Służba prasowa amerykańskiej 11. Dywizji Powietrznodesantowej poinformowała, że dwa śmigłowce bojowe AH-64 Apache rozbiły się dziś w pobliżu Healy w centralnej części stanu Alaska. Maszyny wracały z lotu ćwiczebnego do bazy w pobliskim Fort Wainwright. Oba należały do 1. batalionu (uderzeniowego) 25. Pułku Lotniczego.

Do wypadku doszło prawdopodobnie około północy czasu polskiego. Na miejscu są ratownicy. Na razie nie podano żadnych informacji o stanie lotników, nie wiadomo też, co mogło być przyczyną zdarzenia, ani czy maszyny zderzyły się w powietrzu czy też na przykład zahaczyły o tę samą przeszkodę.

Po raz drugi w ciągu miesiąca US Army straciła dwa śmigłowce w jednym wypadku. 30 marca dwa HH-60 zderzyły się w powietrzu nad stanem Kentucky. Życie straciło dziewięć osób – wszystkie znajdujące się na pokładach obu maszyn.

Jest to również drugi w tym roku wypadek Apache’a na Alasce. 5 lutego śmigłowiec rozbił się podczas startu z lotniska Talkeetna w południowej części stanu. Obaj członkowie załogi zostali ranni, a sam śmigłowiec przewrócił się do góry podwoziem.

11. Dywizja Powietrznodesantowa została odtworzona w czerwcu ubiegłego roku w ramach wzmacniania amerykańskiego potencjału w Arktyce. Pierwotnie została sformowana w roku 1943 i była jedyną tego typu aliancką formacją działająca na Pacyfiku. Walczyła na Nowej Gwinei i Filipinach. Uczestniczyła także w wojnie koreańskiej, a w pierwszej połowie lat 60. prowadziła testy wykorzystania śmigłowców w działaniach powietrznodesantowych. W 1965 została dezaktywowana na blisko sześćdziesiąt lat. Po odrodzeniu przyjęła nazwę własną „Arctic Angels”.

Aktualizacja (4.20): Jak podaje The Washington Post, zginęło trzech z czterech lotników. Jedyny ocalały żołnierz został ranny i obecnie znajduje się w szpitalu. Tożsamość ofiar pozostanie utajniona do czasu powiadomienia krewnych plus dwadzieścia cztery godziny.

Aktualizacja (15.00): Poinformowano oficjalnie, że śmigłowce zderzyły się w powietrzu, a dwóch lotników zginęło na miejscu. Trzeci niestety zmarł w drodze do szpitala w Fairbanks.

Aktualizacja (29 kwietnia, 1.15): Amerykańskie wojska lądowe zarządziły 24-godzinną przerwę w lotach dla całego swojego personelu lotniczego z wyjątkiem żołnierzy wykonujących obecnie zadania o znaczeniu krytycznym. Przerwa nie rozpoczyna się jednak natychmiast. Jednostki służby czynnej mają wprowadzić ją w przyszłym tygodniu, a jednostki Gwardii Narodowej i rezerwy – do końca przyszłego miesiąca.

Dwadzieścia cztery godziny względnego spokoju mają umożliwić przegląd procedur bezpieczeństwa i szkolenia oraz zarządzania ryzykiem, i potencjalnie wykryć luki, które mogły doprowadzić do dwóch tragicznych wypadków. Jako że w obu sytuacjach doszło do zderzenia w powietrzu, piloci najpewniej usłyszą kilka gorzkich słów na temat latania w ciasnych formacjach, zwłaszcza w warunkach ograniczonej widoczności.

Tekst będzie aktualizowany.

Eve Baker, US Army Garrison Alaska, Fort Wainwright Public Affairs Office