Były doradca w brytyjskim ministerstwie obrony, Luke Coffey, ostro skrytykował politykę budżetową premiera Davida Camerona. Zdaniem Coffeya cięcia zagrażają nie tylko potencjałowi brytyjskich sił zbrojnych, ale także relacjom ze Stanami Zjednoczonymi.

W artykule opublikowanym na portalu telegraph.com.uk Coffey stwierdził, że do czasu zapowiadanego na rok 2015 wzrostu w wydatkach na obronę wszelkie plany dotyczące sił zbrojnych „nie są warte papieru, na którym je spisano”. Reakcja analityka, który uczestniczył w pracach nad wytycznymi dla brytyjskiej polityki obronnej, wydanymi pod tytułem „2010 Strategic Defence and Security Review”, została sprowokowana wypowiedziami Lorda Kanclerza Georga Osborne’a, nawołującego do dalszych cięć w wydatkach na wojsko po roku 2015. Do tej pory premier Cameron zapowiadał, że od roku 2016 rozpocznie się systematyczny, realny wzrost wydatków na obronę. Jednak obecnie Downing Street twierdzi, że jedyną obietnicą złożoną ministerstwu obrony było zapewnienie stałego budżetu na zakupy nowego wyposażenia. Nie stanowi to nawet połowy rocznych wydatków ministerstwa, wynoszących w przybliżeniu 33 miliony ₤. W planie budżetowym na lata 2010-15 przewidziano spadek wydatków na obronę o 8%, doprowadziło to do likwidacji 30 tysięcy etatów, nie tylko w administracji.

Coffey ostrzega, że bez obiecanego zwiększenia wydatków po roku 2015 Wielka Brytania nie będzie w stanie utrzymać na obecnym poziomie sił szybkiego reagowania, ani potencjału nuklearnego. Poważnie zagrożone będą także programy zakupu nowoczesnego uzbrojenia, czy obrony Falklandów. Według najczarniejszego scenariusza spadnie także poziom reprezentowany przez jednostki SAS. Dalsze cięcia zagrożą także interoperacyjności brytyjskich sił zbrojnych z wojskami USA, ważnego aspektu relacji pomiędzy obydwoma państwami.

(telegraph.co.uk)