Amerykańska marynarka wojenna podjęła decyzję o dozbrojeniu niszczycieli typu Zumwalt. Okręty mają zostać zoptymalizowane pod kątem zwalczania celów lądowych i zespołów floty przeciwnika na pełnym morzu.
Redukcja liczby zamówionych Zumawltów postawiła przed US Navy problem co zrobić z aż trzema – ale zarazem zaledwie trzema – unikatowymi niszczycielami. Z racji rozmiarów i dużego potencjału modernizacyjnego zaczęto myśleć o nich jako o bazie dla następnej generacji krążowników. Inny „krążowniczy” pomysł zakładał wykorzystanie ich do zwalczania żeglugi przeciwnika.
Zasadniczym problemem było poważne niedozbrojenie niszczycieli, ograniczone na dobrą sprawę do pocisków ESSM, ASROC i Tomahawk. Zumawlt mają otrzymać pociski przeciwlotnicze SM-6, przeciwokrętowe Tomahawki i lasery. Mowa jest także o precyzyjnej artylerii dalekiego zasięgu, aczkolwiek nie podano tutaj szczegółów.
Brak także informacji o modernizacji wyposażenia elektronicznego, która będzie konieczna przy zwiększony wachlarzu uzbrojenia i nowych zadaniach. Nie wiadomo również, czy zmiany przewidują zwiększenie liczby pionowych wyrzutni pocisków, których obecnie jest osiemdziesiąt.
Zobacz też: Czy powstaną nowe pancerniki?
(navyrecognition.com)