W lipcu 1863 roku żołnierze Unii pobili siły konfederackie generała Roberta Lee w krwawej bitwie pod Gettysburgiem i przechylili na swoją korzyść szalę zwycięstwa w wojnie secesyjnej. Obie strony straciły wówczas łącznie ponad 46 tysięcy ludzi – zabitych, rannych i zaginionych. W tej pierwszej grupie znalazł się dwudziestodwuletni oficer artylerii Alonzo Hersford Cushing.
3 lipca, ostatniego dnia bitwy, Cushing, dowodzący baterią A 4. Pułku Artylerii, mimo ciężkich ran ramienia i brzucha, nie opuścił stanowiska – choć miał do tego prawo – i kierował ogniem ostatnich dwu dział, które miał do dyspozycji. Pozostałe cztery zniszczył bowiem minionej nocy ostrzał konfederackiej artylerii. Tymczasem w decydującej fazie bitwy żołnierzom Cushinga przyszło odegrać ważną rolę w odparciu ostatniego – jak miało się okazać – natarcia wojsk konfederackich, które przeszło do historii jako Szarża Picketta. W końcu młody oficer, absolwent West Point z 1861 roku, poległ, tym razem trafiony w głowę. Na jego nagrobku wykuto słowa: „Wierny aż do śmierci”.
Starania o przyznanie mu Medalu Honoru, najwyższego odznaczenia wojskowego w Stanach Zjednoczonych, trwały od lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, głównie w stanie Wisconsin, skąd pochodził Cushing. Rekomendacja trafiła do Kongresu w roku 2010. – Zasługuje na to wyróżnienie bez cienia wątpliwości – powiedział John Heiser, historyk pracujący w Gettysburg National Military Park, cytowany przez CNN. – Tragedia polega na tym, że powinien był zostać odznaczony dawno, dawno temu.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędzie się ceremonia przyznania Cushingowi jego pośmiertnego medalu. Wiadomo za to, że 15 września prezydent Obama odznaczy Medalem Honoru weterana wojny wietnamskiej, Benniego G. Adkinsa, i poległego w tym samym konflikcie Donalda P. Sloata.
(cnn.com, army.mil)