Cały czas trwają poszukiwania skutecznego, a przede wszystkim taniego środka zwal­cza­nia bez­zało­gow­ców, który można szybko i łatwo zainstalować na pokładach okrętów. Bofors intensywnie promuje kolejne wcielenie swojego działka kalibru 40 milimetrów, tym razem w wersji Mk 4, i ma już pewne sukcesy na tym polu. Szwedzka firma, działając pod szyldem BAE Systems, stara się zachęcić US Navy, aby powróciła do tradycji i ponownie przyjęła na uzbrojenie działka przeciw­lot­ni­cze kalibru 40 milimetrów.

Obrona bezpośrednia okrętów amerykańskiej marynarki wojennej opiera się na kolejnych wariacjach systemu rakietowego RIM-116 RAM i artyleryjskiego Phalanx. Sprawa broni ostatniej szansy i zwalczania systemów bezzałogowych wróciła ze zdwojoną siłą wraz z infor­ma­cją o zestrzeleniu przez niszczyciel USS Gravely (DDG 107) u wybrzeży Jemenu pocisku przeciw­okrę­to­wego wystrzelonego przez Hutich. Użyto wówczas zestawu Phalanx. Taka decyzja dowódcy okrętu była jak najbardziej logiczna – amunicja Phalanxa jest dużo tańsza niż pociski rakietowe rodziny Standard, tych zaś US Navy zużywa na Morzu Czerwonym dużo.

Z drugiej strony użycie broni „ostatniej szansy” zrobiło w mediach fatalne wrażenia, a ze względu na małą donośność działka kalibru 20 milimetrów pojawiły się dywagacje o zbyt dużym ryzyku dla okrętu. Do tego, wkrótce potem pojawiły się informacje o skutecznym wykorzystaniu przez włoski niszczyciel Caio Duilio (D 554) armaty kalibru 76 milimetrów do zestrzelania drona Hutich.

Armata Bofors 40 Mk 4 na japońskim patrolowcu Shunkō.
(Sutabania, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)

Dyskusja o właściwym kalibrze dla artyleryjskich zestawów obrony bezpośredniej trwa od kilku dekad. Pod koniec XX wieku konkurentem Phalanxa był brytyjsko-holenderski Goal­keeper kalibru 30 milimetrów, jednak przegrał. Donośność była niewiele większa, zaś sam Goalkeeper okazał się większy, cięższy, trudniejszy w obsłudze i mniej celny niż konkurent. Wielolufowym działkom rotacyjnym kalibru 30 milimetrów pozostali wierni Rosjanie i Chińczycy, zaś w obozie zachodnim – Południowi Koreańczycy. Ich badania miały wykazać, że amunicja kalibru 30 mili­metrów skuteczniej razi nad­dźwię­kowe pociski przeciw­okrętowe. Natomiast w Europie, w tym w Polsce, postawiono na jedno- lub dwulufowe działka kalibru 35 milimetrów strzelające amunicją programowalną.

Drodzy Czytelnicy! Dziękujemy Wam za hojność, dzięki której Konflikty pozostaną wolne od reklam Google w maju.

Zabezpieczywszy kwestie podstawowe, możemy pracować nad realizacją ambitniejszych planów, na przykład wyjazdów na zagraniczne targi, aby sporządzić dla Was sprawozdania, czy wyjazdów badawczych do zagranicznych archiwów, dzięki czemu powstaną nowe artykuły.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Z tą zbiórką zwracamy się do Czytelników mających wolne środki finansowe, które chcieliby zainwestować w rozwój Konfliktów. Jeśli nie macie takich środków – nie przejmujcie się. Bądźcie tu, czytajcie nas, polecajcie nas znajomym mającym podobne zainteresowania. To wszystko ma dla nas ogromną wartość.

1%

Z kolei Szwedzi stawiają na dalszy rozwój przeciwlotniczej „Czterdziestki”. W najnowszej wersji Mk 4 zastosowano amunicję programowalną 3P (proximity-fused, pre-programmed, pre-fragmented) umożliwiającą skuteczne zwalczanie dronów, pocisków manewrujących, śmigłowców, samolotów, a także pojazdów opancerzonych i nawodnych bezzałogowców. Bofors może już pochwalić się pierwszymi sukcesami. Mk 4 trafi między innymi na uzbrojenie belgijsko-holenderskich fregat ASWF, brytyjskich fregat typu 31 i kolumbijskiej fregaty PSE.

Kolejnym krokiem było stworzenie lądowej wersji Mk 4 nazwanej Tridon Mk 2. List intencyjny w sprawie opracowania demonstratora systemu dla szwedzkich wojsk lądowych podpisano w październiku ubiegłego roku. Tridon Mk 2 będzie korzystać z podwozia ciężarówki Scania G460 w układzie 6 × 6 lub podobnej, jeśli zażyczy sobie tego klient. Powstała także skonteneryzowana wersja, przechodząca obecnie testy bojowe w Ukrainie.

Skoro powstała kontenerowa wersja lądowa, to dlaczego nie miałaby powstać morska? BAE Systems przedstawiło ją na wystawie Sea Air Space 2025 na początku kwietnia. Oferta jest skierowana przede wszystkim do US Navy jako sposób na szybkie dozbrojenie okrętów klasy LCS, jednostek desantowych i pomocniczych. Przypomnijmy, że część chronicznie niedozbrojonych LCS-ów ma otrzymać dodatkowe moduły uzbrojenia w postaci kontenerowych wyrzutni Mk 70 Payload Delivery System. BAE Systems stara się więc skorzystać na pewnym szerszym trendzie.

Nie ma co ukrywać, działko kalibru 40 milimetrów oferuje znacznie większe możliwości zwalczania środków napadu powietrznego i dronów niż Phalanx. Przed wszystkim może wykazać się czterokrotnie większą donośnością skuteczną. Do tego dochodzi wykorzystanie amunicji 3P. Jak w rozmowie z serwisem Naval News podkreślał Tate Westbrook, odpowiadający w BAE Systems za okrętowe systemy artyleryjskie i wyrzutnie pocisków rakietowych, programowalny pocisk kalibru 40 milimetrów może zawierać 1100 wolframowych kulek. Zapewnia to strefę rażenia w promieniu kilku metrów od pocisku. Jedna seria licząca pięć pocisków pozwala więc na postawienie skutecznej bariery nawet przeciwko bezzałogowcom działającym w roju.

Kolejną zaletą działka kalibru 40 milimetrów, strzelającego amunicją tak odłamkową, jak i burzącą, jest możliwość zwalczania szybko poruszających się celów nawodnych, takich jak bezzałogowce i szybkie motorówki. Skuteczność takiej broni pokazali Ukraińcy, ale przypadki notowano już wcześniej. W roku 2018 przy użyciu zdalnie sterowanych motorówek wypełnionych materiałami wybuchowymi Huti ciężko uszkodzili saudyjską fregatę Ad-Dammam.

Zdaniem Westbrooka Mk 4 nie może oczywiście pochwalić się tak dużą szybkostrzelnością jak Phalanx, ale dzięki zastosowaniu programowalnej amunicji większego kalibru rośnie prawdopodobieństwo skutecznego porażenia celu jednym strzałem. Niezależnie od tego szybkostrzelność rzędu 300 pocisków na minutę jest wystarczająca w obronie przeciwlotniczej i zwalczaniu celów nawodnych.

Skonteneryzowana wersja Mk 4 przejęła większość rozwiązań z Tridona Mk 2. Zapas amunicji wynosi 100 sztuk, 30 w podajniku bezpośrednio przy działku i kolejnych 70 w magazynie w kontenerze. Według BAE Systems to wystarczająca liczba, by zestrzelić 40–50 bezzałogowców i 12–15 pocisków manewrujących. Konstrukcja umożliwia uzupełnianie amunicji na bieżąco w trakcie walki. System wyposażony jest w głowicę elektrooptyczną, umożliwiającą samodzielne wyszukiwanie i zwalczanie celów.

BAE Systems