Fujian – trzeci z chińskich lot­nis­kow­ców, a zarazem pierwszy zapro­jek­to­wany w kra­ju – przechodzi bardzo intensywne próby morskie. Wraz z kolejnymi informacjami pojawiają się mniej lub bardziej kontrolowane przecieki na temat kolejnych statków powietrznych mogących wejść w skład skrzydła pokładowego.

Okręt wyruszył na pierwsze próby morskie ostatniego dnia kwietnia. Próby trwały od 1 do 9 maja. Po raz drugi okręt wyszedł w morze 23 maja. Tym razem próby trwały 20 dni, a lotniskowiec operował nie na Morzu Wschodniochińskim w pobliżu Szanghaju, lecz zapuścił się na Morze Żółte. Drugi cykl prób skupiał się na układzie napędowym, sterowności i żegludze wstecz.

Po raz trzeci Fujian znalazł się na morzu w lipcu. Na dostępnych zdjęciach satelitarnych widać prawdopodobnie samolot na prawej dziobowej katapulcie. Brak infor­ma­cji, czy faktycznie prze­pro­wa­dzono testy chińskiego odpowiednika EMALS‑a wraz z próbnymi startami i lądowaniami.

Po raz czwarty lotniskowiec zauwa­żono na początku września na Morzu Żółtym. Towarzyszyły mu dwa mniejsze okręty, identyfikowane jako para fregat typu 054A lub fregata tego typu i niszczyciel typu 052D. Fujiana zlokalizowano około 270 kilometrów na wschód od Qingdao, głównej bazy chińskiej marynarki wojennej. Dzięki komercyjnym zdjęciom satelitarnym udało się oszacować prędkość, z jaką idzie lotniskowiec, na około 18,5 węzła.

Uważni obserwatorzy losów chińskich lotniskow­ców zauważą, że najczęściej przechodzą one próby w różnych częściach Morza Żółtego. Skąd upo­do­ba­nie do tego akwenu? Zlo­ka­li­zo­wane są tam Qingdao i Dalian, duże bazy zapewniające odpowiednie zaplecze logis­tyczne i remon­towe, konieczne, gdyby doszło do awarii lub wypadku. Do tego na Półwyspie Szantuńskim w pobliżu Qingdao znajdują się bazy lotnictwa morskiego, co ułatwia ćwiczenia z udziałem samolotów i śmigłowców. Wreszcie Morze Żółte jest stosunkowo trudno dostępne dla Ame­ry­ka­nów i ich sojusz­ni­ków, co utrudnia im obserwację ćwiczeń i prób morskich z bliska.

Co z zaopa­trze­niow­cami

W czerwcu zaobserwowano Fujiana cumującego obok okrętu zaopa­trze­nio­wego typu 901. Obie jednostki najwyraźniej prowadziły w porcie ćwiczenia z uzupełniania zapasów. To standardowa procedura, załoga przygotowuje się w ten sposób do późniejszych ćwiczeń z uzupełniania zaopatrzenia na pełnym morzu. Tak samo robiły wcześniej Liaoning i Shandong.

Szybkie okręty zaopa­trze­niowe to niezbędny element funkcjonowania grup lotniskowcowych. Do tej pory chińska marynarka wojenna posia­dała dwa lotniskowce i dwa zaopa­trze­niowce typu 901. Skoro zatem zbliża się wejście do służby trzeciego lotniskowca, logiczna wydaje się potrzeba budowy trzeciego okrętu typu 901. W otwartych źródła nie ma jednak żadnej informacji na ten temat. Na początku roku w stoczni w Guangzhou (dawny Kanton) zaob­ser­wo­wano budowę dwóch jednostek. Były one jednak za małe jak na typ 901, w związku z czym początkowo zidentyfikowano je jako zaopa­trze­niowce typu 903. Ostatecznie okazało się jednak, iż są to okręty szpitalne typu 920.

O budowie kolejnych jednostek typu 901, lub jakiegoś nowego typu szybkich zaopa­trze­niow­ców, nic nie słychać. Ten brak informacji i okrętu można wyjaśnić w sposób orga­ni­za­cyjny. Wbrew wypowiedziom polityków i pro­pa­gan­dys­tów pierwszy z chińskich lotniskowców, Liaoning, nigdy nie był traktowany przez admiralicję jako pełno­war­toś­ciowa jednostka. Widzi się w nim raczej okręt szkolny i testowy, którego eksploatacja ma posłużyć do wypra­co­wania procedur i wyszkolenia załogi. Wraz z przyjęciem do służby Fujiana będzie można przesunąć Lianoniga do rezerwy, a wtedy nie będzie już potrzebować wsparcia okrętu zaopa­trze­niowego.

Różne statki powietrzne

W ciągu minionego roku na pokładzie Fujiana widziano wiele makiet samolotów. Wśród nich były myśli­wiec J-15, szkolno-treningowy JL-10 i samolot wczesnego ostrzegania KJ-600, a także zapro­jek­­to­­wany przez zakłady lotnicze z Shenyangu FC-31, znany też pod oznacze­niem J-31 i J-35 (z racji podo­bień­stwa do F-35). Zacznijmy jednak od prawdziwych, zdolnych do lotu maszyn. W czerwcu pojawiło się dobrej jakości zdjęcie dwu­miejs­co­wego J-15S. Uwagę analityków przykuł jednak znajdujący się na drugim planie J-15B, czyli wersja przystosowana do startu z użyciem katapulty. Trudno ciągle jednoznacznie stwierdzić, czy opracowany z myślą o Fujianie i kolejnych lotniskowcach myśliwiec pokładowy jest już seryjnie produkowany.

Natomiast w sierpniu pojawiło się słabej jakości zdjęcie, na którym na rufowej części pokładu lotniczego widać dwa trudne do ziden­ty­fi­ko­wania statki powietrzne w układzie latającego skrzydła. Być może są to makiety ciężkich pokładowych bez­za­ło­gow­ców GJ-11 Lì jiàn (ostry miecz). We włączeniu dronów w skład skrzydła pokładowego nie ma nic dziwnego, postrzegane są jako przy­szłość, a w Chinach – jako ewentualny sposób na zniwe­lo­wanie przewagi amery­kań­skiego lotnictwa pokładowego.

Ale chińska marynarka wojenna cały czas pozostaje w tyle za US Navy nawet pod względem dronów. W sierpniu tego roku Pentagon ogłosił zainstalowanie na lot­nis­kowcu USS George H.W. Bush (CVN 77) pierw­szego pokła­dowego stanowiska dowodzenia bezzałogowymi aparatami latającymi.

Nierozstrzygnięta pozostaje kwestia pokładowego samolotu szkolnego. O kontrakt rywalizują Hongdu JL-10G i Guizhou JL-9G. W czerwcu pojawiła się informacja, że JL-9G przeprowadził manewry touch-and-go na pokładzie Liaoninga lub Shandonga. To bardzo istotna informacja, zwłaszcza że konkurencyjny JL-10G najwyraźniej cały czas pozostaje na etapie makiety, często widzianej na pokładzie Fujiana, ale ciągle makiety. Może to potwierdzać wcześniejsze spekulacje o preferowaniu przez marynarkę wojenną tańszego i prostszego JL-9G.

Pu Haiyang / Xinhua / Alamy Live News