Ponad czterdzieści osób zginęło w atakach na zamieszkiwane przez Fulanów wsie Dinguila i Barga w północnej części Burkina Faso. Żadne ugrupowanie nie przyznało się do przeprowadzenia ataków, jednak lokalne media spekulują, iż odpowiedzialnymi są niedawno sformowane oddziały etnicznej milicji Koglweogo. Mieszkańcy zaatakowanych osad byli w przeszłości oskarżani przez Mossich, społeczność tworzącą rdzeń Koglweogo, o sympatyzowanie z terrorystami.
Wprowadzony system wyszkolenia i wyposażenia lokalnych oddziałów samoobrony może okazać się ogromnym błędem ze strony władz Burkina Faso. De facto rząd stworzył fundament dla powstania paramilitarnych bojówek etnicznych w kraju, w którym kwestie przynależności klanowo-religijnej zaczynają odgrywać coraz większą rolę. Państwo stara się w miarę dostępnych środków walczyć z rosnącym zagrożeniem ze strony terrorystów, jednak poprzez uzbrojenie lokalnych bojówek może doprowadzić w niedługiej perspektywie do wybuchu wojny domowej.
Przedstawiciele Human Rights Watch badają sześć przypadków ataków na ludność cywilną, w których zginęło 120 osób. Za każdym razem głównymi podejrzanymi są członkowie ochotniczych grup paramilitarnych. Rząd w niewielkim stopniu kontroluje działalność oddziałów samoobrony. Dozbrajanie milicji etnicznych przy niemal całkowitej swobodzie działania może okazać się zgubne.
Szacuje się, że około 750 tysięcy mieszkańców Burkina Faso musiało opuścić domy w związku z nasileniem ataków ze strony ekstremistów. Fala przemocy jeszcze do niedawna dotykała głównie Mali i północną część Sahelu, jednak w ciągu ostatnich kilku miesięcy terroryści częściej atakują kraje położone dalej na południe.
Zobacz też: Chińscy rybacy i podwodne drony
(thenewhumanitarian.org)