Sytuacja na froncie w Górskim Karabachu wreszcie – po dwudziestu dziewięciu dniach wojny – uspokoiła się teoretycznie na kilka godzin. Dwa rozejmy uzgodnione pod egidą Kremla (czy raczej przez Kreml narzucone w imię spokoju na terenie „bliskiej zagranicy”) rozsypały się po kilku minutach. Trzeci, mający korzenie w Waszyngtonie, a nie Moskwie, początkowo zadawał się działać pomimo zgłaszanych przez obie strony nielicznych prowokacji.

Premier Armenii Nikol Paszinian pisał o trwającym rozejmie jeszcze o 12.00 czasu lokalnego. Niestety już wtedy wiadomo było, że na froncie trwa coś więcej niż tylko „prowokacje”. Azerbejdżan informował, że już pięć minut po godzinie 8.00, wyznaczającej początek rozejmu, oddziały, które zatrzymały się na południe od strategicznie ważnego korytarza Laçın zostały ostrzelane przez artylerię z kierunku północnego. Niedługo później pojawiły się doniesienia o prowadzonym przez Armenię ostrzale rejonów Tovuz, Ağdam i Tərtər

Wkrótce potem armeńskie władze oskarżyły nieprzyjaciela o prowadzenie nalotów na miasto Martuni/Xocavənd, leżące we wschodniej części nieuznawanej republiki. Nad miastem Goris w południowoarmeńskiej prowincji Sjunik obrona przeciwlotnicza ostrzelała niezidentyfikowany statek powietrzny, najprawdopodobniej azerbejdżańskiego drona.

Według informacji podawanych przez władze Górskiego Karabachu nieprzyjaciel ostrzelał wieś w rejonie Askeran/Əsgəran. Życie stracił jeden cywil, kolejnych dwóch zostało rannych.

Prezydent Azerbejdżanu İlham Əliyev po raz kolejny zapewnił, że Azerbejdżan nie zamierza czekać kolejnych dwudziestu siedmiu lat na rozwiązanie konfliktu karabaskiego przy stole negocjacyjnym. Poprosił też, aby inne kraje nie wtrącały się w konflikt z Armenią. Jeśli zaś do takiego „wtrącenia się” dojdzie, Azerbejdżan skorzysta z pomocy stacjonujących w tym kraju tureckich F-16 (Əliyev dodał, że obecnie jest ich pięć), aby zapewnić sobie bezpieczeństwo.

Əliyev oświadczył również, że siły zbrojne Azerbejdżanu zajęły miejscowość Qubadlı (o czym pisaliśmy wczoraj), a także szereg wsi w rejonach Cəbrayıl i Qubadlı. Pojawiają się też informacje o wznowionym natarciu skierowanym w rejon Laçın.

W wystąpieniu prezydenta Azerbejdżanu pojawił się również złowrogi wątek: że w traktatach zawieranych w XIX wieku między Persją dynastii Kadżarów a Cesarstwem Rosyjskim nie wspomina się o Ormianach, ponieważ Ormian na Kaukazie Południowym wówczas nie było i są oni jedynie sprowadzoną później ludnością napływową. Jest to zdumiewająca (i fałszywa) deklaracja, która wśród Ormian w Armenii i diasporze z pewnością wywoła skojarzenia z ludobójstwem sprzed stu lat.

Tymczasem w Iranie dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, generał dywizji Hosejn Salami, przeprowadził inspekcję granicy w Choda Afarin, którą Teheran kilka dni temu zaczął zabezpieczać właśnie siłami Pasdaranów.

Z wczorajszych wydarzeń na froncie warto wspomnieć o zniszczeniu wyrzutni samobieżnej systemu przeciwlotniczego S-300 Faworit przez amunicję krążącą IAI Harop. Perspektywa sprawia, że dron wydaje się większy niż w rzeczywistości. Jego rozpiętość to 3 metry.

Aktualizacja (16.50): Rzeczniczka prasowa armeńskiego ministerstwa obrony Szuszan Stepanian poinformowała, że o 17.00 czasu lokalnego zwiększyła się intensywność ostrzału artyleryjskiego na linii frontu.

President.az