Mimo że Hiszpania dołączyła do niemiecko-francuskiego programu budowy myśliwca nowej generacji NGF, ciągle rozważa również zakup amerykańskich myśliwców F-35.
Zakup wersji skróconego startu i pionowego lądowania F-35B przez hiszpańską marynarkę wojenną jest dosyć prawdopodobny, ponieważ na rynku nie ma innej konstrukcji tej klasy. Hiszpania potrzebuje takich samolotów w celu zastąpienia dwunastu Harrierów, które stanowią komponent lotniczy okrętu desantowego Juan Carlos I.
– Z technicznego punktu widzenia jest to bardzo interesująca opcja – powiedział komandor Antonio Estevan ze sztabu marynarki wojennej. – Problemem jest cena. O ile wiem, wersja dla nas kosztowałaby około 100 milionów dolarów, a ta dla sił powietrznych 80 milionów. Mówimy o dużych sumach. Nawet amerykański prezydent był zaskoczony, gdy uświadomił sobie skalę kosztów.
Siły powietrzne mają większy wybór, jeśli chodzi o kandydatów do zastąpienia myśliwców F/A-18. W pierwszej kolejności – do 2025 roku – zastąpienia wymaga dwadzieścia F/A-18A bazujących na Wyspach Kanaryjskich. Airbus proponuje wymienienie ich na Eurofightery. Ze względu na krótki termin realizacji siły powietrzne mają podobny pogląd.
F-35A jest za to brany pod uwagę do zastąpienia pozostałych sześćdziesięciu czterech F/A-18. Zakup F-35 przez oba rodzaje sił zbrojnych mógłby przynieść pewne oszczędności, ale nie wiadomo jeszcze, na ile zbieżne będą wymagania lotnictwa i marynarki wojennej. Marynarka właściwie nie ma wyboru, a lotnictwo – przeciwnie. W obu przypadkach samoloty są potrzebne około 2030 roku – dziesięć lat przed wejściem do służby NGF.
Sytuacja hiszpańska przypomina niemiecką. Luftwaffe faworyzowała F-35, ale ze względu na dobro programu NGF i utrzymanie europejskiego potencjału w produkcji samolotów bojowych jako samoloty przejściowe zostaną kupione prawdopodobnie kolejne Eurofightery.
Zobacz też: 906 milionów euro na modernizację hiszpańskich Typhoonów
(defensenews.com)