Ostatni tydzień obfituje w doniesienia z Antypodów. W cieniu zamieszania związanego z wyborem okrętów podwodnych australijski rząd ogłosił finalistów przetargu na nowe fregaty.
Celem programu SEA 5000 jest pozyskanie dla Royal Australian Navy dziewięciu fregat zwalczania okrętów podwodnych. Ostateczna decyzja ma zapaść w roku 2018, co pozwoli rozpocząć prace dwa lata później. Wszystkie jednostki mają powstać w australijskich stoczniach. Koszt programu jest oceniany na trzydzieści pięć miliardów dolarów.
Wśród finalistów znalazły się Navantia z projektem bazującym na fregatach F100 dla marynarki wojennej Hiszpanii, Fincantieri z FREMM-em oraz BAE Systems oferujący fregaty typu 26 budowane obecnie dla Royal Navy. Wydaje się, że najmocniejszą pozycję ma obecnie Navantia. Hiszpański koncern stoczniowy zwyciężył już w Australii w konkursach na uniwersalne okręty desantowe i niszczyciele. Oferowany projekt fregaty ma być zresztą w siedemdziesięciu procentach zintegrowany z niszczycielami typu Hobart.
(navyrecognition.com; fot. US Navy, Photographer’s Mate 2nd Class Matthew Bash)