Bułgarskie siły zbrojne wkraczają w 2020 rok z poważnymi problemami sprzętowymi i kadrowymi. Minister obrony Krasimir Karaczanow poinformował, że negatywne tendencje zostały odwrócone, lecz statystyki nadal są niepokojące. Według danych przedstawionych przez naczelnika obrony (szefa sztabu generalnego), generała Andreja Bocewa, 19% pojazdów, 67% sprzętu lotniczego i 8% jednostek morskich ma usterki techniczne.
Dodatkowym problemem jest zbyt mała liczba kandydatów na żołnierzy. Według oficjalnych danych jest około 5 tysięcy wakatów. Minister Karaczanow poinformował, że w ubiegłym roku liczba przyjętych do służby była wyższa od liczby odchodzących, co jednak nie zmieniło negatywnego trendu.
Za kilka lat sytuacja bułgarskiego lotnictwa powinna być nieco lepsza w związku z zamówieniem w Stanach Zjednoczonych ośmiu wielozadaniowych samolotów bojowych F-16V. Lotnictwo planuje wykonać naprawy kolejnych śmigłowców Mi-17 i Mi-24 oraz zapewnić wsparcie logistyczne dla samolotów myśliwskich MiG-29, a dodatkowo planowane jest przywrócenie do służby uderzeniowych Su-25.
Rząd zawarł już ramową umowę z rosyjską firmą RSK MIG, a w sprawie Su-25 z białoruskimi 558. Lotniczymi Zakładami Remontowymi. Cały projekt utrzymania Fulcrumów w zdatności do latania ma kosztować około 40 milionów euro. W ramach umowy rosyjska firma gwarantuje dostępność samolotów na łącznym rocznym poziomie 1450 godzin.
Samoloty L-410 serwisowane będą przez zakład Česká letecká servisní. Natomiast śmigłowce AS 532AL Cougar będą serwisowane w Rumunii przez tamtejszy oddział Airbus Helicopters.
Zobacz też: Rosyjska piechota morska będzie mieć bataliony pancerne
(bulgarianmilitary.com)