Niecałe dwa tygodnie po wojowniczych oświadczeniach pułkownika Dai Xu australijski serwis news.com.au donosi o kolejnych kontrowersyjnych wypowiedziach chińskich ekspertów akademickich ze stopniami wojskowymi na temat obecności okrętów US Navy na Morzu Południowochińskim.
Tym razem głos w sprawie zabrał prorektor pekińskiej Akademii Nauk Wojskowych, kontradmirał Lou Yuan. 20 grudnia podczas spotkania środowisk przemysłu zbrojeniowego w Shenzhenie przypomniał on, że Chiny dysponują pociskami balistycznymi i manewrującymi zdolnymi zniszczyć amerykański lotniskowiec. Zatopienie dwóch jednostek tej klasy miałoby zaś całkowicie odebrać Amerykanom chęć do walki.
Lotniskowce są dla wrogów Stanów Zjednoczonych – zarówno tych potencjalnych, takich jak Chiny, jak również tych ideowo zadeklarowanych, jak Iran czy Korea Północna – celem doskonałym pod względem propagandowym. Są duże, rozpoznawalne i symbolizują status państwa, które je utrzymuje. Udany atak na taki okręt mógłby za sobą ponieść setki ofiar, a jego zatopienie – nawet kilka tysięcy.
– Stany Zjednoczone najbardziej boją się ofiar w ludziach – twierdzi Lou Yuan. – Amerykanie stali się delikatni. Nie mają ochoty się poświęcać i na pierwszy znak poważnych problemów odwrócą się i uciekną – mówi, dodając przy tym, że zdolność jego kraju do tolerowania strat bojowych jest większa.
Zdaniem kontradmirała wyznacznikami pozycji USA na świecie są ich siły zbrojne, pieniądze, talenty, system wyboru władzy i… ich obawy przed wrogami. Możliwość zatopienia symboli amerykańskiej potęgi militarnej już na początku konfliktu należy więc w razie potrzeby skutecznie wykorzystać.
Zobacz też: Tajwan opracował nowy pocisk przeciwokrętowy
(news.au.com, military.com)