Organizacje terrorystyczne nie są znane z proekologicznych działań, dlatego ogłoszenie przez Asz-Szabab zakazu prowadzenia wycinki drzew na kontrolowanych przez grupę obszarach wzbudziło zdziwienie. Bojownicy nie tylko ogłosili zakaz, ale również aktywnie atakowali niezależnych drwali i handlarzy węglem drzewnym. W ostatnich posunięciach grupy niewiele jest jednak troski o środowisko. Mają one na celu skuteczniejsze prowadzenie walki, a sadzone drzewa postrzegane są jako inwestycja w poprawę skuteczności przyszłych działań partyzanckich. Warto wspomnieć, że nie jest to pierwsza przyjazna dla środowiska decyzja ze strony somalijskich terrorystów. W 2018 roku Asz-Szabab zakazała używania jednorazowych plastikowych toreb postrzeganych jako zagrożenie dla ludzi i zwierząt.

Somalijscy bojownicy w kwestii walki o środowisko naturalne nadal są daleko za talibami. Afgańscy ekstremiści już w latach 90. dwudziestego wieku prowadzili kampanie zalesiania i karali chłostą drwali działających bez ich błogosławieństwa. Obecnie podkreślają, że należy walczyć o środowisko naturalne z równą zawziętością jak walczy się za niepodległy i islamski Afganistan. Często w uzasadnieniach powołują się na Koran oraz opinie duchownych zalecających dbanie o przyrodę jako jeden z darów Boga. Asz-Szabab nie potrzebuje religijnego uzasadnienia. W ich przypadku proekologiczne działania związane są z bardziej przyziemnymi celami.

Asz-Szabab stawia na wieloletnią wojnę

Działania bojowników jasno wskazują, że nie spodziewają się oni szybkiego zakończenia wojny domowej. Zaobserwowano między innymi budowanie umocnień obronnych oraz przygotowywanie przez terrorystów okopów pod przyszłe walki pozycyjne. Jest to zrozumiałe działanie. Siły Asz-Szabab nie ustępują wyszkoleniem ani wyposażeniem somalijskiej armii. W bezpośrednich starciach trudno wskazać stronę dysponującą przewagą w wartości bojowej żołnierzy. Wyjątek stanowią komandosi z elitarnej Brygady Danab. Trudno jednak wyobrazić sobie zrzucenie całego ciężaru walki na barki pojedynczej jednostki, nieważne jak dobrze wyszkolonej i przygotowanej. Codzienne walki i próby odzyskania kontroli nad krajem spadają na zwykłych żołnierzy.

Mimo, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat ekstremiści zostali wyparci z dużych miast, to nadal cieszą się poparciem w wielu regionach wiejskich. Tam też powstają kolejne umocnione kryjówki. To właśnie w ich pobliżu trwają intensywne prace inżynieryjne mające wzmocnić potencjał obozów. Podstawą dla założenia dobrze ukrytej bazy jest odpowiednia lokalizacja. Właśnie w tym miejscu można zauważyć prawdziwe motywacje stojące za „proekologicznymi” działaniami Asz-Szabab.

Dla somalijskich terrorystów największym zagrożeniem nie są siły rządu centralnego, ani lokalne bojówki, ani nawet dobrze wyszkoleni komandosi. Tym, czego dowódcy polowi obawiają się najbardziej są amerykańskie ataki z powietrza. Wśród zlikwidowanych tym sposobem bojowników są między innymi emir Ahmed Godane zabity w 2014 roku oraz Maalim Ayman — bojownik odpowiedzialny za głośny atak na bazę w Manda Bay, o którym pisaliśmy w 2020 roku. Do przeprowadzenia skutecznej operacji wymagane jest przeprowadzenie dokładnego rekonesansu. Co może skutecznie ograniczyć swobodę obserwacji? Drzewa. Zakaz wycinki wprowadzony przez terrorystów ma na celu zwiększenie obszarów „bezpiecznych”, w których łatwiej będzie prowadzić działania nieregularne.

Jednak prowadzenie akcji zalesiania i terroryzowanie tych, którzy się jej sprzeciwiają stanowi jaskrawy kontrast wobec udziału grupy w nielegalnej produkcji i sprzedaży węgla drzewnego. Zdominowanie tej gałęzi gospodarki przez lata stanowiło dla grupy stabilne źródło finansowania. Władze centralne i regionalne wspólnie próbowały uderzyć w finansowe podstawy egzystencji grupy.

W 2012 roku Rada Bezpieczeństwa ONZ zakazała importu węgla drzewnego z Somalii. Deklaracje społeczności międzynarodowej to jedno, sytuacja w Rogu Afryki to drugie. Tym co faktycznie ograniczyło swobodny eksport do krajów Zatoki Perskiej było wyparcie terrorystów z najważniejszych miast portowych w tym kluczowego centrum handlu morskiego — Kismaju. W 2022 roku według amerykańskiego Departamentu Skarbu Asz-Szabab miała uzyskiwać około 22 milionów dolarów zysku z eksportu węgla drzewnego. Jest to jednak tylko niewielka część z tego co grupa zarobiła w czasach gdy całkowicie kontrolowała Kismaju.

Przemysł węglowy jest w Somalii niezwykle istotny, ale również stanowi jeden z najważniejszych czynników pogłębiających katastrofę ekologiczną Rogu Afryki. Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) szacuje, że w latach 1990-2020 z kraju zniknęło nawet 30% drzew. Część została oczywiście zniszczona w wyniku działań wojennych, jednak rabunkowa gospodarka leśna również nie poprawiła sytuacji. Trudno jednak oczekiwać od Somalijczyków odwrócenia się od węgla. Obecnie około 82% energii cieplnej zużywanej w Somalii pochodzi z węgla drzewnego lub opalania drewnem.

Rząd próbuje promować używanie gazu ziemnego, jednak szersze wprowadzenie tego źródła energii wymagałoby poważnej rozbudowy infrastruktury. W warunkach trwającej od dekad wojny domowej jest to niemal niemożliwe. Problem jest również to, że gaz jest znacznie droższy od węgla drzewnego, a także niska świadomość społeczna w zakresie bardziej ekologicznych źródeł energii.

Na koniec należy wspomnieć, że również rząd centralny podejmuje próby zalesiania kraju, choć oczywiście z innych powodów. Prezydent Hassan Sheikh Mohamud ogłosił program „Somalijskiej Zielonej Inicjatywy” w ramach którego zasadzonych ma być 10 milionów drzew, jednak sami urzędnicy przyznają, że założenia mogły być nieco zbyt ambitne.

AMISOM Public Information