Japonia rozpoczęła negocjacje w sprawie udziału w programie europejskiego morskiego samolotu patrolowego. Niemcy i Francja podpisały list intencyjny w sprawie wspólnego opracowania takiej maszyny w kwietniu tego roku.
Japonia starała się zainteresować oba państwa swoim Kawasaki P-1. Na przeszkodzie stanęło preferowanie przez Berlin i Paryż „europejskiego rozwiązania” i wysoka cena jednostkowa japońskiego samolotu, wynosząca około 145 milionów dolarów za sztukę. Niemniej wiele rozwiązań zastosowanych w P-1 wzbudziło zainteresowanie Francji i Niemiec. Obecne rozmowy mają dotyczyć ewentualnego transferu technologii oraz produkcji w Japonii pewnych elementów wyposażenia przyszłego samolotu.
Projekt europejskiego morskiego samolotu patrolowego pozostaje w cieniu myśliwca następnej generacji FCAS. Brakuje też zgody, czy maszyna ma bazować na Airbusie A320Neo czy na Falconie 8X produkcji Dassaulta.
Wśród cech Kawaski P-1, które szczególnie miały zwrócić uwagę Francuzów i Niemców, nie znajdują się jednak zaawansowane środki wykrywania okrętów podwodnych. Chodzi za to o zdolność maszyny do lotów z małą prędkością na małej wysokości, generowany przez nią niski poziom hałasu i dobra relacja koszt/efekt w dziedzinie zużycia paliwa.
Konkurentem Kawasaki jest Boeing. Amerykański gigant usiłuje zainteresować Berlin i Paryż swoim P-8A Poseidonem.
Zobacz też: Japonia zainteresowana niemieckimi czołgami
(asia.nikkei.com)