Niemieckie ministerstwo obrony wykluczyło przedsiębiorstwo Haenel z postępowania mającego wyłonić nowy karabinek automatyczny dla niemieckich sił zbrojnych. Firmie z Turyngii udowodniono naruszenie praw patentowych konkurencji. Nie wiadomo jeszcze, na jakich warunkach zostanie przeprowadzona wznowiona procedura wybory karabinka, wiele jednak już teraz wskazuje na to, że zwycięzca zostanie Heckler & Koch.

Resort poinformował media o wykluczeniu Haenela 1 marca, odmówił jednak podania szczegółów. Pojawiły się one następnego dnia wraz z pisemnym komunikatem Petera Taubera, parlamentarnego sekretarza stanu w ministerstwie obrony, skierowanym do członków komisji obrony Bundestagu. Tauber jasno wskazał na naruszenie praw patentowych jako powód decyzji i krótko stwierdził, że w takich okolicznościach powtórzenie procedury oceny oferty jest zakończone.

Przedłużający się proces wyboru następcy karabinka automatycznego HK G36 został zakończony we wrześniu ubiegłego roku niespodziewanym zwycięstwem Haenela MK556. Według nieoficjalnych informacji ze źródeł wojskowych MK556 nieco lepiej niż konkurenci spełniał wymagania konkursowe i był trochę tańszy. Niejawne wymagania konkursowe były jedną z licznych kontrowersji towarzyszących postępowaniu. Według części producentów ich spełnienie było nierealne przy stosowaniu amunicji kalibru 5,56 milimetra.



Najwięcej kontrowersji budziła jednak sytuacja Haenela. Media zastanawiały się, jak firma zatrudniająca kilkanaście osób może sprostać zamówieniu na ponad 100 tysięcy karabinków. Jeszcze więcej wątpliwości powodowała sytuacja prawna przedsiębiorstwa. Haenel jest częścią Merkel Jagd- und Sportwaffen, grupy zrzeszającej producentów broni z Turyngii. Sama Merkel Gruppe jest natomiast spółką zależną EDGE Group, państwowego koncernu ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Z kolei w skład EDGE wchodzi Caracal International, producent CAR 816, podstawowego karabinku automatycznego sił zbrojnych Zjednoczonych Emiratów Arabskich i pierwowzoru MK556.

Niemiecki żołnierz z karabinkiem G36.
(US Army / : Staff Sgt. Thomas Duval,)

Wielki przegrany postępowania, czyli Heckler & Koch, złożył formalny protest, co jest warunkiem zaskarżenia przetargu. Zanim jednak procedury zostały uruchomione, ministerstwo obrony samo wycofało się z planowanego kontraktu. Na powierzchnię wypłynęła wówczas możliwość naruszenia praw patentowych należących do Heckler & Koch oraz amerykańskiego producenta magazynków Magpul Industries. W przypadku praw własności intelektualnej firmy z Oberndorfu miało chodzić o zabezpieczenia umożliwiające strzelanie z broni po wyciągnięciu jej z wody (over the beach).



Kancelaria prawna reprezentująca Haenela przedstawiła na początku lutego ekspertyzę, z której wynikało, że nie doszło do złamania żadnych patentów. Wspomniane zabezpieczenia mają być już od kilku dekad stosowane w różnych typach broni strzeleckiej oferowanej przez licznych producentów z całego świata. Natomiast sprawa magazynków była jeszcze prostsza do zbycia. MK556 został zgłoszony do konkursu bez magazynka, który miała dostarczyć inna firma. W tym wypadku chodzić miało o bawarską firmę Oberland Arms. W takiej sytuacji Haenel mógł po prostu zmienić dostawcę.

O wyniku takich batalii sądowych decydują jednak kruczki prawne. Jak poinformował Tauber, patent wskazany przez Heckler & Koch faktycznie nie obowiązuje na terenie Niemiec, jest to jednak patent europejski, a przez to jest ważny na terenie innych państw Unii Europejskiej. Tym samym zaistniała furtka do ewentualnych pozwów ze strony firm z innych krajów.

– Ci, którzy znają treść poufnych opinii patentowych, nie są zaskoczeni decyzją ministerstwa obrony – skomentował sprawę rzecznik Zielonych do spraw polityki obronnej Tobias Lindner. Sprawa MK556 jest wodą na młyn złożonego przez tę partię projektu Ustawy o planowaniu obronnym (Verteidigungsplanungsgesetz). Lindner koncentruje się jednak na błędach w samym przetargu. Federalny Urząd do spraw Wyposażenia, Technik Informatycznych i Wsparcia Eksploatacji Bundeswehry (BAAINBw) zbyt późno zareagował na oczywiste sygnały o naruszeniu patentów. Lindner konkluduje, że efektem jest strata czasu i pieniędzy oraz naruszenie zaufania do procedur zamówień publicznych.



Co dalej?

Resort obrony sugeruje, że nie chce powtarzać całego przetargu od początku i wybierze wcześniejszą ofertę Heckler & Koch. Niewiele to jednak wyjaśnia, bowiem „nadworny dostawca Bundeswehry” proponował dwa karabinki: HK416 i opracowanego specjalnie z myślą o wymogach niemieckich sił zbrojnych HK433. Nieoficjalnie mówi się, że wybrany ma zostać HK416 A8. Jest to ciekawa informacja, ponieważ karabin tego typu został wybrany przez Francję na następce karabinka FAMAS. Jeżeli Bundeswehra wybierze HK416, byłby to znaczny krok w kierunku integracji sił zbrojnych obu krajów, o lata wyprzedzający wdrożenie czołgu MGCS i samolotu bojowego FCAS.

Pytaniem jest jednak, kiedy podpisano by kontrakt. Bundeswehrze zależy na czasie, należy więc oczekiwać dążenia do szybkiej finalizacji umowy. Jeżeli tym razem to Haenel wstąpi na drogę sądową, całe postępowanie może zostać opóźnione o lata. Wracamy tutaj do Lindnera, który krytykuje sytuację, w której decyzję o tym, jakie karabiny trafią w ręce żołnierzy, podejmuje sąd.

Zobacz też: Szahid Rudaki – nowy irański okręt‑baza

(augengeradeaus.net, soldat-und-technik.de)

CG HAENEL GmbH