Kair w ostatnich latach pozyskał i nadal wprowadza do służby nowoczesne fregaty i korwety. Mimo to Agencja Departamentu Obrony do Spraw Współpracy w Sferze Bezpieczeństwa (DSCA) poinformowała o zgodzie na potencjalną sprzedaż pakietu modernizacyjnego dla egipskich kutrów rakietowych typu Izzat za niemałą kwotę 625 milionów dolarów.
W skład zatwierdzonego pakietu wchodzi kilka elementów. Przede wszystkim kutry otrzymają nowy system zarządzania walką oraz stacje radiolokacyjne do wykrywania celów powietrznych i nawodnych. Dodatkowo przewiduje się implementację nowych sensorów optoelektronicznych i nawigacyjnych oraz wyrzutni celów pozornych. Zmodernizowane zostanie również uzbrojenie artyleryjskie wraz z kompleksem kierowania ogniem. Nie przewidziano jednak zmian w głównym uzbrojeniu kutrów.
W latach 60. i 70. Kair zaczął wprowadzać pierwsze kutry rakietowe. Po zatopieniu izraelskiego niszczyciela Ejlat w październiku 1967 roku przez kutry rakietowe projektu 183R przystąpiono do ich masowego wdrażania. Kupowano jednostki nie tylko ze Związku Radzieckiego, ale i z Europy. Na początku nowego tysiąclecia Egipt rozpoczął poszukiwania następców części użytkowanych wówczas kilku typów kutrów rakietowych, głównie jednostek projektu 183R. Tym razem wybór padł na rozwiązanie amerykańskie.
The Government of Egypt has requested to buy equipment and services including four (4) Component Based Total Ship System, 21st Century (COMBATSS-21) combat management systems to modernize its four Ezzat-class fast attack missile craft (FACM). Also included are air and… https://t.co/5DgeH7mTHC pic.twitter.com/F496F338pg
— Naval Analyses (@D__Mitch) February 4, 2025
W 2008 roku stocznia VT Halter Marine otrzymała kontrakt na budowę czterech kutrów rakietowych za kwotę blisko 1,3 miliarda dolarów. Projekt otrzymał nazwę Ambassador IV i stanowił rozwinięcie wcześniejszego Ambassadora III. Pierwotnie jednostki tego drugiego projektu także miały trafić do Egiptu, jednak problemy rozwojowe i kwestie finansowe programu wymusiły wprowadzenie zmian. „Czwórki” zbudowano w latach 2008–2013, do służby w egipskiej flocie wcielono je w latach 2013–2015 jako typ Izzat.
Okręty te długie są na 63 metry i wypierają 600 ton. Napęd złożony z czterech silników wysokoprężnych pozwala im rozwinąć prędkość nawet 40 węzłów i przebyć 2 tysiące mil morskich. Załoga składa się z 36 oficerów i marynarzy. Dysponują dość pokaźnym pakietem sensorów i uzbrojenia. Oprócz wielofunkcyjnej stacji radiolokacyjnej MRR-3D NG i radaru kierowania ogniem Sting-EO mają wyrzutnie wabików, ograniczony kompleksem walki radioelektronicznej i system zarządzania walką Tacticos.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Na uzbrojenie artyleryjskie składa się dziobowa 76-milimetrowa armata automatyczna OTO Melara Super Rapid i rufowy system obrony bezpośredniej Phalanx Block 1B. Uzupełniane są przez dwa stanowiska dla karabinów maszynowych. Uzbrojenie rakietowe stanowią dwie poczwórne wyrzutnie pocisków przeciwokrętowych Harpoon ulokowane na śródokręciu i system przeciwlotniczy RIM-116 na rufie.
Z jednej strony są to dość nowe i nowoczesne jednostki. Z drugiej natomiast dziedziczą praktycznie wszystkie wady kutrów rakietowych: niska autonomiczność (jedynie osiem dni) i niewielka dzielność morska. W praktyce oznacza to, że nie są w stanie operować przy wyższej fali i w takich warunkach – niestrasznych korwetom czy większym okrętom patrolowym – raczej pozostają w porcie. W dodatku małe kadłuby nie są podatne na modernizacje, a zaimplementowane uzbrojenie i sensory pozwalają jedynie na symboliczną samoobronę czy wykrywania zagrożeń.
Video showing an Egyptian navy Ambasador-Mk (Ezzat class) Fast Attack Missile Craft firing RGM-84 Harpoon anti-ship missile during the Egyptian army „Hasam-20” drills. pic.twitter.com/7drAm8Zsib
— Mahmoud Gamal (@mahmouedgamal44) July 10, 2020
Dlatego na przykład fińska marynarka wojenna buduje cztery wielozadaniowe korwety rakietowe (a w rzeczywistości lekkie fregaty) w miejsce kutrów rakietowych typów Rauma i Hamina. Sam Kair wprowadza do służby fregaty wielozadaniowe MEKO A200 czy korwety typu Gowind, które spokojnie mogłyby przejąć zadania kutrów rakietowych. Wcześniej Egipt przejął od Włochów parę FREMM‑ów. Dlatego chęć inwestowania dość dużych środków w unowocześnienie Izzatów jest kwestią dość zagadkową.
Współcześnie kutry rakietowe buduje się rzadko. Prowadzone są ewentualnie prace utrzymujące takowe jednostki w linii do wprowadzenia większego następcy, jak w przypadku Polski. Trzy małe okręty rakietowe typu Orkan przechodzą obecnie wymianę siłowni ze wschodniej na zachodnią, co pozwoli utrzymać je w służbie do osiągnięcia gotowości przez fregaty Miecznik.
Początki kutrów rakietowych sięgają lat 50., natomiast szczyt rozwoju przypadał od lat 60. do 80. ubiegłego stulecia. Główną koncepcją ich wykorzystania było operowanie pod osłoną własnego lotnictwa lub sił okrętowych. Dzięki szybkości i niewielkim rozmiarom miały jako pierwsze, w sposób skryty, przeprowadzić atak na przeciwnika. Jak się jednak okazało, założenia nie zawsze idą w parze z rzeczywistością. W praktyce kutry rakietowe okazywały się niedozbrojone pod kątem samoobrony i ograniczone w działaniu przez niewielką dzielność morską i autonomiczność.
Wprawdzie załogi kutrów topiły większe okręty przeciwnika, jednak nie są uważane za udaną koncepcję. Dodatkowo należy pamiętać, że główne sukcesy kutrów rakietowych następowały w latach 60. i 70., a zatapiane były przede wszystkim wiekowe jednostki lub okręty zabezpieczające. Ich uzbrojenie często nie pozwala w skuteczny sposób zwalczać zagrożenia z powietrza. Sprawia to, że kutry są stosunkowo łatwym celem dla lotnictwa. Ich niską przeżywalność pokazały konflikty na Bliskim Wschodzie. Starcie irackich kutrów z Brytyjczykami nieopodal wyspy Bubijan. Nie bez przyczyny bitwę określa się mianem Bubiyan Turkey Shoot. Iracka flota została unicestwiona w głównej mierze przez… śmigłowce Westland Lynx i ich lekkie pociski przeciwokrętowe Sea Skua. Inne starcie kutrów rakietowych z dużymi okrętami US Navy opisywaliśmy w szerzej w monografii fregat rakietowych typu Oliver Hazard Perry.
Oczywiście egipskie kutry są dość nowoczesnymi i silnie uzbrojonymi jak na swoją klasę jednostkami, jednak uzbrojenie przeciwlotnicze i sensory pozwalają zwalczać i wykrywać cele na krótkim dystansie (około 10 kilometrów). Powyżej tego dystansu środki napadu powietrznego przeciwnika mogą czuć się niezagrożone, w przeciwieństwie do załóg egipskich kutrów. Dlatego naszym zdaniem, mimo nowoczesnej otoczki, pozostają reliktem minionych czasów o wątpliwej przydatności w realnych działaniach.
Oczywiście należy pamiętać, że kwota podawana przez DSCA jest ceną maksymalną. Z reguły przy podpisaniu ostatecznej umowy okazuje się być niższa poprzez negocjacje ceny lub zrezygnowanie kupującego z poszczególnych elementów pakietu. Niemniej za podobne pieniądze można pozyskać korwety lub wielofunkcyjne okręty patrolowe. Dla porównania: Bułgarzy za parę modułowych patrolowców zapłacili około 520 milionów dolarów. Oczywiście jest to cena sprzed kilku lat, ale jeśli nawet uwzględnić inflację, na tle możliwości bułgarskich patrolowców, które są w zasadzie korwetami wielozadaniowymi, koszty modernizacji egipskich kutrów wydają się wygórowane.