Dwa śmigłowce HH-60 wykonujące rutynowy lot ćwiczebny zderzyły się w powietrzu nad amerykańskim stanem Kentucky. Jak informuje CNN, życie straciło dziewięć osób – wszystkie znajdujące się na pokładach obu maszyn, pięciu żołnierzy w jednej i czterech w drugiej. Do wypadku doszło wczoraj około godziny 22.00 czasu lokalnego w hrabstwie Trigg, 50 kilometrów na wschód od Fort Campbell – bazy 101. Dywizji Powietrznodesantowej, leżącej na granicy Kentucky i Tennessee. Śmigłowce spadły na pola uprawne i teren zalesiony.

– Zobaczyliśmy coś, co wyglądało jak wybuch fajerwerków na niebie – mówił naoczny świadek wypadku, Nick Tomaszewski, cytowany przez serwis Military.com. – Wszystkie światła w ich śmigłowcu zgasły, po prostu: puf. I wtedy zobaczyliśmy ogromny rozbłysk, jakby kulę ognia. Te dwa [śmigłowce] leciały jeden tuż za drugim. Z reguły widzimy, jak najpierw leci jeden, a kilka minut później drugi, a tej nocy zobaczyliśmy dwa lecące razem.

Służba prasowa Fort Campbell ujawniła, że w ćwiczeniach brały także udział inne śmigłowce. To właśnie one jako pierwsze zameldowały o wypadku. Dochodzenie w sprawie przyczyn wypadku będzie prowadzić zespół z Fort Rucker w stanie Alabama. Nikomu na ziemi nic się nie stało.

Tożsamość ofiar nie będzie ujawniana do czasu powiadomienia wszystkich rodzin. Gubernator Kentucky Andy Beshear poinformował, że uda się do Fort Campbell, aby spotkać się z żołnierzami i ich rodzinami. Deputowani do senatu stanowego uczcili pamięć ofiar minutą ciszy.

Feralne wiropłaty należały do Brygady Lotnictwa Bojowego (CAB) 101. Dywizji. W komunikatach określane są jako „HH-60 Black Hawk”. Nie oznacza to należących do US Air Force starszych śmigłowców ratownictwa bojowego HH-60G Pave Hawk ani nowszych HH-60W Jolly Green II, ale ewakuacji medycznej HH-60M przydzielone do 6. batalionu CAB.

To już drugi w tym roku tragiczny w skutkach wypadek Black Hawka w Stanach Zjednoczonych. 14 lutego UH-60L należący do Gwardii Narodowej Tennessee rozbił się, podchodząc w lądowania w Huntsville w Alabamie. Wiadomo, że tuż przed uderzeniem o ziemię śmigłowiec był obrócony wirnikiem do dołu, na razie nie ustalono jednak przyczyny wypadku. Życie stracili Chief Warrant Officer 3 Daniel Wadham i Chief Warrant Officer 3 Danny Randolph.

Do poprzedniej katastrofy śmigłowca należącego do 101. Dywizji Powietrznodesantowej doszło w kwietniu 2018 roku. AH-64E Apache rozbił się wówczas podczas lotu ćwiczebnego nad Fort Campbell. Obaj członkowie załogi – Chief Warrant Officer 3 Ryan Connolly i Warrant Officer James Casadona – zginęli.

Aktualizacja (22.00): Sekretarz prasowy Pentagonu, generał brygady Pat Ryder, powiedział na konferencji prasowej, że nie ma wiedzy o jakiejkolwiek planowanej kontroli bezpieczeństwa w całej flocie śmigłowców.

Aktualizacja (31 marca): Ujawniono tożsamość ofiar wypadku w Kentucky. Zginęli: Jeffery Barnes, Emilie Bolanos, Zachary Esparza, Isaacjohn Gayo, Joshua C. Gore, Aaron Healy, Taylor Mitchell, Rusten Smith, David Solinas. Ofiary miały od 24 do 36 lat, czterech żołnierzy było weteranami wojny w Afganistanie.

US Army / Capt. Edward Benedictus