W ostatnich miesiącach niewiele mówiło się o amerykańskich niszczycielach następnej generacji DDG(X). Owszem, mówiono o ich miejscu w US Navy najbliższej przyszłości, o przedłużających się pracach koncepcyjnych, obawach o wzrost kosztów, ale w temacie wyglądu i charakterystyk panowała niemal głucha cisza. Teraz po dwóch latach przerwy pojawiło się nieco informacji, z czego część wygląda na kontrolowany przeciek.
Ostatnia grafika przedstawiająca koncepcję DDG(X) pochodzi z roku 2022 (na ilustracji tytułowej) i prezentowała stosunkowo konwencjonalny okręt. Na dziobie umieszczono tradycyjnie armatę Mk 45 kalibru 127 milimetrów, za nią – blok 32 wyrzutni VLS. Dalej znajdowała się wysoka nadbudówka, mieszcząca między innymi elementy systemu Aegis, inne systemy elektroniczne i laser bojowy o mocy 150 kilowatów.
Pewną nowością była rezygnacja z systemów obrony bezpośredniej Phalanx. W ich miejsce, po obu stronach nadbudówki rufowej, znalazły się wyrzutnie systemu rakietowego RAM. wyglądało na to, że w dyskusji na temat broni ostatniej szansy w US Navy lobby rakietowe pokonało lobby artyleryjskie. Okręty miały otrzymać także pociski hipersoniczne.
Na trop nowej koncepcji DDG(X) wpadł Carter Johnson z serwisu Naval News. W grudniu ubiegłego roku dziennikarz uczestniczył w ceremonii pożegnania komandora Matta Schroedera, menadżera programu DDG(X). W trakcie uroczystości, najwyraźniej bez większej fanfary przedstawiono nową grafikę z koncepcją niszczyciela następnej generacji.
W stosunku do wcześniejszej wersji nadbudówkę dziobową obniżono i przesunięto bardziej w stronę śródokręcia. Znalazły się też na niej liczne dodatkowe anteny. Najbardziej uwagę przykuwa jednak brak pięciocalówki na dziobie. Rezygnacja z uzbrojenia artyleryjskiego średniego kalibru na dużych okrętach nawodnych US Navy jest rzeczą niebywałą. Można spekulować, że do Amerykanów nie przemówiły ubiegłoroczne sukcesy włoskiego niszczyciela Caio Duilio w zwalczaniu bezzałogowców przy użyciu artylerii. W Pentagonie od lat za przyszłościowe rozwiązanie uważano bronie energii skierowanej, ale tutaj kolejna niespodzianka – na grafice nie widać także lasera o mocy 150 kilowatów.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Zyskaną w ten sposób przestrzeń zagospodarowano poprzez instalację wyrzutni pionowych. Słaba jakość grafiki utrudnia dokładne określenie ich liczby, Johnson doliczył się najprawdopodobniej czterech bloków po szesnaście komór. Taki układ ma dodatkową zaletę, pozwala bowiem w przyszłości na instalację wyrzutni pionowych G‑VLS, opracowywanych przez Lockheeda Martina z myślą o DDG(X) właśnie. G‑VLS będą mieć większa średnicę niż standardowe Mk 41, są bowiem przewidziane dla pocisków hipersonicznych.
Pojawia się tutaj spore podobieństwo do niszczycieli typu Zumwalt. Po tym jak prace nad okrętowym systemem artyleryjskim AGS kalibru 155 milimetrów zakończyły się klapą, nie bardzo wiedziano, co zrobić. Ostatecznie w miejsce wież zainstalowano cztery wyrzutnie Payload Modular Adapter systemu „natychmiastowego uderzenia konwencjonalnego” (Conventional Prompt Strike) dla pocisków hipersonicznych. W każdej z nich mieszczą się trzy pociski Common Hypersonic Glide Body (C-HGB). Tak zmodernizowany prototypowy Zumwalt opuścił suchy dok stoczni Huntington Ingalls 6 grudnia ubiegłego roku.
Intermediate-Range Conventional Prompt Strike (IRCPS) hypersonic missiles now installed on the U.S. Navy’s stealth destroyer USS Zumwalt. pic.twitter.com/GyKpGoGCCG
— Varun Karthikeyan (@Varun55484761) January 17, 2025
Nie jest to jedyne podobieństwo między DDG(X) a Zumwaltami, najpierw jednak dokończmy omawiać to, co widać na grafice z pożegnania komandora Schroedera. Trudno określić, co znajduje się na śródokręciu, zapewne kolejny blok pionowych wyrzutni. Nadbudówka rufowa, podobnie jak dziobowa, została obniżona. Najprawdopodobniej ma to nie tylko zapewnić lepszą stateczność, ale także poprawić właściwości stealth okrętów. Pozostały dwie wyrzutnie systemu RAM na burtach, jedyna zmiana polega na przeniesieniu ich wyżej. Zmieniono także kształt wylotów spalin, z klasycznych kominów zrezygnowano.
Kolejnych informacji dostarczył na początku stycznia podczas dorocznej konferencji organizowanej przez Surface Navy Association kontradmirał Bill Daly. W pierwszej kolejności wskazał na konieczność budowy nowych niszczycieli ze względów operacyjnych, taktycznych i stoczniowych. Ze względu na duży nacisk kładziony na systemy elektroniczne i broni energii skierowanych kontradmirał Daly szczególną uwagę poświęcił systemowi energetycznemu okrętów. Musi on charakteryzować się dużą nadwyżką mocy, aby nie tylko zasilać liczne prądożerne systemy, ale także zapewnić odpowiedni zapas pod modernizacje.
Tutaj wracamy do podobieństw z Zumwaltami. Aby podołać stawianym wymaganiom, DDG(X) mają otrzymać zintegrowany system zasilania (Integrated Power System). W tym kontekście w ostatnich latach najczęściej mówiło się o chińskich okrętach, ale to Amerykanie byli pierwsi. Właśnie na Zumwaltach jako pierwszych zdecydowano się na układ w postaci dwóch turbin gazowych Rolls-Royce MT30 napędzających generatory elektryczne, uzupełnionych przez dwa generatory turbinowe Rolls-Royce RR4500. Rezultaty robią wrażenie. Niszczyciele typu Zumwalt generują 78 megawatów mocy.
Kontradmirał Daly nie zdradził żadnych szczegółów na temat przyszłego uzbrojenia DDG(X). Jego konfiguracja jest jeszcze w trakcie opracowywania, a US Navy musi dokładnie określić, czego chce, zwłaszcza w zakresie obrony przed bezzałogowcami powietrznymi i nawodnymi.
Kolejna garść informacji dostarczył grudniowy raport Congressional Research Service (CRS) na temat niszczycieli następnej generacji (do pobrania w wersji PDF tutaj). Wynika z niego, że DDG(X) będzie mieć wyporność około 13,5 tysiąca ton. Zastosowany na nich zostanie system Aegis w wersji znanej z niszczycieli Arleigh Burke Flight III. Raport nie wspomina o armacie kalibru 127 milimetrów, potwierdza natomiast zastosowanie dwóch wyrzutni systemu RAM. Główne uzbrojenie ma stanowić 96 pionowych wyrzutni Mk 41, przy czym 36 z nich będzie można zastąpić dwunastoma większymi wyrzutniami. W tekście nie pada jednak nazwa G‑VLS.

USS Jack H. Lucas (DDG 125) – pierwszy niszczyciel typu Arleigh Burke Flight III.
(US Navy / Huntington Ingalls Industries)
CRS wspomina pewną bardzo interesującą nowość. Niszczyciele będą mogły otrzymać dodatkową sekcje kadłuba na śródokręciu nazwaną Destroyer Payload Module. Najwyraźniej pod uwagę brane jest zastosowanie rozwiązania znanego już z okrętów podwodnych typu Virginia – Virginia Payload Module. Ta dodatkowa sekcja kadłuba o długości 25 metrów zwykle mieści pionowe wyrzutnie pocisków manewrujących Tomahawk, ale można ją wykorzystać również do przenoszenia, wypuszczania i dokowania dużych bezzałogowych pojazdów podwodnych, odpalania pocisków hipersonicznych czy przenoszenia dodatkowych torped.
Ośrodek badawczy Kongresu (Congressional Research Service) pozytywnie wypowiada się na temat DDG(X), okręty uznane są za potrzebne. Obawy budzi natomiast realizacja programu. Początkowo budowa prototypu miała zacząć się w roku 2028. Potem Pentagon zaczął mówić o roku 2032, a następnie o 2034 lub nawet później. Marynarka wojenna planuje zamówić 28 DDG(X), przy cenie jednostkowej około 3,3 miliarda dolarów. Jednak według ocen Congressional Budget Office cena może wzrosnąć do 4,4 miliarda za sztukę. Taki wzrost kosztów nie powinien być zaskoczeniem. Cena jednostkowa niszczycieli Arleigh Burke Flight II wzrosła z 2,1 do 2,5 miliarda dolarów, a program fregat Constellation wpłynął na zdradliwe wody, co prowadzi do kwestionowania jego sensu.
Rosną obawy, że po raz kolejny Pentagon postawi tak wyśrubowane wymagania, że przemysł nie będzie im w stanie sprostać, a przynajmniej dostarczyć w odpowiedniej liczbie i rozsądnej cenie – i projekt zostanie zamknięty z powodów finansowych. Tymczasem DDG(X) jest potrzebny i to szybko. Żeby poradzić sobie z przeciwnikiem takim jak Marynarka Wojenna Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej US Navy potrzebuje okrętów, które będą w stanie zmienić reguły gry, a nie tylko zapewnić odpowiednią „masę”.