Kilkanaście godzin temu Pentagon ujawnił, że we wtorek w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Morzem Południowochińskim myśliwiec Shenyang J-11B zbliżył się na niebezpiecznie małą odległość do amerykańskiego P-8A Poseidon. Rzecznik Pentagonu, kontradmirał John Kirby, określił postępowanie chińskiego pilota jako „bardzo niebezpieczne, agresywne i bardzo nieprofesjonalne”.
Do zdarzenia doszło około 135 mil na wschód od wyspy Hajnan. Maszyna należąca do Wojsk Lotniczych Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej przelatywała tuż pod amerykańskim samolotem, podlatywała z boku, zachowując jedynie sześciometrowy odstęp między końcówkami skrzydeł obu statków powietrznych, wykonała nad Poseidonem beczkę i przeleciała mu przed nosem. W tym ostatnim przypadku chiński pilot przechylił maszynę na skrzydło tak, aby zademonstrować Amerykanom uzbrojenie podwieszone pod jego myśliwcem. Pentagon podkreślił, że ten manewr był szczególnie niebezpieczny, gdyż chiński pilot całkowicie stracił Poseidona z oczu.
W incydencie uczestniczył prawdopodobnie P-8A należący do 45. Eskadry Patrolowej bazującej obecnie w Kadenie na Okinawie. Jest to najnowszy typ samolotu wykorzystywany przez US Navy – zmilitaryzowana, patrolowa wersja cywilnego Boeinga 737-800.
Kontradmirał Kirby podkreślił, że przechwycenie dokonane we wtorek przez J-11 to „jedno z najbardziej niebezpiecznych przechwyceń od czasu zderzenia z EP-3 w 2001 roku”. 1 kwietnia 2001 roku myśliwiec J-8 zderzył się z amerykańskim patrolowym EP-3E. Chiński pilot zginął, a uszkodzony amerykański samolot musiał lądować na Hajnanie. Piloci wrócili do Stanów Zjednoczonych po jedenastu dniach, Chińczycy zaś mieli okazję dokładnie zapoznać się z wieloma tajnymi elementami wyposażenia maszyny.
(defensenews.com; fot. US Air Force / Staff Sgt. D. Myles Cullen)