Koncern BAE Systems skupił na sobie uwagę w przeddzień otwarcia targów Farnborough International Airshow, prezentując nowe wizualizacje samolotu bojowego nowej (szóstej) generacji powstającego w ramach programu GCAP (Global Combat Air Programme). Tym razem po raz pierwszy BAE promuje ten projekt wespół ze swoimi głównymi kooperantami, włoskim koncernem Leonardo i japońskim Mitsubishi Heavy Industries.
Główne różnice widać w okolicy płata. Wcześniejsze grafiki (i makieta Tempesta) pokazywały płat z krawędzią natarcia o dużym skosie i „złamaną” krawędzią spływu. Teraz krawędź natarcia trochę się spłyciła, a krawędź spływu ustawiono pod kątem ujemnym. Pojawiła się też końcówka płata znana choćby z F-22A – krótki odcinek równoległy do osi podłużnej samolotu i jeszcze krótszy stanowiący przejście do krawędzi spływu. Wiemy również, że zwiększono rozpiętość.
New #GCAP concept imagery for @FIAFarnborough from partners nations of UK, Japan, and Italy, showing major changes in the wing and aft fuselage/empennage elements of the design… pic.twitter.com/yWEKGOG0vB
— Gareth Jennings (@GarethJennings3) July 21, 2024
W praktyce jest to układ delta. Przy tych samych wymiarach zewnętrznych płatowca zapewnia on przede wszystkim większy zasięg (dzięki mniejszemu oporowi aerodynamicznemu i większej ilości miejsca na zbiorniki paliwa w skrzydłach) i większą prędkość maksymalną (znów – mniejszy opór), ale ceną za to jest słabsza zwrotność, zwłaszcza w zakresach stosowanych w manewrowych walkach powietrznych.
Zmieniła się też sylwetka w okolicy usterzenia. W najwcześniejszych wizualizacjach Tempest miał tam kształt wręcz pudełkowy, teraz został wyraźnie wyprofilowany. Wprawdzie – jak zwraca uwagę Gareth Jennings – nie wiemy, ile w tych grafikach rzeczywistego projektu, a ile inwencji artysty, ale uwagę zwracają dysze. Są wyraźnie spłaszczone, tak samo jak w Raptorze. Taki kształt zapewnia dużo lepsze właściwości stealth w tylnej półsferze.
Not known how much of any of this is just artwork and how much is actual design work, so not possible to place true significance on changes. Still, with the #Tempest demonstrator that will inform GCAP supposed to fly by 2027, have to suppose they have some basis in fact. pic.twitter.com/aDX3hgKwg4
— Gareth Jennings (@GarethJennings3) July 21, 2024
– W ciągu osiemnastu miesięcy od uruchomienia GCAP ściśle współpracowaliśmy z naszymi partnerami przemysłowymi we Włoszech i Japonii w ramach umowy o współpracy, a także z trzema rządami, aby zrozumieć i dostosować wymagania co do samolotu bojowego nowej generacji – powiedział Herman Claesen z BAE Systems. – Nowy model, zaprezentowany w Farnborough, pokazuje znaczny postęp w projektowaniu i koncepcjach tego przyszłego myśliwca. Będziemy dalej testować i rozwijać projekt, zbliżając się do kolejnej fazy programu.
GCAP to przedsięwzięcie brytyjsko-włosko-japońskie, które powstało z połączenia dwóch innych programów – brytyjsko-włoskiego Tempesta i japońskiego F-X. Porozumienie w tej sprawie podpisano w grudniu 2022 roku. Utrzymano też wcześniejsze ambitne harmonogramy. Demonstrator technologii ma wzbić się w powietrze w roku 2027, a wejście do służby ma nastąpić w roku 2035.
Kiedy doszło do połączenia programów, pojawiło się też ważne, ale to bardzo ważne pytanie: jak pogodzić restrykcyjne japońskie przepisy ze wspólnym rozwojem konstrukcji, produkcją i ewentualnym eksportem? Odpowiedź otrzymaliśmy w marcu tego roku, gdy rząd premiera Fumio Kishidy ogłosił nowe wytyczne dla stosowania cały czas obowiązujących „trzech zasad” zakazu eksportu uzbrojenia (do krajów komunistycznych, objętych embargiem ONZ lub uwikłanych w konflikty).
W myśl zrewidowanych przepisów GCAP został częściowo wyjęty spod ograniczeń. Przyszłe myśliwce nie będą mogły być przekazywane krajom, gdzie prowadzone są operacje bojowe. Oprócz tego eksport będzie ograniczony jedynie do państw, z którymi Japonia ma podpisane umowy o transferze uzbrojenia i technologii. W grupie tej znajduje się obecnie piętnaście państw, w tym, oprócz Wielkiej Brytanii i Włoch, także USA, Niemcy, Francja, Indie i Australia.
Tak pokrętne postawienie sprawy jest efektem targów wewnątrz japońskiej koalicji rządzącej. Było to maksimum na jakie zgodził się Komeito, młodszy partner Partii Liberalno-Demokratycznej (LDP). Jako partia buddyjska i zdeklarowanie pacyfistyczna Komeito najchętniej widziałoby utrzymanie zimnowojennych przepisów. W teorii LDP mogła szukać i znaleźć poparcie wśród opozycji, zwłaszcza u postrzeganej w Japonii jako alt‑rightowa Nippon Isshin, będącej ciekawą formą prawicowego ruchu miejskiego, wymusiłoby to jednak inne targi i kompromisy, który groziłyby stabilności koalicji.
– Od czasu podpisania porozumienia program cieszy się dużym zaangażowaniem każdego partnera – zapewnia Guglielmo Maviglia z Leonarda. – Każdy z nich wnosi inne, ale uzupełniające się cechy i wymagania. Obecnie ściśle współpracujemy przy wymianie wiedzy, radzeniu sobie ze wspólnymi wyzwaniami i osiąganiu wspólnych celów. Program jest niezwykle ważny dla Włoch, dla koncernu Leonardo, w tym dla naszej działalności w Wielkiej Brytanii, a także dla szerszego włoskiego przemysłu. GCAP reprezentuje przyszłość lotnictwa bojowego jako system systemów dla przyszłych pokoleń.
Jak przypomina Maviglia – podobnie jak niemiecko-francuski FCAS/SCAF, także GCAP jest tworzony jako system systemów, w którym załogowy samolot bojowy będzie rdzeniem, ale nie jedynym elementem. Towarzyszyć mu będą bezzałogowi lojalni skrzydłowi oraz naziemne, lotnicze i kosmiczne środki rozpoznawcze, a także wiele innych systemów wspierających.
Niewątpliwą zaletą GCAP wobec FCAS/SCAF jest zbieżność wymagań stawianych przez siły powietrzne Japonii, Włoch i Wielkiej Brytanii. W niemiecko-francuskim tandemie jest to kolejną przyczyną tarć. Wystarczy wspomnieć, ze Francja chce opracować wersję pokładową, co w sposób istotny rzutuje na konstrukcję samolotu i podnosi koszty. Niemcy nie są zainteresowane myśliwcem pokładowym i nie widzą potrzeby finansowania prac nad nim. Tymczasem Wielka Brytania, Włochy i docelowo Japonia w roli podstawowego samolotu bojowego dla swoich okrętów lotniczych na najbliższe dekady obsadzają F-35B.
BAE Systems i Martin Baker przeprowadziły już pierwsze testy fotela wyrzucanego przewidzianego dla myśliwca. Pierwsze próby aerodynamiczne ma już za sobą rozwijany we współpracy brytyjsko-japońskiej silnik. Niemniej demonstrator technologii ma być wyposażony jeszcze w silniki Eurojet EJ200 znane z Eurofighterów. Sporo osiągnięto podobno w kwestii wlotów powietrza. Mają one mieć mało części ruchomych, co podniesie właściwości stealth samolotu.