Bułgarski minister obrony Dimityr Stojanow zapewnił, iż zbliża się oficjalne zamówienie drugiej partii myśliwców wielozadaniowych F-16 Block 70. Parlament zaaprobował zakup ośmiu maszyn za 1,25 miliarda dolarów w lipcu 2019 roku. Kolejna ósemka ma kosztować 1,3 miliarda dolarów. Resort obrony w rządzie premiera technicznego Gyłyba Donewa zatwierdził już projekt zakupu, ale tę transakcję również będzie musiał zaaprobować parlament, ale dopiero po wyborach zaplanowanych na 2 października.
– Pozyskanie nowych samolotów jest niezwykle ważne dla bułgarskich wojsk lotniczych – mówił Stojanow. – Mamy stare sowieckie maszyny, których nie możemy utrzymywać ze względu na problemy, do których doszło, kiedy wybuchła wojna w Ukrainie.
Amerykańska Agencja Departamentu Obrony do spraw Współpracy w Sferze Bezpieczeństwa (DSCA) poinformowała o zgodzie na sprzedaż kolejnych ośmiu Viperów (czterech jednomiejscowych i czterech dwumiejscowych) w kwietniu tego roku. Była to odpowiedź na prośbę wystosowaną przez bułgarski resort obrony w sierpniu 2021 roku. Druga partia pozwoli na ukompletowanie jednej eskadry i ostateczne odesłanie na emeryturę maszyn sowieckiej proweniencji.
—REKLAMA—
Wokół tej prośby wybuchł zresztą w Bułgarii mały skandal polityczny, a Georgi Panajotow, minister obrony w przejściowym rządzie Stefana Janewa, musiał się gęsto tłumaczyć. Rząd przejściowy nie powinien podejmować decyzji o znaczeniu strategicznym (jak właśnie zakup dodatkowych samolotów bojowych), tak aby nie wiązać rąk przyszłej, stałej radzie ministrów. Panajotow stawił się więc przed deputowanymi Zgromadzenia Narodowego i wyjaśnił, że jego resort jedynie wystosował prośbę o sformułowanie oferty (formalnie w prawodawstwie amerykańskim nosi ona nazwę Letter of Offer and Acceptance, w skrócie LOA), która powinna nadejść w ciągu mniej więcej pół roku.
Paradoksalnie bułgarska scena polityczna znów jest w podobnym położeniu. Janewa w grudniu ubiegłego roku zastąpił Kirił Petkow, który utrzymał się na stanowisku tylko osiem miesięcy. 22 czerwca parlament wyraził wotum nieufności wobec rządu i 1 sierpnia zarządzono wybory przedterminowe, a na czele nowego rządu przejściowego stanął Gyłyb Donew.
Wydaje się, że nowy parlament przyklepie zakup bez większych sensacji, ale nie da się nie zauważyć, że dotychczasowa historia bułgarskich F-16 to istna telenowela. Kiedy bułgarski parlament zaaprobował zakup pierwszych ośmiu F-16, podniosły się głosy, że 1,25 miliarda dolarów to zbyt wysoka cena, zwłaszcza że w zamówionym pakiecie uzbrojenia brakowało bomb kierowanych, ograniczono się jedynie do dwudziestu czterech bomb Mk 82. Dodatkowo pakiet szkoleniowy zmniejszono z szesnastu pilotów do dwunastu, a dla mechaników – z siedemdziesięciu pięciu do sześćdziesięciu pięciu.

Minister obrony Dimityr Stojanow był szefem sztabu sił powietrznych w latach 2015–2016.
(ministerstwo obrony Bułgarii)
Prezydent Rumen Radew zdecydował się na skorzystanie z prawa weta wobec ustawy zatwierdzającej pozyskanie F-16. Według Radewa gwałtowna debata parlamentarna dowiodła, iż porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie zakupu samolotów nie cieszy się poparciem opinii publicznej. Nie na wiele się to zdało. Parlament odrzucił weto głosami 128 z 240 deputowanych. Przewodniczący parlamentarnej komisji obrony Konstantin Popow stwierdził, że weto Radewa było niepotrzebne i nieuzasadnione. Niedługo później pierwszymi pilotami wytypowanymi do szkolenia zostali: major Stojan Petkow, kapitan Aleksander Welinow, kapitan Todor Todorow i porucznik Simeon Georgiew.
Prośba w sprawie drugiej partii F-16 trochę koryguje te braki. Na liście komponentów podanej przez DSCA znalazły się zespoły kierowania KMU-556 i KMU-572 do montażu bomb JDAM oraz zestawy powierzchni sterowych korygujących tor lotu MXU-650 i komputerowe zestawy naprowadzania MAU-210 do bomb Paveway. Ale lista to tylko lista, jeszcze się przekonamy, czy Bułgaria faktycznie zainwestuje w bomby kierowane.
Pod koniec ubiegłego roku ogłoszono, że Bułgaria otrzyma dwa dodatkowe nielotne F-16, które posłużą jako naziemna pomoc szkoleniowa. Samoloty przekazano w ramach programu Excess Defense Articles, umożliwiającego sprzedaż lub przekazywanie wycofanego uzbrojenia sojusznikom Stanów Zjednoczonych. Na tej samej zasadzie dwa F-16A kilka lat temu otrzymała również Polska.
Bułgaria ma otrzymać pierwsze F-16 w 2025 roku. Ich pozyskanie ma pozwolić na wycofanie ze służby przestarzałych i zaniedbanych samolotów bojowych poradzieckich. Obecnie bułgarskie wojska lotnicze posiadają formalnie czternaście MiG-ów-29 (jeden rozbił się dwa miesiące temu) i kilkanaście Su-25, z których lata odpowiednio około ośmiu i… zera. Stojanow ujawnił, że dla tych pierwszych chce kupić silniki od polskich Sił Powietrznych. Niewykluczone, że – podobnie jak w przypadku Słowacji – za ochronę bułgarskiej przestrzeni powietrznej w okresie przejściowym przed dostawami nowych myśliwców będą odpowiadały państwa sojusznicze.
Pod koniec marca ówczesny nowy minister obrony Dragomir Zakow przyznał, że Bułgaria nie przekaże Ukrainie żadnego używanego poradzieckiego uzbrojenia, ponieważ nie ma niczego, co by się nadawało do przekazania. Prawdopodobnie (nikt tego nie potwierdził oficjalnie) część Su-25 wysłano do Ukrainy za pośrednictwem kraju trzeciego jako źródło części zamiennych.
Zobacz też: Stare libańskie Hawkery Huntery mają znowu latać – w Kanadzie