale jesienią 1944 roku, kiedy wojna była już przegrana.
Klęska Niemiec nie oznaczała końca losów Me 262. Myśliwce tego typu były używane przez lotnictwo Czechosłowacji do początku lat pięćdziesiątych. Najważniejszy był jednak wpływ, jaki seryjne samoloty i projektowane wersje rozwojowe wywarły na modernizację lotnictwa po wojnie.
(welt.de)