Działająca w prowincji Kiwu Północne grupa Sojusz Patriotów dla Wolnego i Niezależnego Konga (APCLS) ogłosiła, że zezwoli pracownikom międzynarodowych organizacji pozarządowych na dostęp do kontrolowanego przez siebie terytorium. Decyzja jest możliwa dzięki szwajcarskiej organizacji Geneva Call, która prowadziła negocjacje z przedstawicielami milicji.

Brak współpracy ze strony grup paramilitarnych był jedną z przyczyn pogarszającej się sytuacji regionów objętych epidemią eboli. Niestabilność i stałe zagrożenie sprawiły, że wiele organizacji zajmujących się pomocą odmówiło wysyłania swoich przedstawicieli w najbardziej zagrożone części kraju.

Pierwszy raz w historii walki z wirusem udało się nakłonić dowódców grupy paramilitarnej na tak dalece posuniętą współpracę. Sukces może okazać się przełomem w niesieniu pomocy ludności cywilnej objęte konfliktem w Demokratycznej Republice Konga.

APCLS to jedna z największych milicji etnicznych działających w Demokratycznej Republice Konga. Trzon jej sił stanowią mężczyźni z grupy Hunde, jednak wśród bojowników znaleźć można również Hutu i Tutsich. Szacuje się, że ludność Hunde liczy około 200 tysięcy osób, z czego większość mieszka w pobliżu jeziora Kiwu.

Zobacz też: DRK: Odra może być większym zagrożeniem niż ebola

(cajnewsafrica.com)

MONUSCO / Abel Kavanagh / Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic