Chińska agencja informacyjna SINA jako pierwsza poinformowała, że jeden z dwóch izraelskich pocisków Stunner odpalonych 23 lipca 2018 roku znajduje się w rękach Rosjan. Wystrzelone ze Wzgórz Golan efektory systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego Proca Dawida (Kela Dawid) skierowano przeciw wystrzelonym z terytorium Syrii pociskom balistycznym systemu 9M79 Toczka.
Pociski te miały podążać w kierunku Jeziora Tyberiadzkiego, w związku z czym poziom zagrożenia oceniono jako wysoki. Gdy później kurs pocisków się zmienił, Izrael podjął decyzję o zniszczeniu Stunnerów w locie nad terytorium syryjskim.
Zanotowano jedynie połowiczny sukces, gdyż w jednym Stunnerze nie zadziałał mechanizm autodestrukcji. Pocisk spadł na terytorium Syrii i natychmiast wysłano po niego żołnierzy syryjskich sił zbrojnych. Źródła izraelskie potwierdziły, że Syryjczycy odnaleźli pocisk i przewieźli do bazy rosyjsko-syryjskiej. Był to jedynie przystanek na dalszej drodze do Rosji, gdzie Stunner został rozłożony na czynniki pierwsze, zaś jego budowa – dokładnie zbadana przez tamtejszych specjalistów.
Nieoficjalne stanowisko Izraela jest takie, że fakt dostania się Stunnera w ręce Rosjan nie jest powodem do niepokoju, gdyż rosyjskim specjalistom brakuje umiejętności do zidentyfikowania kluczowych komponentów, ich analizy, a także skopiowania podzespołów i technologii. Izraelskie Siły Obronne odmówiły komentarza na temat zagranicznych doniesień, zaś Moskwa ani nie potwierdziła, ani nie zaprzeczyła podanym informacjom. Chińska SINA, a za nią izraelskie media, podają, że rząd Binjamina Netanjahu wraz z Białym Domem zwracały się do Kremla o zwrot, ale nic nie uzyskały.
Warto zauważyć, że przez ponad rok udało się sprawę utrzymać w wyciszeniu, choć już wówczas dowództwo Izraelskich Sił Obronnych wyraźnie twierdziło, że zaniechało odzyskania pocisku. Nie chciano ryzykować wzrostu napięcia z Damaszkiem i Moskwą. Nie zdecydowano się też na odseparowanie strefy, w której spadł Stunnner, za pomocą artylerii lub wojsk lotniczych, a następnie odzyskanie pocisku lub tego, co z niego zostało. Sprawę powierzono dyplomacji, a finał jest taki, że pocisk nadal znajduje się Rosji.
Utrata Stunnera na rzecz Moskwy jest mimo wszystko porażką prestiżową, a jednocześnie niesie ze sobą inne niebezpieczeństwa. Zbadanie go przez rosyjskich specjalistów może doprowadzić do budowy pocisków, które będą zdolne do omijania Stunnerów. Rosja, oprócz potencjalnego ulepszenia swoich systemów defensywnych i ofensywnych, z pewnością podzieliłaby się tą wiedzą z wrogim Izraelowi Iranem. Ponadto możliwe obnażenie wad i słabych punktów efektora Procy Dawida mogłoby negatywnie wpłynąć na jego atrakcyjność na rynku zbrojeniowym. W tym miejscu należy przypomnieć, że Stunner/SkyCeptor oferowany jest w programie „Wisła”.
Zobacz też: Waszyngton zablokował Procę Dawida dla Szwajcarii
(israeldefense.co.il, businessinsider.com)