Pierwszy chiński myśliwiec piątej generacji J-20 odbył dziewiczy lot 11 stycznia 2011 roku. Z okazji rocznicy chińskie siły powietrzne i przemysł lotniczy opublikowały nowe materiały na temat samolotu. Passion News, platforma medialna należąca do Ligi Młodzieży Komunistycznej, poinformowało już 8 stycznia, że Siły Powietrzne Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej potwierdziły wprowadzenie do służby J-20 wyposażonego w rodzime silniki WS-10 Taihang. Jeżeli Chińczykom faktycznie udało się pokonać problemy trapiące tąę jednostkę napędową, oznacza to ważny przełom w dziejach J-20.
WS-10 to obecnie najbardziej zaawansowany chiński silnik lotniczy, jednak ze względu na awaryjność otrzymywały go tylko niektóre egzemplarze dwusilnikowych J-11B i J-16. Turbowentylatorowy Taihang ma dużo większy ciąg niż obecnie używany w J-20A rosyjski AŁ-31FN, a tym samym myśliwiec będzie mógł wreszcie uzyskać osiągi wymagane od myśliwców piątej generacji, jak naddźwiękowa prędkość przelotowa (supercruise) i możliwość przekraczania prędkości dźwięku bez użycia dopalaczy.
Przejście na rodzimą jednostkę napędową oznacza także uniezależnienie się od importu z silników z Rosji. Zdaniem chińskich mediów był to jeden z czynników wstrzymujących uruchomienie pełnoskalowej produkcji J-20. Do tego przeznaczone dla myśliwca silniki WS-10C mają mieć – w przeciwieństwie do AŁ-31FN – w pełni cyfrowy układ sterowania i udoskonalone dopalacze.
Trzeba jednak pamiętać, że WS-10 nie jest docelową jednostką napędową przewidzianą dla J-20. Taihang ma napędzać przede wszystkim myśliwce J-10C, natomiast J-20 mają otrzymać jeszcze potężniejsze silniki WS-15 Emei. Samoloty wyposażone w silniki WS-10C otrzymały oznaczenie J-20B.
Simply an amazing image of a PLAAF J-20A.
(Image courtesy of JSCQLDB via Huitong's CMA-Blog) pic.twitter.com/3evmueQ3I6
— @Rupprecht_A (@RupprechtDeino) January 10, 2021
Druga istotna nowość to informacje o wersji dwumiejscowej. Pogłoski o niej krążyły już od dłuższego czasu. W sierpniu ubiegłego roku hongkoński dziennik South China Morning Post opublikował (mało wiarygodne) informacje, jakoby 611. Instytut Badawczo-Projektowy z Chengdu wybrał układ wzorowany na rosyjskim Su-34, w którym obaj członkowie załogi siedzą obok siebie.
Materiały opublikowane z okazji dziesiątej rocznicy pierwszego lotu J-20 przez korporację AVIC, do której należą zakłady w Chengdu, producent myśliwca, obalają te rewelacje. Widać na nich klasycznie zaprojektowane maszyny, w których załoga siedzi w układzie tandem. Jeszcze bardziej istotny jest natomiast fakt, że dwumiejscowy J-20 po raz pierwszy pojawił się w oficjalnych materiałach.
Jednocześnie J-20 zostanie pierwszym myśliwcem piątej generacji, który doczeka się wersji dwumiejscowej. Rozwój systemów elektronicznych, a w przyszłości wdrożenie systemów wykorzystujących sztuczną inteligencję (zobacz też: Sztuczna inteligencja zadebiutowała w US Air Force), sprawiły, że z większością zadań stawianych przed myśliwcami może poradzić sobie jeden człowiek. Dlaczego więc Chińczycy zdecydowali się na taki swoisty powrót do przeszłości?
Program rozwoju J-20 jest bardzo ambitny i zakłada znaczne rozszerzenie wachlarza zadań stawianych przed samolotem. Wersja dwumiejscowa miałaby wypełniać zadania samolotu walki radioelektronicznej, kierować dronami, a docelowo współpracować z bezzałogowymi lojalnymi skrzydłowymi, naprowadzać myśliwce, wskazywać cele systemom przeciwlotniczym, a nawet koordynować działania okrętów nawodnych i podwodnych. Wersja dwumiejscowa ma również odgrywać rolę bombowca taktycznego.
Nice representation of a J-20 twin-seater 😮… but does this image and video have any meaning or is it just some fan-art? 🤔
via: https://t.co/5Knp18AUu9 pic.twitter.com/0cPrvah1By
— @Rupprecht_A (@RupprechtDeino) January 8, 2021
Dziesięć lat minęło
Mimo upływu dziesięciu lat od oblatania nadal wiadomo stosunkowo niewiele o J-20. Nawet data pierwszego lotu nie jest pewna. Już w roku 2011 niektóre chińskie źródła sugerowały, że myśliwiec wzbił się w powietrze w ostatnich dniach grudnia 2010 roku. Pierwsza prezentacja dla szerokiej publiczności odbyła się 1 listopada 2016 roku podczas pokazów lotniczych Zhuhai Air Show.
W porównaniu z innymi myśliwcami piątej generacji, jak F-35 i rosyjski Su-57, rozwój J-20 wydaje się przebiegać szybko i sprawnie. Dużo w tym jednak wysiłków chińskiej propagandy, a jak pokazuje przykład silników, samoloty dostarczane do jednostek dalekie są jeszcze od docelowej konfiguracji. Również produkcja samolotu, mimo szumnych deklaracji, przebiega powoli. Według raportu World Air Forces 2020 chińskie lotnictwo posiadało na początku ubiegłego roku tylko piętnaście J-20.
歼-20 pic.twitter.com/w7Pkq2cgRD
— 青海草原圆-爱毛胖爱国羽 (@ANGELCH85676477) January 11, 2021
Braki konstrukcji są wyraźnie widoczne w opiniach pilotów. Generalnie chwalą oni J-20 jako maszynę bardzo zwrotną, jednak reagującą na choćby najdrobniejsze ruchy drążkiem sterowym, co wymaga gruntownej zmiany dotychczasowych przyzwyczajeń. Jednocześnie pod względem kluczowego w tych czasach wyposażenia elektronicznego myśliwiec nie jest w żaden sposób lepszy od J-10 czy J-11 najnowszych wersji.
Z tego powodu w 3. Dywizji Myśliwskiej imienia Wang Haia, która jako pierwsza otrzymała J-20, opracowano taktyki pozwalające na jak najlepsze wykorzystanie zalet różnych typów używanych myśliwców. Pierwsza ujawniona taktyka zakłada odwrócenie uwagi przeciwnika przez J-16. Myśliwce te jednocześnie mogłyby wskazywać cele dla J-20, które, wykorzystując swoją ograniczoną wykrywalność, atakowałyby z zaskoczenia. W ostatniej fazie do walki włączałyby się J-10C. Maszyny tego typu wyposażone są w układ sterowania wektorem ciągu, toteż miałyby za zadanie wciągnąć rozbitą formację przeciwnika w walkę manewrową.
歼-20 pic.twitter.com/h7mFrY0iDe
— 青海草原圆-爱毛胖爱国羽 (@ANGELCH85676477) January 11, 2021
Drugi wariant jest od dłuższego czasu omawiany przez Amerykanów i budzi ich największe obawy. Wyposażone w pociski powietrze–powietrze dalekiego zasięgu J-20 miałyby za zadanie likwidację wrogich samolotów wczesnego ostrzegania i latających cystern. Tym sposobem torowałyby drogę J-10C, walczącym o panowanie w powietrzu, i atakującym cele naziemne J-16.
Pomimo wszystkich niedociągnięć J-20 to istotny krok w rozwoju chińskiego lotnictwa i przemysłu lotniczego. Myśliwiec stał się także jednym ze znaków firmowych Sił Powietrznych Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, a tym samym często gości w filmach propagandowych i spotach zachęcających do wstępowania w szeregi lotnictwa.
Zobacz też: Testy X-61A z C-130 – mało brakowało, ale się nie udało
(flightglobal.com, globaltimes.cn)