Wszyscy chórem: Stooo lat, stooo lat…!!
A już bardziej na poważnie – tak, Konflikty naprawdę skończyły dziś dwadzieścia lat. Dokładna data narodzin naszego (wówczas jeszcze nie) serwisu internetowego niestety zaginęła w mrokach dziejów, ale ponieważ miło jest świętować konkretnego dnia, wybraliśmy symbolicznie 12 sierpnia.
Początkowo istnieliśmy jako „zin” publikowany na płytach DVD dołączanych do gazety CD‑Action. Zadebiutowaliśmy w sierpniu 2004 roku. W internecie pojawiliśmy się pod koniec 2005 roku pod adresem www.konflikty.historicus.pl. (Wcześniej mieliśmy też adres www.konflikty-zbrojne.hk.pl, ale był to tylko duplikat zinu, a nie prawdziwy serwis internetowy).
Jako niezależny serwis przenieśliśmy się do internetu we wrześniu 2006 roku, a przynajmniej wtedy kupiliśmy domenę. Najstarszy zrzut zachowany w The Internet Archive pochodzi z października 2006 roku i można go obejrzeć tutaj. Tym sposobem można prześledzić ewolucję naszego serwisu w ciągu minionych osiemnastu lat.
Korzystając z tej wyjątkowej okazji, chcemy Wam pokazać coś, co nie jest bezproblemowo dostępne w internecie. Chcemy pokazać, jak wyglądały Konflikty Zbrojne, zanim stały się serwisem internetowym i działały wyłącznie jako zin.
Nie będziemy pokazywać pierwszych numerów, nawet nie dlatego, że się wstydzimy (choć trochę tak), ale dlatego, że tam tak naprawdę nie ma na co patrzeć ani czego czytać. Jeśli ktoś ma wątpliwości, niech przyjrzy się wstępniakowi pierwszego numeru KZ.
To jak? Wierzycie nam, że nie ma na co patrzeć? Super. Przejdźmy do czegoś ciekawszego.
Tutaj możecie przeczytać numer 11 z lipca 2005 roku. To pierwszy numer, w którym szata graficzna nie wołała o pomstę do nieba. Został on przygotowany, kiedy ówczesny (pierwszy!) redaktor naczelny KZ był już „po tych zakichanych testach gimnazjalnych”. Większość redakcji była w podobnym wieku. Z tamtego składu zespołu nie zachował się nikt.
Ktoś mógłby się teraz obruszyć: „Jasny gwint, dziewiętnaście lat minęło, to chyba jasne, że nikt się nie zachował”.
Ale to wcale nie jest takie jasne. Bo oto numer 19 z lutego 2006 roku (a przygotowany już w styczniu), dostępny tutaj. Potem w CD‑Action pojawiły się jeszcze tylko trzy numery KZ.
Od publikacji numeru 19 minęło osiemnaście i pół roku. Dwie osoby z tamtego zespołu wciąż piszą dla Konfliktów: Łukasz Golowanow (poprzedni redaktor naczelny) i Maciej Hypś (obecny redaktor naczelny).
Wielu innych naszych współpracowników także pisze dla Konfliktów od kilkunastu (choć nie aż osiemnastu) lat. Nieskromnie uważamy, że kryje się w tym – w przyciąganiu i zatrzymywaniu pasjonatów w zespole – nasza wielka siła. Współpracownicy rozumieją i cenią wyjątkową formułę działania naszego serwisu, tak że nawet kiedy piszą dla innych serwisów internetowych czy czasopism, nie przestają pisać dla Konfliktów.
W ten sposób można działać praktycznie w nieskończoność. Nawiązując do tego, co pisał Julek we wstępniaku do pierwszego numeru, możemy chyba stwierdzić, że kącik wypalił.
Ale bynajmniej nie „wypalił się”. Bądźcie pewni, że nie zamierzamy znikać z internetu i nie zamierzamy obniżać sobie poprzeczki. Wręcz przeciwnie: chcielibyśmy ją sobie podnieść.
Jeśli chcecie to umożliwić i chcecie nam ułatwić przetrwanie kolejnych dwudziestu lat, możecie wspierać nas bezpośrednio. Dla Czytelników chcących zapewnić nam wsparcie długoterminowe dostępne jest konto na Patronite, natomiast dla tych, którzy chcą wspomóc nas jednorazowo, mamy konto na Buycoffee.
A Czytelników chcących dołączyć do naszej wesołej gromadki zapraszamy do kliknięcia tutaj.