Japonia wybrała nowy samolot szkolenia pod­sta­wo­wego dla Powietrz­nych Sił Samo­ob­rony (Kōkū Jieitai). Wykorzys­ty­wane dotąd Fuji T-7 będą musiały ustąpić miejsca amerykańskim T-6C Texa­nom II. Na razie nie wiadomo, ile maszyn zamówi Tokio. W warunkach przetargu podano wprawdzie trzydzieści sześć egzemplarzy, ale była to jedynie szacunkowa liczba mająca umożliwić rzetelne porównanie kosztów ofert.

Jak informuje FlightGlobal, pozostałymi kandydatami w przetargu były turecki Hürkuş i szwaj­car­ski Pilatus PC-7 MKX. Wszystkie trzy były jednak wystawiane przez lokalne przed­się­bior­stwa. „Sponsorem” Texana była Kanematsu Corporation, Hürkuşa – Daihyaku Shoji, a PC-7 – Subaru. Przetarg podzielono na dwa etapy, w których oferta Kanematsu łącznie uzyskała najwięcej punktów. Oprócz samolotów oceniano także naziemne wyposażenie szkoleniowe, zaplecze logistyczne i szereg innych czynników.

Pierwsze dwa Texany maja być przekazane Kōkū Jieitai w roku budżetowym 2029 (który kończy się 31 marca 2029 roku kalendarzowego). Daty dostawy ostatniego na razie nie określono (zwłaszcza że nie określono nawet skali zamówienia), ale Japończykom na pewno będzie zależało na szybkim tempie. Texany mają osiągnąć gotowość operacyjną już w roku 2030. W tym samym roku ma się rozpocząć wycofywanie T-7.

Formacja T-7 w locie.
(航空自衛隊)

Notabene to już trzecia porażka PC-7 w Japonii. Gwoli sprawiedliwości trzeba podkreślić, że PC-7 MKX ma niewiele wspólnego z maszyną pierwotnie noszącą tę nazwę, powstałą w końcu lat 70. ubiegłego wieku, ani nawet ze zmodernizowanym PC-7 Mk II z lat 90. Ten ostatni wykorzystywał już kadłub i awionikę nowszego i większego PC-9 połączone z prostszym i słabszym silnikiem oryginalnego PC-7.

Niemniej kiedy właśnie w latach 90. Japonia szukała nowego samolotu szkolenia podstawo­wego, który zająłby miejsce starzejących się powoli Fuji T-3, PC-7 Mk II starł się ze zmoder­ni­zo­wa­nym T-3, oznaczonym T‑3 Kai. Szwajcarzy, reprezentowani wówczas lokalnie przez Marubeni Corporation, przegrali, ale postępowanie anulowano w 1998 roku w atmosferze skandalu korupcyjnego. W nowo rozpisanym przetargu, jesienią 2000 roku, Fuji triumfowało jednak po raz drugi.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

LUTY BEZ REKLAM GOOGLE 95%

Na ironię w tym kontekście zakrawa proweniencja Texana II. Jest to przecież wersja rozwo­jowa Pilatusa PC-9 opracowana we współpracy z amerykańską spółką Beechcraft. Czy można powiedzieć, że Szwajcarzy (choć cudzymi rękami) w końcu się odegrali? A może po prostu to Amerykanie za każdym razem byli górą? Wszak spółka Beechcraft w latach 50. wprowa­dziła na rynek samolot szkolno-treningowy T-34 Mentor, z którego ostatecznie, poprzez Fuji T-3, narodził się T-7.

Nazwę nowego samolotu szkolnego zmieniono z T‑3 Kai na obecną dopiero w kwietniu 2003 roku. Wiąże się z tym kolejna ciekawostka z Amerykanami w roli głównej. Otóż w powojennej Japonii powstały samoloty szkolne noszące oznaczenia od T-1 do T-5. Fuji T-1 to pierwszy japoński samolot szkolny o napędzie odrzutowym. Mitsubishi T-2 szczegółowo opisaliśmy tutaj. T-3 pojawia się w powyższych akapitach. Kawasaki T-4 to również samolot o napędzie odrzutowym. Fuji T-5 to samolot szkolenia podstawowego dla Morskich Sił Samoobrony. I na tym koniec.

Grecki T-6 Texan II.
(Łukasz Golowanow & Maciek Hypś, Konflikty.pl)

Dlaczego więc T-7 to T-7, a nie T-6? Otóż najprawdopodobniej chodziło o uniknięcie pomyłek z amerykańskimi Texanami II, a może nawet sporów z jego producentem o prawo do użycia nazwy, gdyby koncern Fuji chciał podjąć próbę zdobycia rynków zagranicznych (co byłoby jednak cudem samo w sobie).

Fuji wyprodukowało czterdzieści dziewięć T-7 (o jeden mniej niż T-3). Pierwszy egzemplarz oblatano 9 lipca 2002 roku i jeszcze w tym samym roku przekazano go do służby w Powietrz­nych Siłach Samoobrony. Ostatnie T-3 wycofano w 2006 roku, a dostawy T-7 zakończył się dopiero w 2008 roku. „Siódemki” służą obecnie w dwóch dywizjonach szkolnych: 11. z bazy Shizuhama i 12. z bazy Hōfu. T-7 napędzany jest silnikiem turbośmigłowym Allison Model 250-B17F o mocy 451 koni mechanicznych, który rozpędza samolot do prędkości maksymalnej około 380 kilometrów na godzinę.

Japonia będzie piętnastym użytkownikiem Texanów II. Na razie najmłodszym członkiem tego klubu jest Wietnam, który niespełna miesiąc temu odebrał dostawę trzech samolotów.

Kawasaki T-4.
(Toshi Aoki – JP Spotters, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

Pozyskanie nowych samolotów szkolenia podstawowego uznano za niezbędne w kontekście wprowadzania do służby samolotów bojowych nowej generacji – F-35 Lightningów II, a w dalszej perspektywie także maszyn opracowanych w ramach programu GCAP. Demonstrator technologii tego ostatniego ma zostać oblatany już w roku 2027.

Z tego samego względu Japonia szuka obecnie także nowych samolotów szkolenia zaawan­so­wa­nego, które zajmą miejsce T-4. Tutaj faworytem ma być kolejna konstrukcja made in USA: T-7 Red Hawk. Pozwoliłoby to ujednolicić system szkolenia lotniczego z najważniejszym sojusznikiem Kraju Kwitnącej Wiśni. Ciekawe, czy jeśli faktycznie taka transakcja dojdzie do skutku, T-7 przeobrazi się tam w T-8.

自衛隊