25 września na lotnisku w Nacali w północnym Mozambiku wylądował rosyjski samolot transportowy An-124. Na pokładzie maszyny znajdował się śmigłowiec Mi-17 i broń mająca prawdopodobnie posłużyć miejscowym siłom do stłumienia niepokojów w Cabo Delgado. Według lokalnych dziennikarzy w kraju ma obecnie przebywać 160 rosyjskich żołnierzy. Doniesienia te zostały szybko zdementowane przez rosyjskich dyplomatów.

Oba kraje cieszą się bliskimi relacjami. Jedno z porozumień zakłada swobodny dostęp do portów w Nacali, Muedzie i Palmie dla rosyjskich jednostek nawodnych. Rosjanie aktywnie działają również w mozambickim sektorze energetycznym. Rosnieft otrzymał licencje na prowadzenie prac w delcie Zambezi i okolicach Angoche.

W 2018 roku Instytut Badań nad Bezpieczeństwem (ISS) informował o aktywności prywatnych firm wojskowych rywalizujących o kontrakty w Mozambiku. Według nieoficjalnych danych o przejęcie operacji w Cabo Delgado rywalizowały należąca do Erika Prince’a Lancaster6 oraz rosyjska grupa Wagnera, której żołnierze aktywnie brali udział w wojnie w Syrii.

W sierpniu tego roku nad Pembą, stolicą Cabo Delgado, zauważono nieoznakowane śmigłowce Aérospatiale Gazelle mogące należeć do działających w kraju najemników.

Zobacz też: Kreml przyznaje, że najemnicy z Rosji szkolą żołnierzy w Sudanie

(defenceweb.co.za)

Fencer13, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International