Jeszcze niedawno fregata Hetman Sahajdaczny, okręt flagowy ukraińskiej marynarki, walczyła z piratami. Obecnie znajduje się na Morzu Śródziemnym, minionej nocy przeszła Kanał Sueski. Dziś pojawiły się doniesienia, że Hetman Sahajdaczny zmierza w kierunku Sewastopola z powiewającą na maszcie banderą z krzyżem świętego Andrzeja, znakiem rosyjskiego Wojenno-Morskogo Fłota.

Plotki o niesubordynacji załogi Sahajdacznego zostały jednak rozwiane. Okręt przebywa obecnie w Grecji i uzupełnia zaopatrzenie. Stosowne dementi złożył kapitan ukraińskiego okrętu flagowego. – Ukraińscy marynarze służą narodowi ukraińskiemu i płyną pod ukraińską banderą – zapewnił rzekomy buntownik, dowódca okrętu Andrij Tarasow. Informacje te prawdopodobnie były wymysłem dziennikarzy lub po prostu podsunęli je Rosjanie, chcąc w ten sposób zasiać kolejne ziarno niepewności.

Według tych samych doniesień nowy premier Ukrainy, Arsenij Jaceniuk, wystosował oficjalną prośbę do premiera Turcji, Recepa Tayyipa Erdoğana, aby ten nie przepuścił okrętu przez cieśninę Bosfor. Postanowienia konwencji z Montreux z 1936 roku potwierdzają jednak zasadę wolności przepływu i żeglugi w cieśninach czarnomorskich. Jedynym warunkiem była neutralność Turcji w konflikcie. W czasie pokoju państwa czarnomorskie mogą przeprowadzać przez cieśniny okręty, nie oglądając się na ograniczenia tonażu. W trakcie wojny, poza którą pozostaje Turcja, nic się nie zmienia. Gdyby jednak Turcja przystąpiła do konfliktu lub znalazła się w jego bezpośrednim niebezpieczeństwie, co obecnie jest raczej niemożliwe, mogłaby swobodnie decydować.

(mil.gov.ua)