Zgodnie z obietnicą wracamy do tematu kontrowersyjnych cięć kadrowych w brytyjskich siłach zbrojnych.

Brytyjskie Ministerstwo Obrony wystosowało przeprosiny pod adresem 38 żołnierzy (w tym jednego służącego właśnie w Afganistanie), którym wypowiedzenia „wręczono” drogą elektroniczną. Żołnierze ci, wszyscy w randze Warrant Officer (odpowiadającej mniej więcej naszym starszym chorążym), dowiedzieli się po prostu, że „Armia musi przeprowadzić redukcję”. Zgodnie z planem każdy zwalniany żołnierz, niezależnie od rodzaju sił zbrojnych, miał usłyszeć tę smutną wiadomość w rozmowie twarzą w twarz z przełożonym. Ci jednak z powodu czyjegoś niedopatrzenia dowiedzieli się o dwunastomiesięcznym okresie wypowiedzenia przez maila.

Rzecznik armii przeprosił już za to niefortunne zdarzenie i zapewnił, że dowódcy odbyli już rozmowy ze wszystkimi zainteresowanymi żołnierzami. Ministerstwo Obrony znalazło się jednak w ogniu krytyki ze strony opozycji. Według Jima Murphy’ego, ministra obrony w gabinecie cieni, sprawa ta symbolizuje bałaganiarstwo, z jakim obecny rząd sprawuje kontrolę nad wojskiem.

(telegraph.co.uk)