Dowództwo Operacji Specjalnych Stanów Zjednoczonych ustami swojego rzecznika prasowego Kena McGrawa poinformowało, że zamierza ogłosić zwycięzcę programu Armed Overwatch do końca bieżącego roku budżetowego. Oznacza to, że preferowany samolot powinien być znany do 30 września. O kontrakt walczą L3Harris AT-802U Sky Warden, Textron Aviation Defense AT-6E Wolverine i Sierra Nevada MC-145B Coyote.

Chociaż amerykańskie siły zbrojne od kilku lat ponownie koncentrują się na możliwej wojnie z równorzędnymi przeciwnikami, jak Chiny i Rosja, Dowództwo Operacji Specjalnych nadal potrzebuje wyspecjalizowanych samolotów zdolnych zapewnić wsparcie komandosom działającym w odizolowanych rejonach globu. Dla zaspokojenia takiej potrzeby w 2020 roku rozpoczęto program Armed Overwatch, którego efektem ma być zamówienie siedemdziesięciu pięciu samolotów.

SOCOM chce pozyskać maszynę zdolną do operowania z prymitywnych lądowisk i wymagającą minimalnego zaplecza logistycznego. Ważnym warunkiem jest, aby samolot nie był opracowany od podstaw, ale wykorzystywał istniejący płatowiec. Jak nazwa sugeruje, samolot powinien być uzbrojony, ale może dysponować również innymi zdolnościami. Pierwotnie do konkursu stanęły tak różne konstrukcje jak AT-6 Wolverine bazujący na szkolno-treningowym T-6 Texanie II, AT-802U wywodzący się z samolotu rolniczego, AC-208 i MC-145B będące lekkimi samolotami transportowymi oraz nietypowy Bronco II z rodowodem południowoafrykańskim.



AT-6 nie znalazł jeszcze nabywcy. Być może pierwszym użytkownikiem zostanie Tunezja, która otrzymała już zgodę Departamentu Stanu za ich zakup, ale umowy jeszcze nie sfinalizowano.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Nowe samoloty mają zastąpić w SOCOM-ie dwadzieścia osiem nieuzbrojonych U-28A Draco. Zostały one wprowadzone do służby w 2006 roku tylko dlatego, że General Atomics nie wyrabiał się z produkcją bezzałogowych RQ-1 Predatorów. Nie były to płatowce nowe, ale pozyskane na cywilnym rynku wtórnym i dostosowane do potrzeb wojska. Są już stare, a ich utrzymanie w dobrym stanie technicznym jest coraz trudniejsze. Przez ostatnich szesnaście lat były wykorzystywane niemal bez przerwy, często w prymitywnych warunkach i pomimo wymiany skrzydeł po 25 tysiącach godzin lotu zbliżają się do końca resursu pod względem liczby wylatanych godzin i cykli start–lądowanie.

Ponadto skoro U-28 nie są uzbrojone, do wsparcia ogniowego sił specjalnych trzeba każdorazowo angażować znacznie droższe w zakupie i użytkowaniu samoloty w rodzaju A-10, F-16 czy AC-130J/W, w zależności od rodzaju misji. Zwycięzca programu Armed Overwatch ma być uzbrojony w kierowane pociski rakietowe powietrze–ziemia, bomby kierowane, niekierowane pociski rakietowe i karabiny maszynowe, co pozwoli wykonywać 90% zadań wsparcia ogniowego. Pamiętać trzeba, że komandosi sił specjalnych nie będą walczyli przeciwko dywizjom zmechanizowanym, ale raczej przeciwko oddziałom partyzanckim czy milicjom w warunkach amerykańskiego panowania w powietrzu.

U-28 Draco.
(USAF / Joel Miller)

Na 2021 rok budżetowy poproszono o 100 milionów dolarów na próby w locie i zakup pięciu egzemplarzy. Kongres zastopował jednak program i zlecił dodatkowy audyt mający potwierdzić słuszność koncepcji AFSOC-u, jednocześnie udostępniając 20 milionów dolarów na dalsze prace rozwojowe i prowadzenie prób w locie. Testy odbyły się latem i jesienią zeszłego roku; poskutkowały wykluczeniem z dalszego postępowania Bronco II i AC-208. Po zakończeniu testów Kongres przyznał na rok budżetowy 2022 170 milionów dolarów na zakup sześciu samolotów. W przedłożonym już projekcie budżetu na rok budżetowy 2023 Departament Obrony wnosi o kolejne 246 milionów na pozyskanie dodatkowych dziewięciu samolotów.



Według informacji SOCOM-u pierwsze samoloty mają być wykorzystane do szkolenia, a nie rzeczywistych misji. Jednocześnie zaznaczono, że o ostatecznym ich wykorzystaniu zadecyduje Dowództwo Operacji Specjalnych Sił Powietrznych (AFSOC). To samo tyczy się ewentualnych dziewięciu dodatkowych maszyn, które prawdopodobnie zostaną wykorzystane do testów operacyjnych. To może oznaczać, że od momentu ogłoszenia zwycięzcy do realizacji zadań bojowych upłynie dłuższy czas. Z drugiej strony zły stan techniczny U-28 może wymusić szybsze wdrożenie do służby liniowej.

AT-802U Sky Warden.
(L3Harris)

Konkurenci

AT-6E Wolverine i AT-802U Sky Warden są typowymi samolotami szturmowymi – dolnopłatami napędzanymi pojedynczym silnikiem turbośmigłowym. Oba można rozmontować w taki sposób, aby zmieściły się w ładowni samolotu transportowego C-17 Globemaster III w celu przerzutu w dowolne miejsce świata dysponujące odpowiednio długim pasem startowym. AT-802U może być rozmontowany w sześć i zmontowany ponownie w dwanaście godzin. Czasy dla AT-6E nie są znane, ale firma dostarcza w ten sposób swoje samoloty klientom na świecie, więc też nie jest to wyzwanie. W obu samolotach załoga jest dwuosobowa, do obu można podczepić różne rodzaje uzbrojenia, zasobników celowniczych i sensorów rozpoznawczych.

Na ich tle wyróżnia się MC-145, wywodzący się z M28 Skytrucka/Bryzy. Jest to samolot dwusilnikowy, który nie zmieści się do ładowni C-17, za to może dolecieć w dowolne miejsce – z międzylądowaniami na tankowanie – o własnych siłach. Dodatkowo w kabinie mogą od razu przelecieć mechanicy. Na miejscu operacji przestrzeń ładunkowa może być wykorzystana do transportu ładunków lub rannych albo zamontowania większego wyposażenia rozpoznawczego. Uzbrojenie może być przenoszone na czterech węzłach podskrzydłowch i w kabinie transportowej, skąd może być odpalane za pomocą skierowanych w dół pionowych wyrzutni Common Launch Tubes. Tylna rampa umożliwia wykonywanie desantów spadochronowych, a nawet zrzucanie pocisków JASSM.

Rozmieszczenie wyposażenia specjalistycznego na MC-145B.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Według niektórych komentatorów jego przewagą nad konkurentami jest także wygląd.

– Dla sił specjalnych działających w odizolowanych regionach kluczowe jest zachowanie dyskrecji – tłumaczy major Alex Biegalski, były pilot U-28A. – Pomalowany w barwy cywilne U-28 może wyglądać dziwnie, ale nadal wygląda jak samolot cywilny. Wysiadają z niego ludzi w cywilnych ubraniach. A jeśli patrzy się na AT-6 z podczepionymi bombami i innym wyposażeniem, wygląda po prostu jak AT-6 z podczepionymi bombami. Nie ma takiego malowania, które mogłoby go upodobnić do samolotu cywilnego, więc utrzymanie skrytości działania jest bardzo utrudnione.



Teoretycznie AT-802U mógłby się maskować jako samolot rolniczy, ale pojawienie się takiego samolotu w odludnym rejonie, w którym nikt nigdy nie wykorzystywał samolotów w rolnictwie, nie jest optymalnym rozwiązaniem z punktu widzenia maskowania. AT-6 nie da się na nic ucharakteryzować, ale według producenta jego niewielkie wymiary pozwalają z kolei na jego łatwiejsze fizyczne zamaskowanie w razie potrzeby.

Drugim ważnym parametrem dla sił specjalnych jest łatwość użytkowania i naprawy. Textron chwali się, że dysponuje globalną siecią serwisową, a 85% części AT-6E jest wymiennych z T-6. Dwa Wolverine’y należące do producenta są używane od ośmiu lat i serwisowane jedynie przez dwóch mechaników. Z kolei Air Tractor będący bazą dla AT-802U jest najliczniej produkowanym samolotem rolniczym na świcie, a wiele egzemplarzy jest wykorzystywanych w Afryce i na Bliskim Wschodzie – regionach pokrywających się z obszarami zainteresowania amerykańskich sił specjalnych. Tam też funkcjonuje rozwinięta sieć serwisowa.

Natomiast MC-145B bazuje na Skytrucku produkowanym w PZL Mielec należącym do Lockheeda i może korzystać z globalnej działalności największego koncernu zbrojeniowego świata. Ponadto dzięki kabinie transportowej mechanicy mogą podróżować wraz z samolotem. Dodatkowo amerykańskie siły powietrzne mają już duże doświadczenie w wykorzystaniu transportowych C-145A. Nie można też zapominać, że ta konstrukcja wywodzi się z radzieckiego Ana-28 zaprojektowanego do wykorzystania w odległych zakątkach Związku Radzieckiego bez rozbudowanego zaplecza serwisowego i przez ludzi o niskiej kulturze technicznej.

Zobacz też: Trochę z Chin, trochę z USA – Maroko modernizuje obronę plot.

Maciej Hypś, Konflikty.pl