Służba prasowa amerykańskiej 11. Dywizji Powietrznodesantowej poinformowała, że dwa śmigłowce bojowe AH-64 Apache rozbiły się dziś w pobliżu Healy w centralnej części stanu Alaska. Maszyny wracały z lotu ćwiczebnego do bazy w pobliskim Fort Wainwright. Oba należały do 1. batalionu (uderzeniowego) 25. Pułku Lotniczego.
Do wypadku doszło prawdopodobnie około północy czasu polskiego. Na miejscu są ratownicy. Na razie nie podano żadnych informacji o stanie lotników, nie wiadomo też, co mogło być przyczyną zdarzenia, ani czy maszyny zderzyły się w powietrzu czy też na przykład zahaczyły o tę samą przeszkodę.
Two AH-64 Apache helicopters from the 1st Attack Battalion, 25th Aviation Regiment, at Fort Wainwright crashed today near Healy, Alaska, returning from a training flight.
— Eleventh Airborne (@11thAirborneDiv) April 28, 2023
Po raz drugi w ciągu miesiąca US Army straciła dwa śmigłowce w jednym wypadku. 30 marca dwa HH-60 zderzyły się w powietrzu nad stanem Kentucky. Życie straciło dziewięć osób – wszystkie znajdujące się na pokładach obu maszyn.
Jest to również drugi w tym roku wypadek Apache’a na Alasce. 5 lutego śmigłowiec rozbił się podczas startu z lotniska Talkeetna w południowej części stanu. Obaj członkowie załogi zostali ranni, a sam śmigłowiec przewrócił się do góry podwoziem.
11. Dywizja Powietrznodesantowa została odtworzona w czerwcu ubiegłego roku w ramach wzmacniania amerykańskiego potencjału w Arktyce. Pierwotnie została sformowana w roku 1943 i była jedyną tego typu aliancką formacją działająca na Pacyfiku. Walczyła na Nowej Gwinei i Filipinach. Uczestniczyła także w wojnie koreańskiej, a w pierwszej połowie lat 60. prowadziła testy wykorzystania śmigłowców w działaniach powietrznodesantowych. W 1965 została dezaktywowana na blisko sześćdziesiąt lat. Po odrodzeniu przyjęła nazwę własną „Arctic Angels”.
Aktualizacja (4.20): Jak podaje The Washington Post, zginęło trzech z czterech lotników. Jedyny ocalały żołnierz został ranny i obecnie znajduje się w szpitalu. Tożsamość ofiar pozostanie utajniona do czasu powiadomienia krewnych plus dwadzieścia cztery godziny.
Aktualizacja (15.00): Poinformowano oficjalnie, że śmigłowce zderzyły się w powietrzu, a dwóch lotników zginęło na miejscu. Trzeci niestety zmarł w drodze do szpitala w Fairbanks.
"This is an incredible loss for these soldiers' families, their fellow soldiers, and for the division. Our hearts and prayers go out to their families, friends and loved ones, and we are making the full resources of the Army available to support them." -MG Brian Eifler pic.twitter.com/IEw6jzus4R
— Eleventh Airborne (@11thAirborneDiv) April 28, 2023
Aktualizacja (29 kwietnia, 1.15): Amerykańskie wojska lądowe zarządziły 24-godzinną przerwę w lotach dla całego swojego personelu lotniczego z wyjątkiem żołnierzy wykonujących obecnie zadania o znaczeniu krytycznym. Przerwa nie rozpoczyna się jednak natychmiast. Jednostki służby czynnej mają wprowadzić ją w przyszłym tygodniu, a jednostki Gwardii Narodowej i rezerwy – do końca przyszłego miesiąca.
Dwadzieścia cztery godziny względnego spokoju mają umożliwić przegląd procedur bezpieczeństwa i szkolenia oraz zarządzania ryzykiem, i potencjalnie wykryć luki, które mogły doprowadzić do dwóch tragicznych wypadków. Jako że w obu sytuacjach doszło do zderzenia w powietrzu, piloci najpewniej usłyszą kilka gorzkich słów na temat latania w ciasnych formacjach, zwłaszcza w warunkach ograniczonej widoczności.
Tekst będzie aktualizowany.