Wobec wysokiego prawdopodobieństwa ataków na świątynie chrześcijańskie władze Ghany postanowiły wzmocnić patrole przy granicy z Burkina Faso. Kraj, który do tej pory szczycił się stabilnością i tolerancją religijną, stanął w obliczu zagrożenia ze strony bojowników muzułmańskich powiązanych z zachodnioafrykańskimi komórkami Al-Ka’idy.
Sytuację dodatkowo utrudnia to, iż ustanowione przez europejskie potęgi kolonialne granice oddzielające państwa afrykańskie, w tym Ghanę i Burkina Faso, w wielu miejscach sprowadzają się de facto do linii na mapie. Mają więc niewielki wpływ na sytuację przygranicznych społeczności. Lokalni mieszkańcy utrzymują żywe i ścisłe kontakty z krewnymi i przyjaciółmi zamieszkującymi sąsiedni kraj.
Duchowni, obawiając się o bezpieczeństwo wiernych, rozpoczęli wprowadzanie doraźnych metod mających utrudnić zamachowcom działanie. W kościołach instalowane są wykrywacze metalu, prowadzi się także szkolenia mające uświadomić cywilom, jak należy postępować w przypadku ataku terrorystycznego.
Generał Kwame Asuah Takyi, dowódca straży granicznej Ghany, oświadczył, iż na granicę z Burkina faso zostaną wysłane dodatkowe patrole. Podobną decyzję podjęły władze Wybrzeża Kości Słoniowej, obawiające się, iż napływ bojowników z północy może pogrążyć cały region w chaosie.
Zobacz też: Ghana przeciwna amerykańskim bazom wojskowym
(qz.com, graphic.com.gh; na fot. katedra metodystów w Kumasi)