Amerykańskie siły powietrzne formalnie odebrały 16 sierpnia ostatni pełnowymiarowy cel latający QF-16 Full Scale Aerial Target (FSAT) przygotowany przez koncern Boeing. Maszynę przekazano personelowi 82. Eskadry Celów Latających (82nd Aerial Targets Squadron) wchodzącej w skład 53. Dywizjonu Oceny Uzbrojenia z bazy Tyndall w stanie Floryda. FSAT może z powodzeniem startować, wykonywać manewry, rozwijać prędkość naddźwiękową i lądować z pustą kabiną w trybie zdalnego sterowania, ale w razie potrzeby wciąż może latać jak najzupełniej tradycyjny F-16 – z człowiekiem na fotelu.

Prace przeobrażające załogowy myśliwiec w opcjonalnie załogowy cel latający prowadzono dotąd w zakładzie na Cecil Airport w Jacksonville w stanie Floryda. Udział Boeinga w programie dobiegł już końca, ale powstaną jeszcze kolejne QF-16. Drugą linię produkcyjną utworzono przy składowisku AMARG w bazie Davis–Monthan w Arizonie. Boeing pracował nad programem QF-16 przez dwanaście lat.

—REKLAMA—

Pierwsza maszyna przeznaczona do konwersji (F-16C Block 30B o numerze seryjnym 85-1570) trafiła do Jacksonville w kwietniu 2010 roku. Oblot prototypu – któremu następnie przydzielono numer taktyczny QF-001 – odbył się w maju 2012 roku. Wówczas maszyna wykonała lot trwający sześćdziesiąt sześć minut. Podczas tego przelotu nie do końca sprawdzony system zdalnego sterowania asekurował jednak pilot. 19 listopada 2012 roku po raz pierwszy QF-16 (85-1569/QF-005) wylądował w bazie Tyndall. Loty w konfiguracji bezzałogowej określa się skrótowcem NULLO – Not Under Live Local Operator (nie pod kontrolą żywego operatora lokalnego).

19 września 2013 roku przeprowadzono w Tyndall pierwszy lot bezzałogowy, podczas którego samolotem sterowało z ziemi dwóch operatorów – pilotów US Air Force. Maszyna wzbiła się na wysokość dwunastu kilometrów, rozwinęła prędkość Ma = 1,47 i wykonała kilka manewrów (w tym beczkę i półpętlę), a test uznano za udany. Miesiąc później Boeing otrzymał kontrakt na konwersję pierwszej partii trzynastu celów latających, a niecały rok później – na kolejne dwadzieścia trzy egzemplarze, a po kolejnych dziesięciu miesiącach – na dwadzieścia pięć dalszych.

Pierwszy seryjny QF-16 (86-0233/QF-007) trafił do Tyndall w marcu 2015 roku. We wrześniu roku 2016 ogłoszono, że nowe cele latające osiągnęły wstępną gotowość operacyjną.

QF-16, zwane potocznie Zombie Viperami, w 2016 roku ostatecznie zajęły miejsce innych opcjonalnie załogowych celów latających – QF-4 Phantomów II. Każdy QF-16 ma resurs płatowca obliczony na 300 godzin. FSAT-y powstają przez modyfikację F-16 starszych wersji wycofanych ze służby i zakonserwowanych w bazie Davis–Monthan.

QF-4 kołuje do startu z bazy Tyndall, 12 maja 2015 roku. Maszynę wkrótce potem zestrzelono w ramach ćwiczeń „Combat Archer”. Był to ostatni QF-4, którego spotkał taki los.
(US Air Force / Sara Vidoni)



USAF chce docelowo poddać konwersji aż 126 F-16A/C, ale nawet przy tak dużej liczbie (to prawie trzy razy więcej niż polska flota „Jastrzębi”) nie można kończyć każdej próby faktycznym zestrzeleniem. Wobec tego większość lotów QF-16 nie kończy się zniszczeniem celu latającego. Nawet jeśli scenariusz ćwiczenia zakłada odpalenie pocisku, zazwyczaj jest on pozbawiony głowicy bojowej (w jej miejsce instaluje się pakiet aparatury telemetrycznej) i „zniszczenie” QF-16 jest weryfikowane na podstawie obliczenia, czy w rzeczywistej sytuacji bojowej doszłoby do porażenia celu.

Ale jeśli trzeba zniszczyć, to się niszczy. Na przykład QF-005 został strącony Sidewinderem przez F-35C w czerwcu 2018 roku, a QF-001 – we wrześniu 2017 roku AMRAAM‑em z F-15C. Oczywiście na ogół przeznacza się do tego FSAT-y, którym kończy się resurs.

W listopadzie ubiegłego roku wyszło na jaw, że QF-16 intensywnie uczestniczą w pracach nad pociskiem rakietowym powietrze–powietrze nowej generacji AIM-260 Joint Advanced Tactical Missile. W ciągu poprzedzającego roku Zombie Vipery odbyły około trzydziestu lotów w ramach programu AIM-260.

Zobacz też: Chińska torpeda o napędzie atomowym – kaczka dziennikarska czy nie?

US Air Force / Tech. Sgt. Perry Aston