Przed kilkoma dniami gruziński minister obrony Lewan Izoria potwierdził, że Tbilisi w niedalekiej przyszłości będzie dysponować systemem obrony powietrznej produkcji francuskiej. Przedstawiciele obu krajów podpisali już pierwsze porozumienie w tej sprawie. W przyszłym tygodniu szef gruzińskiego resortu obrony uda się do Paryża, gdzie prawdopodobnie ustali szczegóły rozmowy ze swoim francuskim odpowiednikiem, Jeanem-Yves’em Le Drianem.

Oznacza to zasadniczą woltę w porównaniu z informacjami, które pojawiły się niecałe dwa lata temu. W lipcu 2015 roku ówczesna gruzińska minister obrony Tina Chidaszeli wskazała koncern MBDA jako przyszłego dostawcę elementów narodowego systemu obrony powietrznej. Wówczas wartość zamówienia i jego szczegóły pozostały owiane tajemnicą. Wiele zaś wskazywało, że do Gruzji trafią kompleksy przeciwlotnicze SAMP/T z pociskami Aster 30 Block 1, którymi Tbilisi od dawna się interesowało.

Obecnie nie jest to już takie pewne, choć nadal nie wskazano konkretnego systemu, który miałby zasilić gruzińskie siły zbrojne. Szala przechyliła się na korzyść systemów stacjonarnego wystrzeliwania kierowanych pocisków rakietowych VL MICA (Missile d’Interception et de Combat Aérien, pocisk przechwytujący i walki powietrznej). Pociski osiągają prędkość nieco większą od Ma 3 i maksymalny zasięg 20 kilometrów na wysokości od 10 do 9000 metrów.

SAMP/T jest rozwiązaniem znacznie bardziej kosztownym i przeznaczonym głównie do likwidowania pocisków balistycznych.

VL MICA będzie uzupełnieniem wcześniej nabytych systemów obrony powietrznej. 15 czerwca 2015 roku minister Chidaszeli poinformowała o nabyciu od konsorcjum Thales Raytheon Systems radarów taktycznych typu Ground Master 200 w wersji mobilnej i systemów obrony powietrznej Crotale NG. Tym samym Francuzi mają odbudować system obrony powietrznej Gruzji, zniszczony podczas wojny rosyjsko-gruzińskiej z sierpnia 2008 roku.

Zobacz też: Koniec służby Su-25 w Gruzji

(defense-aerospace.com)

materiały prasowe MBDA