Pod koniec listopada minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak podał do wiadomości, że nie będzie remontu fregat rakietowych Oliver Hazard Perry.

Po raz kolejny staje się to okazją do powrotu do planów zwodowania polskiej korwety proj. 621 Gawron. Aczkolwiek, aby dokończyć budowę okrętu należałoby dopłacić niespełna miliard zł, co kończyłoby się ceną końcową jednostki 1,2 mld zł. Dla porównania Bułgaria miała możliwość zakupu 4 korwet porównywalnego typu Gowind od francuskiej DCNS za 780 mln euro. Nie jest zresztą wykluczone, wobec pogłosek o przejęciu stoczni MW w Gdyni przez DCNS, że w przyszłości nie będzie się tego typu korwet tam produkować.

Niemniej jednak najciekawszym pomysłem na wypełnienie powstającej luki pozostaje zakup, lub budowa mniejszych pełnomorskich okrętów patrolowych wyposażonych w pokład dla śmigłowców. Takie projekty w ocenie ekspertów mogłyby już kosztować 200 mln zł. Za przykład podaje się Danię. Niedawno do służby przyjęto 2 oceaniczne patrolowce typu Knud Rasmussen. Wybudowano je w kooperacji ze Stocznią Północną w Gdańsku. Okręty o wyporności 1720 ton posiadają uzbrojenie w postaci działa kal. 76mm, dwóch ciężkich km-ów 12,7mm, pocisków Sea Sparrow oraz torped. Wspierają je starsze modele okrętów patrolowych, takich jak SF300, które wykorzystuje również Litwa.

W programie rozwoju Sił Zbrojnych 2009-2018 na dozbrojenie MW zostało przeznaczonych 5 mld zł.

{Źródła www.rp.pl, www.wyborcza.pl}