Sytuacja przy wschodniej granicy Demokratycznej Republiki Konga pozostaje napięta. Na ataki ze strony grup paramilitarnych nałożył się konflikt z sąsiednią Rwandą i ofensywa M23. Wspierani przez Kigali partyzanci prowadzą skuteczną wojnę przeciw Kinszasie, przygotowując się prawdopodobnie do największej w ostatnich latach operacji – uderzenia na Gomę.
Pokryte gęstą dżunglą wschodnie pogranicze DRK stało się bezpieczną przystanią dla dziesiątek grup paramilitarnych. Jedną z najbardziej aktywnych od lat pozostaje Sojusz Sił Demokratycznych (ADF), z którym ramię w ramę próbują walczyć Kinszasa i Kampala. Ale powtarzające się kongijsko-ugandyjskie ofensywy nie przynoszą rozwiązania.
W drugiej połowie lutego doszło do dwóch ataków ze strony ADF. Jak zwykle – ofiarami byli cywile. Tym razem bojownicy zaatakowali wieś w Mambasie w prowincji Ituri. Po odejściu napastników dokładnie przeszukano osadę. Znaleziono trzynaście ciał. Drugie uderzenie wymierzono w niewielką społeczność zamieszkującą Bani w Kiwu Północnym. Zginęło jedenaścioro cywilów. W obu przypadkach ofiary nie stawiały oporu. Wszyscy zostali zaskoczeni i zabici w swoich domach – z broni palnej lub maczetami.
Obecnie we wschodniej części DRK działa około 120 grup paramilitarnych. Obok ADF poważną siłę stanowią bojownicy zrzeszeni w Kooperatywie na Rzecz Rozwoju Konga (CODECO). Organizacja stanowi ciekawy przykład zmian zachodzących w wielu oddolnych inicjatywach. Początkowo była kooperatywą rolniczą, a większość członków należała do grupy etnicznej Lendu. Z czasem przekształciła się w milicję etniczną, a obecnie, według części obserwatorów, przypomina synkretyczną sektę łączącą animizm z chrześcijaństwem. Pomimo zmian charakteru i ideologii jej członkowie nadal stanowią poważne zagrożenie dla wschodnich prowincji.
CODECO działa głównie na terenach związanych gospodarczo z wydobyciem i handlem złotem. Członkowie grupy często na cel ataku wybierają słabo chronione i odizolowane od miast kopalnie, do których wsparcie wojska przybędzie z dużym opóźnieniem. Ostatnie uderzenie terroryści przeprowadzili w dystrykcie Djugu w Ituri. 14 lutego napadli na kopalnię złota, gdzie zabili dwanaście osób i porwali szesnaście. Uderzenie było zaskoczeniem dla Kongijczyków, ponieważ dowódcy CODECO podpisali w styczniu zawieszenie broni z przedstawicielami rządu, deklarując wstrzymanie ataków i wypuszczenie wszystkich zakładników. Yves Kadjena, jeden z dowódców oddziałów kongijskich, zapowiedział, że Kinszasa odpowie na działania CODECO kolejną ofensywą.
Tragedia Gomy
Inną grupą aktywnie działającą wzdłuż wschodniej granicy DRK jest M23, czyli Ruch 23 Marca. W odróżnieniu od innych organizacji paramilitarnych dysponuje zdyscyplinowaną i zorganizowaną siłą zdolną do stawiania czoła kongijskim żołnierzom. Według wielu obserwatorów jest to związane ze wsparciem ze strony sąsiedniej Rwandy, która ma udzielać pomocy materialnej i szkoleniowej bojownikom. Działania M23 sprawiły, że mieszkańcy całych wiosek porzucili domy i uciekli do największego miasta w regionie – Gomy. Zamieszkałe przez 2 miliony osób miasto jest ogniskiem kryzysu humanitarnego w DRK.
Stop Killing innocent people in Congo pic.twitter.com/GG1lICqkLU
— Zoom Afrika (@zoomafrika1) February 18, 2024
Powstające bez żadnego planu slumsy na przedmieściach zamieszkuje już pół miliona osób, z których większość to uchodźcy wewnętrzni. Sytuacja w ostatnich miesiącach uległa drastycznemu pogorszeniu. Ofensywa M23 w kierunku Saké zakończyła się sukcesem. Bojownicy wkroczyli do miasta po zaciekłych walkach. Przedstawiciele władz DRK twierdzą, że partyzanci byli wspierani przez rwandyjskie drony. Ofensywa sprawiła, że mieszkańcy wsi położonych na wulkanicznych stokach w pobliżu Saké porzucili domostwa i uciekli do Gomy. Taką decyzję podjęli między innymi mieszkańcy Mweso – wsi ostrzelanej 25 stycznia 2024 roku.
Jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc jest droga Saké–Goma. Zakorkowana przez ciężarówki z uchodźcami wewnętrznymi, często obierana jest za cel ostrzału. To kluczowa arteria komunikacyjna, dlatego żadna ze stron nie chce zrezygnować z kontroli nad nią. Najczęstszymi ofiarami są oczywiście cywile. Wielu trafia do szpitala Ndosho w Gomie. Placówka znajduje się na granicy możliwości przyjmowania kolejnych pacjentów. Dziennie przywożone jest kilkadziesiąt rannych osób.
Jeudi 22 Fév 2024 nous sommes la Route MINOVA-SAKE , sous peu les usagers de cette route peuvent se réjouir pic.twitter.com/DZ1zbuk08V
— Lisette Mongendu Congo tv (@MongenduTv) February 23, 2024
W walce przeciw M23 żołnierze mogą liczyć na wsparcie Wazalendo – oddolnie sformowanej milicji określającej się jako „kongijscy patrioci” – i europejskich najemników. W regionie działają również żołnierze z afrykańskiej koalicji, na którą składają się siły z Republiki Południowej Afryki, Burundi, Malawi i Tanzanii, a także kontyngent ONZ. 14 lutego poległo dwóch żołnierzy z RPA. Zginęli w wyniku ostrzału moździerzowego bazy, w której stacjonowali.
#RDC Combats FARDC-M23, les jeunes résistants #wazalendo dans Sake. “Ils ne prendront jamais Sake aussi longtemps que nous sommes ici. Nous ferons tout pour sécuriser notre pays jusqu'à la dernière goutte de sang” disent-ils pic.twitter.com/MTv6YCC4jy
— Justin KABUMBA (@kabumba_justin) February 15, 2024
Rada Bezpieczeństwa ONZ podjęła decyzję o objęciu sankcjami sześciu osób oskarżanych o destabilizowanie wschodniej części DRK. Wśród wskazanych znaleźli się: dwaj liderzy ADF, dowódcy Twirwaneho (milicji etnicznej Banyamulenge) i Narodowej Koalicji Ludowej na rzecz Suwerenności Konga, rzecznik prasowy M23 oraz przywódca Demokratycznych Sił Wyzwolenia Rwandy. Robert Wood, przedstawiciel Stanów Zjednoczonych przy ONZ, wyraził nadzieję, że Rada będzie w stanie szybko nakładać sankcje na kolejne osoby odpowiedzialne za destabilizację kraju.
Podejmowanie działania będą jednak niewystarczające do czasu, aż uderzą nie tylko w dowódców polowych, ale również w osoby odpowiedzialne za finansowanie operacji. Mimo prób opanowania sytuacji w DRK wschodnie pogranicze prawdopodobnie jeszcze na długo pozostanie jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc na świecie. Konflikt może wejść w kolejną fazę, ponieważ pojawiły się plotki, że bojownicy M23 mają przygotowywać się do uderzenia na Gomę. Zająwszy Saké, znaleźli się jedynie 25 kilometrów od miasta.
Zobacz też: Reanimacja niemieckiego przemysłu zbrojeniowego