Mimo zmiany na stanowisku prezydenta amerykański Departament Stanu nie wstrzymał procedury sprzedaży wielozadaniowych samolotów bojowych F-35A Lighting II i dronów MQ-9B Reaper do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Umowa zaakceptowana wstępnie w ostatnich dniach prezydentury Donalda Trumpa obejmuje możliwość dostawy do pięćdziesięciu myśliwców i osiemnastu samolotów bezzałogowych wraz z bogatym pakietem uzbrojenia za kwotę około 23 miliardów dolarów.

Wpływ na ostateczną sprzedaż uzbrojenia do Zjednoczonych Emiratów Arabskich może mieć nie tylko polityka, ale również sądy. Już w grudniu 2020 roku stowarzyszenie New York Center for Foreign Policy Affairs złożyło pozew o zablokowanie transakcji, argumentując, że administracja Trumpa nie przedstawiła dostatecznie dobrej argumentacji uzasadniającej sprzedaż uzbrojenia temu państwu, co narusza ustawę o procedurach administracyjnych. Protest w tej sprawie złożyła również Amnesty International i inne organizacje pozarządowe.



Demokraci w Kongresie mocno sprzeciwiali się sprzedaży F-35 do ZEA, wskazując, że będzie to pierwszy kraj niedemokratyczny, który dostanie te samoloty. (Aczkolwiek znajdą się zapewne obserwatorzy, którzy wskażą, że pierwszym może być pewien kraj z Europy Środkowej). Ponadto wyrażano obawę o rozpoczęcie nowego wyścigu zbrojeń w regionie Zatoki Perskiej. Po ostrych dyskusjach amerykański Senat ostatecznie zgodził się na eksport uzbrojenia nad Zatokę Perską.

– Ta broń znacząco zmieniłaby równowagę sił w Zatoce [Perskiej] i podważyłaby przewagę wojskową Izraela – tłumaczył w czasie dyskusji nad zezwoleniem na eksport F-35 szef komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów, nowojorski demokrata Eliot Engel. – F-35 Joint Strike Fighter to trudno wykrywalna platforma zmieniająca reguły gry, dysponująca zaawansowanym potencjałem uderzeniowym i wyjątkowymi czujnikami. Eksport tego samolotu wymaga bardzo ostrożnego rozważenia.

Podstawę siły emirackich wojsk lotniczych stanowi obecnie 56 myśliwców F-16E i 22 szkolno-bojowe F-16F.
(aeroprints.com, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

Ponadto w styczniu, już po zaprzysiężeniu Joego Bidena, ogłoszono audyt wszystkich transakcji zbrojeniowych, na które zgodę wydała poprzednia administracja. W związku z wojną w Jemenie wstrzymano wtedy między innymi sprzedaż do Arabii Saudyjskiej 3 tysięcy bomb GBU-39 i 7 tysięcy bomb Paveway IV. Jednocześnie nie podjęto żadnej oficjalnej decyzji w sprawie samolotów dla Emiratów – państwa, które również uczestniczy w wojnie jemeńskiej. Jeszcze przed zakończeniem audytu ambasador ZEA w Waszyngtonie był przekonany, że sprawę uda się ruszyć do przodu.



– Zrobiliśmy wszystko zgodnie z procedurami i audyt to wykaże, a wtedy procedura ruszy dalej – mówił w lutym ambasador Jusef al-Otaiba. – Procedury ciągle trwają równolegle z toczącym się audytem. Jestem przekonany, że zakończą się pomyślnie. Jeśli Stany Zjednoczone zamierzają ograniczyć swoją obecność i aktywność na Bliskim Wschodnie, nie mogą jednocześnie pozbawiać narzędzi swoich partnerów, którzy mają przejąć większą odpowiedzialność.

Amerykański F-35A w bazie Az-Zafra w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
(US Air Force / Staff Sgt. Chris Thornbury)

– Rząd ma zamiar nadal pracować nad sprawą sprzedaży uzbrojenia do Zjednoczonych Emiratów Arabskich – powiedział rzecznik prasowy Departamentu Stanu. – Jednocześnie nadal pracujemy nad szczegółami i prowadzimy negocjacje z naszym partnerem, aby wypracować odpowiednie porozumienie gwarantujące wypełnianie przez Emiraty zapisów umowy przed, w trakcie i po zakończeniu dostaw.

Po tym oświadczeniu New York Center for Foreign Policy Affairs poinformowało, że złoży do sądu federalnego skargę uzupełniającą. Organizacje pozarządowe sprzeciwiające się sprzedaży samolotów argumentują, że nie wolno sprzedawać uzbrojenia do państwa zaangażowanego w konflikt taki, jak ten w Jemenie.



Trzeba jednak podkreślić, że decyzja administracji Bidena o nieblokowaniu sprzedaży w tym momencie nie jest równoznaczna z ostateczną zgodą na sprzedaż i rychłym podpisaniem kontraktu. Amerykanie będą mogli w każdej chwili wstrzymać lub zerwać kontrakt aż do zakończenia dostaw. Najlepszym tego przykładem jest wstrzymanie dostaw i wykluczenie Turcji z programu F-35 z powodu zakupu rosyjskich systemów przeciwlotniczych S-400 Triumf, mimo że pierwsze samoloty dla tego kraju były już wyprodukowane.

– Jeśli umowa zostanie podpisana, na rozpoczęcie dostaw trzeba będzie poczekać jeszcze kilka lat – kontynuuje rzecznik Departamentu Stanu. – W tym czasie będą się toczyły intensywne rozmowy dotyczące zgodności naszych celów strategicznych i budowania partnerstwa w dziedzinie bezpieczeństwa. Przy tym będziemy się ubezpieczać, aby Emiraty, jak i wszyscy inni odbiorcy amerykańskiego uzbrojenia, odpowiednio zabezpieczały to uzbrojenie oraz wykorzystywały je z poszanowaniem praw człowieka i prawa konfliktów zbrojnych.

Zobacz też: Maroko kupi 24 śmigłowce AH-64E

(flightglobal.com, defensenews.com)

Liz Kaszynski / Lockheed Martin