Centralna Agencja Wywiadowcza opracowała technikę ograniczającą możliwość użycia uzbrojenia produkcji amerykańskiej po tym, jak zostanie przekazana odbiorcy końcowemu. Wiadomo, że ograniczenie dotyczy między innymi naramiennych wyrzutni pocisków przeciwlotniczych.
Sprawę odkrył holenderski badacz Jos Wetzels, który zaprezentował informacje na ten temat w czasie odbywającej się niedawno w Lipsku konferencji bezpieczeństwa. Holender odkrył istnienie zabezpieczeń po lekturze dokumentów ujawnionych przez WikiLeaks już w 2017 roku. Pliki były niewłaściwie opisane i dlatego aż do tej pory nie wzbudzały niczyjego zainteresowania.
Wetzels powiedział, że CIA opracowała inteligentne rozwiązanie ograniczające możliwość wykorzystania wyrzutni przeciwlotniczych do określonego obszaru i czasu. Rozwiązanie takie nazywa się geofencing. Tworzy ono wirtualną granicę wokół obszaru geograficznego w świecie rzeczywistym. Technika nie jest nowa, ponieważ wykorzystuje się ją między innymi przy ustalaniu stref zakazanych dla latania dronami. Rozwiązanie cywilne jest oparte na nawigacji satelitarnej, która nie pozwala wlecieć dronowi nad zakazany obszar.
Zastosowane rozwiązanie dezaktywujące uzbrojenie poza obszarem konfliktu może być bardzo interesujące dla CIA, która w przeszłości, a zapewne i obecnie, skrycie wspiera różne bojówki. Amerykanie często dostarczali uzbrojenie różnym podmiotom niepaństwowym, które często później to uzbrojenie gubiły, odsprzedawały albo przekazywały ekstremistom. Najbardziej znana jest sprawa Stingerów przekazywanych mudżahedinom w czasie wojny w Afganistanie w latach osiemdziesiątych. W kolejnych latach Amerykanie musieli wydać miliardy dolarów na odzyskanie wyrzutni i pocisków, które rozprzestrzeniły się daleko poza Afganistan.
Jos Wetzels stwierdził, że z ujawnionych dokumentów nie wynika jednoznacznie, czy opisywana technologia znalazła rzeczywiste zastosowanie czy była jedynie pomysłem. Jednakże data powstania dokumentu – rok 2015 – z grubsza odpowiada pojawiającym się w mediach doniesieniom o dostarczeniu przez Amerykanów nowoczesnego uzbrojenia bojownikom w Syrii. Geofencing mógł być postrzegany jako rozwiązanie gwarantujące wykorzystanie tego uzbrojenia jedynie na terytorium Syrii.
Kierownik brytyjskiej firmy konsultingowej ARES N.R. Jenzen-Jones po analizie zgodził się z wystąpieniem Wetzelsa Dodał, że geofencing od dawna był brany pod uwagę jako zabezpieczenie w wypadku przekazywania śmiercionośnego uzbrojenia w ręce sił sojuszniczych działających w środowisku dużego zagrożenia. Jednocześnie nie jest rozwiązanie idealne i istnieje cała lista sposobów pozwalających na obejście tego zabezpieczenia w przypadku dysponowania odpowiednim zapleczem technicznym.
Centralna Agencja Wywiadowcza odmówiła komentarza w tej sprawie.
Zobacz też: Japonia modernizuje Phalanxy
(voanews.com)