Szef operacji morskich amerykańskiej marynarki wojennej, admirał Mike Gilday, zapowiedział, że w ciągu czterech lat trzy niszczyciele typu Zumwalt zostaną uzbrojone w broń hipersoniczną. Będą to pierwsze amerykańskie okręty wyposażone w broń tego typu. Pierwotnie planowano, że broń hipersoniczna w pierwszej kolejności znajdzie się w uzbrojeniu wielozadaniowych atomowych okrętów podwodnych do 2025 roku.
Gdy niszczyciele typu Zumwalt były projektowane i budowane, planowano, że będą operowały głównie na wodach przybrzeżnych, wspierając działania wojsk lądowych i piechoty morskiej ogniem dział Mark 51 Advanced Gun System kalibru 155 milimetrów. W 2017 roku amerykańska admiralicja zmieniła jednak koncepcję – postanowiono uczynić z tych niszczycieli typowe okręty pełnomorskie o dużym potencjale do realizacji uderzeń dalekiego zasięgu.
W tej chwili US Navy posiada w uzbrojeniu dwa niszczyciele typ Zumwalt: USS Zumwalt (DDG 1000) i USS Michael Monsoor (DDG 1001). Trzecia jednostka serii – Lyndon B. Johnson (DDG 1002) – jest jeszcze w trakcie budowy.
Admirał Gilday nie ujawnił, jaki dokładnie typ broni hipersonicznej znajdzie się w uzbrojeniu niszczycieli. Logiczne wydaje się jednak, iż będzie to uzbrojenie oparte na opracowywanym wspólnie przez marynarkę wojenną i wojska lądowe Common Hypersonic Glide Body (C-HGB). US Army odpowiada za pozyskanie dla obu rodzajów sił zbrojnych kadłubów nośnych, a marynarka wojenna – za zapewnienie silników rakietowych. Po serii wspólnych prób każdy rodzaj sił zbrojnych dostosuje pociski do własnych wymagań. Broń jest projektowana jako uzbrojenie konwencjonalne przeznaczone do szybkich uderzeń w dowolnym miejscu świata.
Jak zaznaczono we wstępie, wyposażenie w broń hipersoniczną niszczycieli, a nie okrętów podwodnych, jest zamianą wprowadzoną dopiero w ostatnim czasie. Wiosną zeszłego roku ogłoszono, że nową broń jako pierwsze otrzymają cztery zmodernizowane okręty podwodne typu Ohio przerobione na nosiciele pocisków manewrujących, a następnie – wielozadaniowe okręty podwodne typu Virginia Block V. To samo powtórzono jeszcze w listopadzie 2020 roku.
– Naszym celem jest osiągnięcie wstępnej gotowości w połowie lat dwudziestych – mówił wtedy wiceadmirał Johnny Wolfe, dyrektor Programów Systemów Strategicznych US Navy. – Działamy metodycznie i kiedy coś robimy, upewniamy się, że robimy to prawidłowo. Opanowaliśmy już technologię i udowodniliśmy, że działa, w czasie prób w locie. Teraz przechodzimy do etapu produkcji.
Marynarka wojenna rozważa usunięcie z Zumwaltów jednego działa AGS i zamontowanie w jego miejsce jednego lub dwóch modułów MAC (Multiple All-up-round Canisters). Są to pionowe wyrzutnie rakiet opracowane dla modernizowanych okrętów podwodnych typu Ohio o wymiarach identycznych jak silosy pocisków strategicznych Trident II, tyle że w miejscu pocisków międzykontynentalnych mieści się siedem pocisków manewrujących Tomahawk. Pociski hipersoniczne wykorzystujące C-HGB są większe niż Tomahawki, więc do wyrzutni wejdzie ich mniej.
Na razie są to tylko analizy, a żaden program modernizacji niszczycieli nie został jeszcze uruchomiony. Można się jednak spodziewać, że pierwsze fundusze na ten program znajdą się już w budżecie na 2022 rok budżetowy.
Admirał Gilday uważa, że uzbrojenie okrętów nawodnych w broń hipersoniczną ponownie podniesie znaczenie tego rodzaju sił zbrojnych i da nową rację bytu okrętom w czasach, w których ich wykrycie na pełnym morzu będzie łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej.
– Uważam, że broń hipersoniczna może się doskonale wpasowywać w naszą koncepcję rozproszonych działań morskich, dzięki którym wróg może zostać zaatakowany z wielu różnych kierunków, a jednocześnie będzie miał utrudnione wykrycie nas – mówił admirał Gilday. – Ponadto marynarka wojenna oferuje dużą mobilność, co ma duże znaczenie w erze broni hipersonicznej. W przyszłości nie będziemy w stanie kompletnie ukryć.
Dlatego admirał naciska również na rozwój broni wiązkowej (laserowej) do bezpośredniej obrony okrętów, które nie będą w stanie pozostawać niewykryte przez dłuższe okresy czasu. Szef operacji morskich przywołał rozwój chińskich przeciwokrętowych pocisków balistycznych i satelitów jako czynników, które mobilizują US Navy do wykorzystania posiadanych dużych możliwości produkcji energii na najnowszych okrętach wojennych i wykorzystania jej do zasilania laserów.
– Uważam, że broń wiązkowa będzie miała wielkie znaczenie w kontekście zwiększenia przeżywalności floty – mówił admirał Gilday. – Zauważmy, że lotniskowce typu Ford produkują trzy razy więcej mocy niż lotniskowce typu Nimitz, a i na niszczycielach typu Zumwalt dysponujemy nadwyżką mocy. Takie same możliwości możemy mieć na średnim lub dużym okręcie bezzałogowym, który może towarzyszyć zespołowi bojowemu i zwiększać jego możliwości obrony przed nadlatującymi pociskami.
Zobacz też: USMC chce uzbrojenia ofensywnego na okrętach desantowych
(usni.org)