Przedstawiciele resortów obrony z Hiszpanii i Korei Południowej przedyskutują możliwość wymiany samolotów między oboma państwami. Hiszpanie mogą otrzymać z Korei około pięćdziesięciu samolotów szkolenia podstawowego i zaawansowanego, a w zamian przekażą cztery do sześciu samolotów transportowych A400M.

W przyszłym tygodniu urzędnicy i politycy obu państw spotkają się w Madrycie, gdzie będą omawiać stosunki dwustronne. Ewentualna wymiana samolotów nie znajduje się w agendzie spotkania, ale będzie to doskonała okazja do rozmów nieformalnych. Propozycja wyszła ze strony hiszpańskiej w czasie targów w Farnborough, gdzie Hiszpanie poszukiwali potencjalnych następców samolotów szkolenia podstawowego T-35C Pillán.

Hiszpania zamówiła dwadzieścia siedem A400M, ale trzynaście z nich od razu będzie skierowanych do rezerwy, a Airbus zgodził się na ich potencjalną odsprzedaż do innych państw. Sześć z nich mogłoby trafić do Korei Południowej w zamian za trzydzieści cztery samoloty szkolenia podstawowego KT-1 i około dwudziestu maszyn szkolenia zaawansowanego T-50. Umowa ma potencjalną wartość 890 milionów dolarów. Sprzedaż T-50 do Hiszpanii byłaby znaczącym sukcesem Korei po przegranej w amerykańskim programie T-X.

Hiszpańska propozycja dobrze wpisuje się w potrzeby południowokoreańskich sił zbrojnych, od pewnego czasu poszukujących ciężkich samolotów transportowych, które mogłyby uzupełnić flotę CN-235 i C-130. Dodatkowe samoloty transportowe mają pomóc w szybszym przemieszczaniu wojsk, niesieniu pomocy w razie katastrof humanitarnych i innych zadaniach wymagających dalekiego zasięgu. Pierwsze badanie rynku dostępnych samolotów zaplanowano na przyszły rok.

Niezależnie od hiszpańskiej propozycji A400M uchodzi za faworyta w Korei Południowej. Według Koreańczyków najlepszy byłby amerykański C-17, ale jego produkcja już się zakończyła.

Zobacz też: Airbus nie uniknie kar za A400M

(defensenews.com)

Maciej Hypś, konflikty.pl