Dowództwo niemieckiej marynarki wojennej poinformowało o przełożeniu na czas nieokreślony rejsu fregaty Hamburg w region Indo-Pacyfiku. Marine nie zmaga się – w przeciwieństwie do Francji czy USA – z ogniskami choroby na okrętach, jednak pandemia wpłynęła na stronę organizacyjną operacji.
Wiele państw basenu Oceanu Indyjskiego, które miała odwiedzić fregata, zamknęło porty, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się COVID-19. Tym samym wyeliminowane zostało jedno z głównych zadań Hamburga podczas wyprawy, czyli dyplomacja morska. Niemiecka marynarka wojenna ma do tego ograniczone możliwości zaopatrywania okrętów na pełnym morzu, zwłaszcza tak daleko od portów macierzystych.
Pierwotny plan zakładał, że na początku maja fregata weźmie udział w obchodach 831. urodzin hamburskiego portu, a następnie – w ćwiczeniach u wybrzeży Norwegii. Dopiero stamtąd, na początku czerwca, Hamburg miał wyruszyć w stronę Indo-Pacyfiku.
Głównym punktem rejsu miała być reprezentacja Niemiec na dorocznym Indian Ocean Naval Symposium (IONS). Organizująca tegoroczną edycję sympozjum Francja ogłosiła jednak przesunięcie terminu na listopad tego roku. IONS 2020 nadal ma się odbyć Réunionie, francuskim departamencie zamorskim.
Berlin zaczął rozważać wysłanie okrętu w region Indo-Pacyfiku jesienią ubiegłego roku w związku z naciskiem ze strony Indii, Australii i Japonii. Państwa te domagają się od Niemiec „oznaki solidarności” w zmaganiach z chińską ekspansją. Berlin ostatecznie zdecydował się na wysłanie fregaty, ale trasa i charakter misji zostały tak dobrane, aby nie prowokować Pekinu.
Zobacz też: Powrót Wielkiej Brytanii na dalekie wody
(bundeswehr.de)