Wojna w Ukrainie zmusiła wiele krajów do spojrzenia świeżym okiem na potrzeby sił zbrojnych. I tak na przykład Estonia zdecydowała się na zakup systemów artylerii rakietowej HIMARS, a Chorwaci postanowili odbudować obronę przeciwlotniczą w oparciu o francuskie uzbrojenie. Do działania pchnęło Chorwatów wydarzenie z 10 marca, kiedy dron Tu-141, który przeleciał niezauważony w węgierskiej i chorwackiej przestrzeni powietrznej, rozbił się na przedmieściach Zagrzebia.
– Po rozbiciu drona w Zagrzebiu w marcu tego roku za priorytet uznaliśmy obronę przeciwlotniczą, zwłaszcza systemy krótkiego zasięgu – mówił Mario Banožić, chorwacki minister obrony. – Dzięki dwustronnym dyskusjom z Francją zabezpieczyliśmy już zasoby na wyposażenie jednej baterii, a naszym celem jest w najbliższej przyszłości móc wyposażyć pięć baterii.
Update on, a most likely Tu-141 drone that crashed in Croatia last night.
According to the Government of Croatia drone spent 7 minutes in 🇭🇷 airspace before it crashed, drone came from Hungarian airspace. pic.twitter.com/Nv5PIE38wr
— Aldin 🇧🇦 (@tinso_ww) March 11, 2022
Minister doprecyzował też, że rozmowy z Francuzami w sprawie transakcji rozpoczęły się już w marcu, ale nie określił o które systemy dokładnie chodzi. Chorwacki serwis Jutarnji, powołując się na swoje źródła, podaje, że Chorwaci rozpoczną budowę obrony przeciwlotniczej od najniższej warstwy (VSHORAD), kupując Mistrale 3 o zasięgu około 7 kilometrów.
Mistrale mają zaawansowany system naprowadzania, który pozwala uniknąć pułapek odpalanych przez cel. Obejmuje on system nawigacji bezwładnościowej, który oblicza, gdzie powinien się znajdować cel, i ignoruje flary. Najnowsza generacja może zwalczać również cele o małej sygnaturze cieplnej, jak pociski manewrujące czy bezpilotowce. Mistrale mogą być odpalane z ramienia na stelażach startowych lub platform samochodowych, współdziałając w zintegrowanej obronie przeciwlotniczej ze stacjami radiolokacyjnymi.
Koszt transakcji ma sięgnąć 500 milionów euro, a jej zawarcie powinno nastąpić do końca roku. Dostawy miałby przypadać na lata 2023–2024 i być realizowane w kilku etapach. Zakup Mistrali miałby dodatkowy atut, ponieważ Chorwaci nie tylko będą mogli stosować je na własnych pojazdach czy na okrętach. W 2019 roku Mistrale 3 pozyskała Serbia.
Początkowo francuskie media spekulowały o chęci pozyskania systemów Crotale, dysponujących nie tylko większym zasięgiem, ale i możliwościami. Jutarnji wspomina też, że dokonano już wyboru systemu przeciwlotniczego o większym zasięgu. Ma to być VL MICA, który jest w stanie razić cele w odległości 20–30 kilometrów, w zależności od wersji. W chorwackim sztabie generalnym mają trwać uzgodnienia co do liczby potrzebnych systemów tej klasy. Umowa miałaby zostać podpisana w przyszłym roku, a jej realizacja może nastąpić do roku 2026.
Warto zauważyć, że nie są to pierwsze duże zakupy Chorwacji we Francji. W ubiegłym roku uzgodniono zakup dwunastu używanych samolotów bojowych Dassault Rafale F3-R, które zastąpić mają wyeksploatowane MiG-i-21. Umowa o wartości 999 milionów euro obejmuje dostarczenie dziesięciu myśliwców jednomiejscowych i dwóch dwumiejscowych, a także pakietu uzbrojenia i części zamiennych, wsparcie logistyczne i szkolenie. Pierwszych sześć egzemplarzy trafi do Chorwacji w 2024 roku, pozostałe – w 2025.
Obecnie chorwacka obrona przeciwlotnicza opiera się w znacznej większości na przestarzałych systemach pojugosłowiańskich i poradzieckich. Głównym uzbrojeniem są samobieżne zestawy przeciwlotnicze Strijela-10CROA1 oraz artyleryjskie zestawy przeciwlotnicze składające się z armat Bofors L/70 kalibru 40 milimetrów zintegrowanych ze szwedzkimi radarami Giraffe. Wspierane są przez poradzieckie naramienne wyrzutnie przeciwlotnicze 9K32 Strieła-2 i 9K38 Igła oraz amerykańskie Stingery. Zakup nowego uzbrojenia znacząco podniesie możliwości chorwackiej obrony przeciwlotniczej i wprowadzi nową jakość w jej działaniu.
Croatian Strijela-10 CRO A1 SHORAD system pic.twitter.com/zsd9XEzgX6
— Caesar (@Ninja998998) March 2, 2020
Chorwacja (w przeciwieństwie do sąsiednich Słowenii i Węgier) nie przystąpiła do ogłoszonej niedawno inicjatywy European Sky Shield, której celem jest wspólne zaopatrywanie się w dostępne „z półki” interoperacyjne systemy obrony powietrznej. Do projektu włączyło się czternaście państw członkowskich sojuszu (Belgia, Bułgaria, Czechy, Estonia, Holandia, Litwa, Łotwa, Niemcy, Norwegia, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Węgry i Wielka Brytania) oraz Finlandia. Przewodnictwo nad projektem objął Berlin. Zagrzeb nie zamyka sobie drogi do programu, jednak wszystko zależy od kompatybilności wybranych systemów z tymi, które zostaną zakupione we Francji.
– Rozmawialiśmy o tym podczas naszego dialogu z Niemcami i teraz czekamy, aby zobaczyć, jakie dokładnie systemy zostaną wybrane i jak będziemy w stanie dostosować nasze – przekazał Banožić. Zaznaczył też, że Chorwacja automatycznie otwiera sobie drogę do pozyskania systemów średniego i dalekiego zasięgu i jest pewien, że wszystko zakończy się zawarciem umów.
Zobacz też: Brazylia będzie modernizować Cascavele