Francuski Safran znalazł pierwszego zagranicznego klienta chcącego kupić bezzałogowe aparaty latające Patroller. Grecja zamówiła cztery egzemplarze i trzy naziemne stacje sterowania za pośrednictwem Agencji Wsparcia i Zamówień NATO (NSPA).

Patroller został opracowany jako następca dronów Sperwer, wyprodukowanych przez koncern Sagem (który w 2005 roku w wyniku fuzji ze Snecma Moteurs powołał do życia Safrana). Taką też rolę odegra w greckich siłach zbrojnych. Dostawy mają się rozpocząć pod koniec 2024 roku. Grecja będzie wykorzystywać Patrollery do zadań rozpoznawczych i dozorowych.

Patroller to UAV klasy MALE o rozpiętości 18 metrów. Może utrzymywać się w powietrzu ponad piętnaście godzin, osiąga pułap praktyczny 4880 metrów i przenosi ładunek użyteczny o masie do 210 kilogramów.



Safran wykorzystał jako fundament Patrollera niemieckiego UAV-a Ecarys ES15, który z kolei jest bezzałogową wersją dwuosobowego motoszybowca Stemme ASP S15 (Ecarys to oddział Stemme zajmujący się dronami). Napęd stanowi silnik Rotax 914 F2 o mocy 113 koni mechanicznych z trzyłopatowym śmigłem Mühlbauer MTV-7-A.

Zasadniczym wyposażeniem jest głowica elektrooptyczna Safran Euroflir 410. Możliwa jest także instalacja aparatury COMINT (przechwytywania łączności) lub radaru z syntetyczną aperturą. Safran wespół z Thalesem i francuską dyrekcją do spraw uzbrojenia DGA pracuje już nad zintegrowaniem go z uzbrojeniem kierowanym. Franck Saudo, dyrektor Safran Electronics & Defence, zapewnia, że bojowy Patroller będzie gotowy w roku 2026.

Cały system – UAV, stacja sterowania i niezbędny osprzęt – można przewozić w standardowym kontenerze 20-stopowym. Pięcioosobowy zespół operatorów może zmontować drona i przygotować go do startu w ciągu czterech godzin od przybycia na miejsce.

Francja otrzyma pierwsze seryjne Patrollery w ciągu kilku najbliższych tygodni. Na razie do 61. Pułku Artylerii z Chaumont trafił egzemplarz przedseryjny, który przechodzi próby operacyjne i pozwala pierwszym operatorom zapoznać się z bliżej z nowym sprzętem. Początkowo ministerstwo sił zbrojnych zamówiło czternaście egzemplarzy, ale nowa ustawa o programowaniu wojskowym przewiduje podwojenie tej liczby.

Sprzedaż dronów to kolejna transakcja na linii Ateny–Paryż. Pod koniec 2020 roku Grecy zamówili osiemnaście wielozadaniowych samolotów bojowych Dassault Rafale za 1,92 miliarda euro. Dwanaście maszyn (dziesięć jednomiejscowych i dwie dwumiejscowe) pochodzi z zasobów francuskich sił powietrznych, co pozwoliło zarówno obniżyć koszty, jak i przyspieszyć dostawy. Pierwsze sześć Rafale’i przybyło do bazy Tanagra już w styczniu 2022 roku. Maszyny używane doprowadzono do standardu produkcyjnego F3-R, w którym zostaną zbudowane nowe myśliwce.



We wrześniu 2021 roku na targach Thessaloniki International Fair premier Kyriakos Mitsotakis ogłosił decyzję o kupnie sześciu dodatkowych Rafale’i. W tym samym miesiącu Mitsotakis podczas wizyty w Paryżu podpisał z prezydentem Emmanuelem Macronem francusko-greckie strategiczne partnerstwo obronne. Podstawą kooperacji jest zaniepokojenie obu partnerów ekspansywną polityka Turcji w basenie Morza Śródziemnego.

Z kolei w grudniu 2021 roku ministerstwa obrony obu krajów podpisały kontrakt na sprzedaż trzech fregat typu Frégate de défense et d’intervention (FDI, komercyjnie promowane jako typ Belh@rra). Francuska oferta pokonała propozycję amerykańską. Grecja otrzyma trzy jednostki za 3 miliardy euro. Kontrakt zawiera też opcję na czwartą fregatę. Zakup Patrollerów nie jest nawet w przybliżeniu sprawą tego samego kalibru co pozyskanie samolotów bojowych i fregat, ale sugeruje, że Helladzie dobrze się współpracuje z Galią.

Zobacz też: Kto (i gdzie) zbuduje atomowe okręty podwodne dla Australii?

Guillaume Menard, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International