Nie milkną echa tegorocznego raportu Government Accountability Office na temat amerykańskich systemów uzbrojenia. Kilka dni temu pisaliśmy o poślizgu w programie Ground Based Strategic Deterrent, który ma za cel opracowanie i wprowadzenie międzykontynentalnego pocisku balistycznego LGM-35A Sentinel. Na cenzurowanym znalazły się również dwa sztandarowe programy amerykańskich wojsk lądowych: Extended Range Cannon Artillery i Lower Tier Air and Missile Defense Sensor. Dokument naczelnego organu kontroli państwowej stwierdził, że grożą im daleko idące opóźnienia.

W związku z powyższym US Army już teraz planuje przenieść je z fazy szybkiego prototypowania do fazy produkcji, gdyż oczekuje się, że prace nad oboma programami wykroczą poza pięcioletni termin. W przypadku ERCA defekt znany z wczesnych testów prototypów, polegający na nadmiernym zużyciu lufy po wystrzeleniu stosunkowo małej liczby pocisków, okazał się jedynie wierzchołkiem góry lodowej.



O tych problemach informowaliśmy już w listopadzie 2022 roku, a jeszcze w marcu służba prasowa US Army – na wyraźne zapytanie serwisu Breaking Defense – skwitowała ten fakt stwierdzeniem, że program ERCA doświadczył „wyzwań technicznych” podczas testów ogniowych i że potrzebowano dodatkowych testów, aby lepiej zrozumieć powstałe bariery.

Z kolei na początku roku Doug Bush, szef działu zaopatrzenia w sekretariacie US Army, stwierdził, że wyzwania rozwojowe z pewnością spowolnią program. Jak się okazało, miał rację. Nie wiadomo, czy problemy te inżynierowie mają za sobą, ale oficjalnego komunikatu nie było. Niemniej Bush wziął sprawy we własne ręce i objął nadzorem program ERCA. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, produkcja seryjna ruszy nie wcześniej niż pod koniec roku fiskalnego 2024.

Natomiast już może przez wielu zapomniane problemy z automatem ładowania nie mają poważniejszego znaczenia. Wprawdzie US Army nie zarzuciła planów instalacji tego komponentu, ale nie jest to największe zmartwienie. Obecnie amerykańskie wysiłki w tym programie koncentrują się na stopniowej modernizacji samobieżnej haubicy M109A7 Paladin Integrated Management z działem o długości lufy równej 58 kalibrom (L58). US Army stara się, aby donośność pocisków kalibru 155 milimetrów sięgnęła 70 kilometrów.



Nowe armatohaubice przystosowane zostaną do używania pocisków M982 Excalibur, wspomaganych silnikiem rakietowym XM1113 i pocisków artyleryjskich rozszerzonego zasięgu XM1155. Próby precyzyjnej amunicji podkalibrowej XM1155-SC na poligonie rakietowym White Sands przeprowadzono w marcu 2023 roku. Pocisk o zwiększonym zasięgu będzie miał donośność ponad 100 kilometrów. Już jego poprzednik HVP-ER (Hyper Velocity Projectile-Extended Range) zniszczył cel oddalony o 110 kilometrów.

ERCA demonstrowana na poligonie Yuma.
(US Army / Ana Henderson)

Wszystko wskazuje, że plany wprowadzenia do służby do 2023 roku dywizjonu armatohaubic XM1299 (które w służbie nosić będą oznaczenie M109A8) był zbyt optymistyczne. Wyprodukowanie, przekazanie wojskom lądowym i przetestowanie osiemnastu jednostek artyleryjskich może graniczyć z cudem. Nadzieja ponoć umiera ostatnia, gdyż przyszły użytkownik obstaje, że uda się wszystko domknąć z upływem roku fiskalnego 2023.

GAO wskazało, że US Army brakowało wszystkich „elementów uzasadnienia biznesowego” w momencie rozpoczęcia programu w 2018 roku, a brak ten doprowadził do błędnego obliczenia czasu. Według twórców mocnego raportu nadal brakuje formalnej oceny ryzyka technologicznego i szacunku kosztów opartego na niezależnej ocenie. Ich zgromadzenie mogło pomóc decydentom określić, czy program był dobrze przygotowany, aby przejść do fazy produkcji w ciągu pięciu lat. Koszt programu ERCA wzrósł o prawie 78 milionów dolarów (o 10%) w ciągu ostatniego roku, częściowo z powodu zmian w harmonogramie. Wojskowa administracja zapewniła GAO, że podporządkowała się wytycznym i jest w trakcie opracowywania planów formalnej oceny ryzyka technologicznego.



Niezbyt dobrze wygląda również sytuacja LTAMDS, który jest jednym z trzydziestu pięciu priorytetów modernizacyjnych amerykańskiego wojska. Postrzegany jako rychły następca obecnego radiolokatora systemu MIM-104 Patriot, ma wejść do produkcji w pierwszym kwartale roku budżetowego 2024. Do końca zakładanego pięcioletniego terminu do testów ma trafić sześć pełnowartościowych prototypów, ale to byłoby na tyle, gdyż US Army nie zdoła dotrzymać terminów z wszelkimi próbami, które pchnęłyby GhostEye’a (to nieformalna nazwa LTAMDS) na linię produkcyjną.

GAO jaką główną przyczynę kłopotów stacji radiolokacyjnych wskazał opóźnienia w dostawie prototypów, które przełożyły się z kolei na terminowość prób i wypełnianie kolejnych celów przed zielonym światłem dla skierowania programu do produkcji. Już w kwietniu 2022 Raytheon Missile & Defense dostarczył pierwszy prototyp na poligon rakietowy US Army w White Sands w stanie Nowy Meksyk. Wówczas ambitne plany mówiły, ze sześć egzemplarzy zostanie oddanych do kompleksowych testów.

Nic z tego – z poślizgiem dostarczono drugi prototyp, a bezpośredni wpływ na to miały problemy z integracją z pierwszego egzemplarza. Późniejsza dostawa opóźniła wszystkie testy naziemne, trzy próby w locie i testy kwalifikacyjne. Mimo niepowodzeń plany Pentagonu pozostają niewzruszalne i do 2031 roku w służbie ma pojawić się sześćdziesiąt stacji radiolokacyjnych tego typu.



LTAMDS to stacja radiolokacyjna nowej generacji, która ma być odpowiedzią na szybki rozwój broni hipersonicznej. Składa się z przedniej anteny głównej i dwóch dodatkowych anten umieszczonych z tyłu, wszystkich z aktywnym skanowaniem elektronicznym (AESA). Jest niezmiernie istotna dla sprawnego funkcjonowania zintegrowanego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, ponieważ zostanie wpięta zostanie w system dowodzenia obroną powietrzną IAMD/IBCS. Dzięki lepszym charakterystykom będzie sprawniej niż obecne radary Patriota (AN/MPQ-53 i AN/MPQ-65) wykrywała i śledziła wiele celów jednocześnie.

LTAMDS ma umożliwić wydłużenie operacyjnego wykorzystania całego systemu przeciwlotniczego Patriot o co najmniej czterdzieści lat.

Zainteresowane szybkim rozwojem i wprowadzeniem nowych radarów Patriotów powinno być polskie ministerstwo obrony. Resort zarzeka się, że sześć nowych baterii systemu MIM-104 Patriot w ramach drugiego etapu programu Wisła wykorzystywać będzie GhostEye’a. Warszawa zakupi trzy dywizjony z dwunastoma jednostkami ogniowymi po cztery wyrzutnie każda (razem 48). Polska Grupa Zbrojeniowa poinformowała 12 czerwca – z sześciodniowym opóźnieniem – o nawiązaniu współpracy z Raytheon Technologies w zakresie produkcji komponentów i podzespołów do radarów LTAMDS.

Zobacz też: Projekt VENOM – autonomiczne F-16 jako krok w drodze ku lojalnym skrzydłowym

Rafael